Tylko Xiaomi jest w stanie zrobić coś takiego. Producent wprowadzi na rynek model, bardzo podobny do tego, który jeszcze nie miał jeszcze oficjalnej premiery, ale ma być bliźniaczo podobny do smartfona, który został zaprezentowany w Indiach w ubiegłym tygodniu. Czego nie rozumiecie?
Seria Redmi 10 jest wyjątkowo liczna. Xiaomi mnoży smartfony w nieskończoność
Historia tej serii smartfonów jest długa i pełna zwrotów akcji. Redmi 10 zadebiutował w sierpniu 2021 roku i wkrótce dołączył do niego Redmi 10 Prime. W lutym na rynku pojawił się Redmi 10 2022, który od edycji z 2021 roku różni się tylko brakiem konfiguracji z 6 GB RAM i 128 GB pamięci wbudowanej oraz hybrydowym dual SIM (vs niehybrydowy w pierwowzorze). To jednak tak naprawdę dopiero początek prawdziwego galimatiasu.
17 marca 2022 roku w Indiach zadebiutował Redmi 10. Według nieoficjalnych doniesień, smartfon trafi do Europy jako Redmi 10C, gdzie ma kosztować od 150 do 200 euro (obecnie to równowartość ~705-940 złotych). Okazuje się jednak, że Xiaomi planuje sprzedawać w Indiach ten sam lub bardzo podobny model pod nazwą Redmi 10 Power.
Dopisek „Power” wskazuje, że smartfon będzie miał akumulator o dużej pojemności. Szkopuł w tym, że – nazwijmy go – pierwowzór ma baterię 6000 mAh, a więc bardzo „dużą”. Być może Xiaomi zastosuje jeszcze „większą”, żeby model naprawdę „miał moc”, ale to na razie wróżenie z fusów.
Jeżeli myślicie, że na tym rozwój serii się zakończy, to muszę wyprowadzić Was z błędu. Na horyzoncie jest bowiem również jeszcze Redmi 10 5G – to kolei ma być przebrandowany Redmi Note 11E, który został wprowadzony do sprzedaży w Chinach na początku marca 2022 roku.
Na tę chwilę zapowiada się na to, że linia będzie składała się z siedmiu smartfonów, które w większości są bardzo podobne do siebie. Czy na tym Xiaomi zakończy? Trudno powiedzieć, ale nie będziemy zaskoczeni, jeśli okaże się, że rodzina się jeszcze powiększy – wystarczy spojrzeć na serię Redmi Note 11, w skład której wchodzi mnóstwo modeli.