Jednym z powodów, dla którego ludzie zmieniają samochód na nowy, jest wyższy poziom bezpieczeństwa. Tesla najwidoczniej chce udowodnić, że nowe nie zawsze znaczy lepsze.
Prawie milion Tesli do serwisu?
Cała sprawa ma swój początek w Stanach Zjednoczonych. Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego (National Highway Traffic Safety Administration – NHTSA), po wystarczającej liczbie odnotowanych wypadków z udziałem Tesli z aktywnymi trybami wspomagania kierowcy, wszczął latem 2021 roku dochodzenie. Wczoraj NHTSA przeszło z etapu wstępnej oceny do pełnej analizy inżynieryjnej. Problem może dotyczyć ponad 800 tysięcy Tesli.
W tej liczbie zawiera się m.in. model 3 i X wyprodukowane po 2014 roku, model S po 2013 roku oraz modele Y, które trafiły na drogi w 2020 i 2021 roku. Celem NHTSA jest zbadanie, jak autopilot reaguje na zaparkowane na drodze pojazdy ratunkowe, udzielające pomocy podczas wypadków. Uwagi amerykańskiego urzędu nie są powiązane ze spektakularnymi wypadkami z udziałem amerykańskich elektryków (np. tego, gdzie Tesla 3 wylądowała na dachu ambulansu lub kiedy ten sam model wyskoczył na odległość 25 metrów, po czym odbijał się od kolejnych drzew).
Dla systemów oznaczonych jako ADAS (Advanced Driver Assistance Systems) poziomu 2 SAE (Society of Automotive Engineers) ważne kwestie projektowe obejmują sposoby interakcji kierowcy z systemem oraz przewidywalne zakresy zamierzonych lub niezamierzonych zachowań kierowcy podczas działania takiego systemu. […] W związku z tym PE21-020 awansuje do Analizy Inżynieryjnej, aby rozszerzyć obecną analizę kolizji, ocenić dodatkowe zestawy danych, dokonać ewaluacji pojazdów i zbadać, do jakiego stopnia autopilot i powiązane z nim systemy Tesli mogą wykazywać zwiększone zagrożenie bezpieczeństwa oraz nasilenie czynnika ludzkiego podważając efektywność nadzoru kierowcy.Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego
Zagrożenie zostało zauważone, kiedy w poprzednim etapie okazało się, że w połowie kolizji Tesli z samochodami ratunkowymi lub pojazdami służby drogowej system ostrzegania przed kolizją z przodu nie uruchomił hamowania awaryjnego. „Przeciętnie w tych wypadkach autopilot przerywał kontrolę pojazdu na mniej niż sekundę przed pierwszym uderzeniem” – podaje notatka NHTSA.
Tesla i asystenci kierowcy
Dodatkowo Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego planuje sprawdzić większość systemów wspomagających kierowcę. Chodzi przede wszystkim o tryb jazdy w pełni autonomicznej, autopilota, aktywny tempomat, autosterowanie, nawigację na autopilocie oraz automatyczną zmianę pasa ruchu. Po sprawdzeniu 191 przypadków, 106 z nich wymaga dalszego dochodzenia, a Analiza Inżynieryjna pomoże oddzielić błędy ludzkie od błędów maszyny, dzięki czemu łatwiej będzie zrozumieć czynności, jakich będzie wymagać możliwa akcja serwisowa Tesli.