Apple bez wątpienia stało się jedną z najbardziej kultowych i rozpoznawanych marek na świecie. Do tego stopnia, że produktom firmy poświęca się liczne wystawy, a nawet i muzea. Jeden z takich obiektów otwiera się właśnie w Warszawie, a ja sprawdziłem, czy warto zajrzeć do muzeum poświęconego historii tej słynnej firmy.
Czym jest Apple Muzeum Polska?
Jak można domyślić się po nazwie tego obiektu, Apple Muzeum Polska to pierwsze muzeum w naszym kraju, poświęcone tematyce giganta z Cupertino. Osoby stojące za tym przedsięwzięciem zebrały niesamowitą kolekcję, składającą się z 1600 eksponatów – wszystkie z nich, rzecz jasna, są powiązane z Apple.
Wśród najciekawszych eksponatów wyróźnia się pierwszego Macintosha 128K, iMaca G3 oraz działającą replikę komputera Apple-1 z 1976 roku. Egzemplarz prezentowany w Apple Muzeum Polska został zaprojektowany i stworzony przez właściciela muzeum, a następnie podpisany przez Steve’a Wozniaka, współzałożyciela Apple.
Twórcy tego przedsięwzięcia gwarantują, że wystawa eksponatów będzie nieustannie rotować, by zapewnić odwiedzającym jeszcze lepsze wrażenia i kolejną porcję wiedzy o Apple podczas każdej wizyty.
Wspomnę tylko, że wszyscy zainteresowani wycieczką po jabłkowej osi czasu mogą odwiedzić ją w Fabryce Norblina, leżącej przy ulicy Żelaznej 51/53 w Warszawie. W tygodniu bilet normalny kosztuje 45 złotych, a ulgowy 30 złotych. Wycieczki zaplanowane na weekend wiążą się z ceną wstępu podwyższoną o 10 złotych. W sprzedaży są również bilety rodzinne, kosztujące – odpowiednio – 120 złotych w tygodniu oraz 140 złotych w weekendy.
Udało mi się zwiedzić obiekt podczas jego oficjalnego otwarcia 26 maja 2022 roku. Postanowiłem sprawdzić, co oferuje Apple Muzeum Polska i czy warto się do niego wybrać.
Byłem w Apple Muzeum Polska. Oto, co zobaczyłem
Wizyta w muzeum historii Apple zapowiadała się obiecująco. Nie ukrywam, że opisy na stronie były zachęcające i wywindowały nieco moje oczekiwania. Obawiałem się jednak nieco ograniczonej przestrzeni – 320 metrów kwadratowych to wcale nie tak dużo.
Gdy tylko przybyłem na miejsce, obawy te potwierdziły się. Spora grupa osób, zaproszonych na premierową wystawę w Apple Muzeum Polska, szybko zapełniła całą przestrzeń obiektu, a poruszanie się po muzeum stało się dość trudne. Do podobnych sytuacji może dochodzić w pierwszych dniach funkcjonowania obiektu, przede wszystkim w weekendy i późne popołudnia.
Najciekawszym eksponatem, jak już wcześniej wspomniałem, jest replika Apple-1, który otrzymał własną, wydzieloną przestrzeń. Komputerowi oraz instrukcji obsługi z podpisem Steve’a Wozniaka można było przyjrzeć się z bliska. Na szczęście dotyczyło to nie tylko jedynki, lecz również wszystkich innych urządzeń dostępnych w muzeum.
Tych było całkiem sporo – Macintoshe wszelkiej maści zapełniały każdą półkę i każdy podest historycznej przestrzeni. No właśnie, Macintoshe. Największym rozczarowaniem mojej wizyty było nadmierne skupienie się na komputerach osobistych. Zarówno te starsze, jak i całkiem niedawno dostępne w sprzedaży komputery były rozmieszczone wszędzie, a plakaty powiązane z marką wypełniały każdą ze ścian, lecz w Apple Muzeum Polska zabrakło pozostałych urządzeń marki.
Zaciekawiła mnie za to obecność konsoli PiPPiN, opracowanej przez Apple we współpracy z Bandai oraz mnogość wersji kolorystycznych iMaców G3 i iBooków G3. W szczególności te ostatnie prezentowały się wyjątkowo ciekawie i wpędziły mnie w przemyślenia na temat kierunku obranego przez producentów komputerów. Mogę z łatwością powiedzieć, że niektóre elementy wystawy znakomicie wypełniły swoje zadanie, ucząc i skłaniając do refleksji.
iPhone’y, iPady oraz iPody zostały przedstawione na kilku ekranach multimedialnych, lecz wciąż nie rekompensuje to braku ich fizycznej obecności. Osobiście bardzo mocno liczyłem na wystawę chociażby kilku iPodów – w końcu ta seria produktów właśnie kończy swój żywot i została w wielu krajach wycofana ze sprzedaży. Odtwarzacze muzyczne Apple stanowią spory kawał muzycznej historii i są jednym z najbardziej rozpoznawalnych urządzeń lat 2000. Niestety, Apple Muzeum Polska uraczyło mnie tylko kilkoma pudełkami po iPodach (lub też iPodami w pudełkach, nie odważyłem się sprawdzić, czy coś jest w środku😉).
Co więcej, doszukałem się kilku błędów w informacjach wyświetlanych na ekranach interaktywnych. Przykładowo, na osi czasu modeli iPhone’a – piątkę reprezentował wizualnie iPhone SE 1. generacji, zdjęcie modelu 5C figurowało z podpisem „iPhone 5S”, natomiast zamiast czerwonego iPhone’a 7 umieszczono obrazek iPhone’a 7 Plus.
Dla laika są to szczegóły kompletnie nieistotne, lecz obiekt, nazywający się muzeum powinien, uważam, przekazywać wyłącznie rzetelne informacje, dopieszczając takie szczegóły.
Jestem również świadomy, że w zasobach właściciela muzeum znajduje się znacznie więcej urządzeń i będą one rotować, lecz wciąż ograniczenie pierwszej ekspozycji do niemalże samych komputerów mocno mnie zawiodło.
Czy warto odwiedzić polskie muzeum historii Apple?
Moim zdaniem – to zależy. Być może przy nieco bardziej zróżnicowanej wystawie wrażenia z wizyty będą o wiele lepsze. Ja jednak odrobinę się zawiodłem i nie sądzę, bym był zmotywowany do kolejnej wizyty – w szczególności uwzględniając aktualne ceny biletów wstępu.
Ponadto lokalizacja Apple Muzeum Polska sprawia, że trudno wpaść do niego przypadkiem – Fabryka Norblina znajduje się na Woli, w pewnej odległości od ścisłego centrum Warszawy, a ekspozycja została umieszczona na drugim piętrze budynku Plater wchodzącego w skład kompleksu. Gdyby nie liczne oznakowania ze strzałkami, nie wiem, czy byłbym w stanie dotrzeć na miejsce na czas.
Uważam, że to miejsce ma potencjał i jest w stanie zapełnić pewną niszę, lecz raczej poleciłbym je wieloletnim fanom Apple. Osoby, które są mniej zaznajomione z marką, mogą nie uznać wycieczki do obiektu za zbytnio informującą czy przywołującą wiele wspomnień z przeszłości.