Już od blisko trzech lat mieszkańcy Stanów Zjednoczonych mogą korzystać z wyjątkowej karty kredytowej Apple Card. Producent iPhone’a ma jednak ambitne plany i pragnie rozszerzyć dostępność tej usługi również na inne kraje. Pierwsza na liście jest Wielka Brytania.
Wyjątkowa karta kredytowa
Podczas jednej z konferencji w 2019 roku Apple zaprezentowało swoją własną usługę finansową, czyli kartę kredytową Apple Card. Projekt powstał we współpracy z amerykańskim bankiem Goldman Sachs oraz wydawcą kart płatniczych Mastercard.
Została ona stworzona przede wszystkim z myślą o posiadaczach iPhone’a i jest w pełni zintegrowana z aplikacją Portfel. Na fizycznej karcie nie ma danych, takich jak numer karty, kod CVC lub data ważności. Jedyne, co znalazło się na tytanowym środku płatniczym, to imię i nazwisko jego posiadacza. Po resztę informacji należy sięgnąć do aplikacji na smartfonie.
W dodatku za wszystkie transakcje z poziomu Apple Pay użytkownicy karty otrzymują 2% zwrotu, zaś w przypadku kupna produktów iUrządzeń zwrot wynosi 3%. Za płatności fizyczną kartą można natomiast odzyskać 1% wartości transakcji. Niby niewiele, ale zawsze jest to jakaś oszczędność.
Apple Card nie tylko dla Amerykanów
Według najnowszych informacji, niebawem dostępność karty może zostać rozszerzona na kolejne kraje. Wskazuje na to najnowszy nabytek giganta z Cupertino. Producent iUrządzeń postanowił bowiem przejąć brytyjski startup fintechowy, Credit Kudos. Firma ta zajmuje się weryfikowaniem zdolności kredytowej osób składających wnioski o udzielenie pożyczki.
Dostęp do organów systemu bankowego Wielkiej Brytanii to jeden z niezbędnych kroków do udostępnienia Apple Card w tym kraju. Dzięki temu firma będzie mogła sprawdzać zdolność kredytową osób aplikujących o przyznanie karty kredytowej i podejmować decyzje odnośnie przyznania limitu na niej.
Brytyjczycy mogą być więc kolejnym narodem, który uzyska dostęp do karty od giganta z Cupertino i niemal wszystkich funkcjonalności z nią związanych. Dlaczego „niemal” wszystkich? Niewykluczone, że w związku z mniej korzystnymi regulacjami prawnymi, cashback nie zostanie udostępniony posiadaczom europejskiej wersji karty.
Jak wyjaśnia 9to5Mac, w Stanach Zjednoczonych prowizje tzw. intercharge, pobierane od sprzedawców, są dość wysokie. Zazwyczaj startują one od poziomu 15 centów + 0,8% wartości transakcji i sięgają nawet 20 centów i 2,95% wartości transakcji w przypadku niektórych rodzajów kart. Daje to Apple (a tak właściwie – bankowi Goldman Sachs) spore pole do popisu i umożliwia udostępnienie takiego programu cashbacku.
W przypadku Wielkiej Brytanii oraz krajów Unii Europejskiej sprawy mają się nieco inaczej. Tutaj przepisy ograniczają stawki tej prowizji do 0,2% dla płatności kartami debetowymi oraz 0,3% przy płatnościach kartami kredytowymi. Gdyby Apple chciało udostępnić podobny cashback również w Wielkiej Brytanii lub innych krajach UE, firma musiałaby płacić za niego z własnej kieszeni.
Niemniej jednak nowe informacje dotyczące Apple Card w Europie mogą okazać się ciekawe dla wielu osób, w szczególności wykorzystujących ekosystem tego producenta na co dzień. Wyczekujemy kolejnych informacji związanych z wdrożeniem tej usługi poza Stanami Zjednoczonymi.