Konsolidacja branży gier rozkręciła się na dobre. Po wielkich zakupach Microsoftu, PlayStation nie mogło stać bezczynnie. Jim Ryan poszedł więc do supermarketu ze studiami, no i przyniósł do domu firmę, której fani Sony w ogóle się nie spodziewali.
Nieoczywisty wybór Sony
Square Enix? Capcom? A może fuzja z Nintendo? Takie propozycje można było usłyszeć od wszystkich, którzy dyskutowali o potencjalnych zakupach Jima Ryana. Trzeba było coś wymyśleć, i to szybko. Microsoft ogłosiło przejęcie Activision-Blizzard za niemal 70 miliardów dolarów. To może w przyszłości pozbawić PlayStation gier z takich marek, jak Call of Duty czy Crash Bandicoot. Patrząc chociażby na ostatnie wydarzenia, odpowiedź Sony spodoba się przede wszystkim każdemu, kto choć trochę interesuje się historią branży gier.
3,6 miliarda dolarów – za taką kwotę, Sony Interactive Entertainment nabyło Bungie, studio obecnie odpowiedzialne za rozwój serii Destiny. Jest to dość zabawne, gdy przypomnimy sobie historię tego studia. W 2019 roku, Bungie odłączyło się od wydawniczej współpracy z Activision-Blizzard, unikając w ten sposób ponownego wchłonięcia do Microsoftu.
Dlaczego ponownego? Cóż, to Bungie również uciekło w 2007 roku od Xboksa, tworząc wcześniej aż trzy kultowe odsłony serii Halo, począwszy od Halo: Combat Evolved, wydanego pierwotnie w 2001 roku na klasycznego Xboksa. Kto by pomyślał, że studio to stanie się dzisiaj częścią wielkiej rodziny PlayStation.
Bungie w PlayStation Studios
Jak donosi gameindustry.biz, Sony jasno informuje, że Bungie dalej będzie mogło samodzielnie wydawać gry, uwzględniając również pozostałe platformy do gier. Potwierdzają to również słowa Jima Ryana. Zakup deweloperów Destiny 2, to dla niego kolejny krok w strategii rozszerzania publiki, do jakiej docierają produkcje PlayStation Studios.
Podobnie wypowiada się Pete Parsons, prezes Bungie. Ten twierdzi, że z pomocą Sony, jego firma może stać się wielkim, multimedialnym imperium, które wybiegnie daleko poza to, co obecnie reprezentuje cała marka Destiny. Zakup Bungie może też pomóc w stworzeniu wieloletnich gier usług, których na PlayStation mocno brakuje. W zamian za to, Sony ma ogrom narzędzi filmowych, które pomogłyby wynieść Destiny jeszcze dalej niż obecny stan gry.
Eksperci w branży gier zauważają, że ruch ten nie mógł być szykowany jako odpowiedź na działania Microsoftu oraz Activision-Blizzard. Takie umowy są przygotowywane miesiącami, co oznacza że Sony chciało kupić Bungie niezależnie od planów konkurencji. Mamy już doniesienia które potwierdzają, że przygotowanie umowy trwało około pół roku
Co jest jednak najważniejsze – dla PlayStation to jeszcze nie koniec zakupów. A przynajmniej tak mówi Jim Ryan. Komu jak komu, jemu trzeba wierzyć na słowo!