Samochody elektryczne niekoniecznie muszą być ograniczone wyłącznie do pobierania energii z sieci. Hyundai zamierza podłączyć elektryki do „gniazdka”, aby w ten sposób pomóc elektrowniom, sieciom lokalnym, a także zapewnić energię w sytuacjach awaryjnych.
Koreańczycy testują technologię Vehicle-to-Grid (V2G)
Na wstępie warto zaznaczyć, że w pełni elektryczny model Hyundai IONIQ 5 już teraz pozwala wykorzystać energię zgromadzoną w akumulatorach nie tylko do jazdy. Możliwe jest bowiem zasilanie i ładowanie innych urządzeń – np. hulajnogi elektrycznej lub sprzętu kempingowego.
Producent zamierza jednak pójść o krok dalej. Firma oficjalnie poinformowała, że rozpoczyna testy rozwiązania Vehicle-to-Grid (V2G), którego zadaniem jest stabilizacja sieci elektroenergetycznej oraz dostarczanie energii sytuacjach awaryjnych i pomoc w zarządzaniu zapotrzebowaniem na energię w godzinach szczytu.
Należy mieć na uwadze, że Hyundai zamierza tutaj wykorzystywać energię zgromadzoną w akumulatorach elektrycznego IONIQ 5 – oczywiście, gdy samochód nie będzie użytkowany i przykładowo będzie stał w garażu. Możemy więc mówić o bezpośredniej komunikacji między autem a siecią elektroenergetyczną.
Koreański producent podkreśla, że krajobraz energetyczny ulegnie drastycznej zmianie z powodu integracji pojazdów BEV z siecią. Właściciele elektryków nie tylko będą mieli możliwość wniesienia wkładu w stabilizację lokalnej sieci, ale V2G będzie również w znacznym stopniu przyczyniać się do ustabilizowania dostaw energii odnawialnej.
Dzięki zastosowaniu technologii V2G energia odnawialna może być bowiem magazynowana w samochodach elektrycznych i następnie przekazywana z powrotem do sieci, gdy nie można jej wytworzyć – np. w nocy lub gdy nie ma wiatru.
Hyundai zaznacza, że w celu obsługi V2G, auta BEV muszą być wyposażone w odpowiedni sprzęt, w tym dwukierunkową ładowarkę pokładową, która umożliwia przepływ energii do i z akumulatorów. Ponadto koniecznie jest zastosowanie odpowiedniego oprogramowania kontrolującego ten proces.
Trzeba przyznać, że proponowane rozwiązanie przedstawia się całkiem obiecująco i faktycznie może mieć wpływ na stabilność sieci elektroenergetycznej, szczególnie w niedalekiej przyszłości, gdy liczba elektryków na drogach znacząco wzrośnie. Koreańczycy już prowadzą projekt pilotażowy V2G w Holandii, wykorzystując flotę modeli IONIQ 5.
Dodatkowe źródło energii w domu
Hyundai chce nie tylko pomóc lokalnym sieciom, ale również bezpośrednio właścicielom samochodów elektrycznych. Tutaj wkracza rozwiązanie o nazwie Vehicle-to-Home (V2H), w którym samochód komunikuje się z domem.
Jak informuje sam producent, w zamkniętym ekosystemie elektrycznym, oddzielonym od sieci, samochód typu BEV może zasilać dom, aby nie tylko obniżyć rachunki za energię dla gospodarstw domowych, ale także zmniejszyć zapotrzebowanie na energię podchodzą z sieci.
Testy VH2, w ramach programu pilotażowego, prowadzone są już w Niemczech. Podobnie jak w przypadku rozwiązania V2G, Hyundai wykorzystuje flotę w pełni elektrycznych modeli IONIQ 5.
Warto dodać, że prototypowe samochody są wyposażone w taką samą dwukierunkową ładowarkę pokładową, która jest stosowana w seryjnie produkowanych pojazdach IONIQ 5. Jednak w modelach prototypowych zainstalowano dostosowane oprogramowanie, aby umożliwić korzystanie z technologii V2H.
Trudno wskazać, kiedy możemy spodziewać się wdrożenia zarówno V2G, jak i V2H. Jak już wspomniałem – aktualnie prowadzone są wczesne testy. Miejmy jednak nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać. Tym bardziej, że niedaleka przyszłość motoryzacji ma opierać się przede wszystkich na autach elektrycznych.