Microsoft spuścił na branżę gier bombę atomową: wiekie przejęcie Activision-Blizzard. Układ, opiewający na prawie 70 miliardów dolarów, budzi jednocześnie podziw, jak i obawy każdego, kto przez ostatnie dwa lata nie siedział pod kamieniem. Czy firma Bobby’ego Koticka może liczyć na lepszą przyszłość pod skrzydłem Microsoftu?
Microsoft przejmuje Activision-Blizzard
Call of Duty, Warcraft, Diablo, Overwatch, Starcraft – te wszystkie marki będą wchodzić w portfolio Xboksa, gdy fuzja Microsoftu i Activision-Blizzard dojdzie do skutku w połowie 2023 roku. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji, w której nawet IP, tak nierozłącznie kojarzone z PlayStation, jak Tony Hawk’s Pro Skater, Crash Bandicoot czy wreszcie Spyro the Dragon, zasilą drużynę Phila Spencera.
Tym przejęciem, Microsoft zyskuje nie tylko potężny katalog studiów i gier, ale również wspaniałą możliwość większego angażu na rynku gier mobilnych. Activision-Blizzard to również King – producent wybitnie dochodowej serii Candy Crush, która tylko w 2020 roku osiągnęła przychód na poziomie 1,19 miliarda dolarów.
Ten pojedynczy detal powoduje, że dyskusja o tej transakcji już dawno wybiegła poza klasyczną wojnę konsolową między Sony a Microsoftem. Gigant z Redmond celuje znacznie wyżej, gdzie to Xbox Game Pass oraz jego zawartość, stają się naczelnym produktem Microsoft Gaming. Era bitwy magicznych pudełek dobiegła końca. Tak jak w przypadku filmów i seriali, nastała wojna na wielkie marki oraz ceny subskrypcji.
Zanim jednak Microsoft będzie mógł świętować, trzeba zrobić pewne porządki. Activision-Blizzard od ponad roku boryka się z problemami, które znacznie wykraczają poza tworzenie gier, a dotyczą podstawowych zasad, jakie powinny funkcjonować w każdej szanującej się firmie. Aby jednak całkowicie zrozumieć ich genezę, musimy się cofnąć prawie o rok.
Prawdziwa twarz Blizzarda
20 lipca 2021 roku – Kalifornijski Departament Sprawiedliwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa (dalej jako DFEH) składa pozew przeciwko Activision-Blizzard. Z dwuletniego dochodzenia wynika, że w Blizzardzie panuje tak zwane frat-boy culture, coś na wzór mentalności bractwa. Ofiarą są pracujące w korporacji kobiety – opłacane gorzej od mężczyzn, będące ofiarami wielokrotnego molestowania seksualnego. Sytuacja była tak dramatyczna, że Forbes wypunktował całą listę przewinień na podstawie przytoczonego wcześniej pozwu:
- odmawianie kobietom awansów, podwyżek, a nawet równych płac, pomimo osiąganych lepszych wyników od mężczyzn,
- przerzucanie obowiązków mężczyzn na kobiety. Faceci w międzyczasie grają na komputerach/konsolach,
- odmawianie przez mężczyzn komunikacji zespołowej z kobietami, zwracając się o informacje do kolegów,
- krytyka kobiet pochodzących z mniejszości etnicznych za mowę ciała oraz branie przerw. Jako jedyne musiały dokumentować dni, których nie spędzały w pracy,
- wyrzucanie kobiet karmiących piersią z przeznaczonych do tego pomieszczeń, aby móc przeprowadzać tam spotkania firmowe.
A to tylko lista oskarżeń związanych z kulturą pracy w Blizzardzie. Warto również wspomnieć, że pozew przytacza jedną z podróży biznesowych, w skutek której pracownica firmy popełniła samobójstwo. Ta była już molestowana w firmie, lecz czarę goryczy przelał współpracownik, który na tą podróż wziął ze sobą nieodpowiednie gadżety erotyczne. Jeśli już mówimy o tle seksualnym, jest tego jeszcze więcej:
- picie dużych ilości alkoholu oraz zaczepianie i obmacywanie pracujących kobiet,
- publiczne opowiadanie pracowników o swoim życiu seksualnym, żarty o gwałceniu kobiet,
- odradzanie konsultacje z kadrami ofiarom prześladowań. Podejrzani napastnicy byli chronieni przez nie, więc to nie miało sensu.
DFEH wymaga od Activision-Blizzard zadośćuczynienia wobec molestowanych pracownic, a także wyrównania płac, wypłacenia różnic oraz całkowitej zmiany kultury pracy w całej korporacji.
Na oficjalne oświadczenie korporacji Bobby’ego Koticka nie trzeba było długo czekać, bo do 21 lipca. Według Activision-Blizzard, pozew zawiera zaburzony, a w wielu miejscach fałszywy obraz kalifornijskiej firmy. W ich mniemaniu, firma współpracowała z DFEH, podczas gdy oni odmawiali przekazania informacji na temat problemów, z jakimi borykał się Blizzard. Zamiast tego sprawa została od razu przekazana do sądu, bez próby podjęcia rozmów. W oświadczeniu pada również komentarz o tym, że takie sytuacje powodują, że firmy przestają płacić podatki w Kalifornii.
Odpowiedź zarządu – niewybitna
Delikatnie mówiąc, oświadczenie nie spotkało się z falą entuzjazmu. Szczególnie niezadowoleni byli pracownicy firmy. Jak potwierdziło CNN, 2000 osób wewnątrz Activision-Blizzard podpisało wewnętrzny list, który krytykuje zarząd firmy za tak uwłaczającą odpowiedź na prezentowane oskarżenia. Personel stracił wiarę w to, że zarząd stawia ich bezpieczeństwo ponad własne interesy.
Następnego dnia, w firmie pojawiają się dwa wewnętrzne mejle. Autorem pierwszego z nich jest J. Allen Brack – ówczesny szef Blizzarda. Ten twierdzi, że całą swoją karierę walczył z kulturą bractwa, a jego priorytetem staje się ciągła poprawa atmosfery w korporacji. Zachowania są niedopuszczalne, pracownikom obiecano wspólne rozmowy na temat przyszłości.
Najwięcej wzburzenia wywołała jednak druga wiadomość, nadesłana przez Fran Towsend, a tak naprawdę napisana przez Bobby’ego Koticka. Pozew DFEH został w nim nazwany bezwartościowym i nieodpowiedzialnym. Opisywane w pozwie zachowania, Kotick nazywa nieprawdziwymi, przedawnionymi, pozbawionymi kontekstu.
Czarę goryczy przelał również fakt, że Fran Towsend udostępniła na Twitterze artykuł o zapobieganiu sygnalistom. Szybko odkryli to pracownicy Activision-Blizzard, w skutek czego Towsend całkowicie usunęła konto z portalu. Swoje przeprosiny złożyli z kolei Mike Morhaime (współzałożyciel Blizzarda oraz były CEO), a także Chris Metzen (były Senior VP).
Kłopoty nie tylko w rzeczywistości
25 lipca 2021 roku – głos zabiera Jeff Hamilton, Senior System Designer w World of Warcraft. Ten potwierdza, że zamieszanie związane z pozwem wstrzymało całkowicie wszelkie prace nad rozwojem gry. To oczywiście nie uszczęśliwia nikogo – ani graczy, ani deweloperów, ani akcjonariuszy.
Dwa dni później pojawia się oświadczenie, w którym Blizzard deklaruje się usunąć z World of Warcraft oraz World of Warcraft Classic wszystkie odniesienia do deweloperów, których nazwiska zostały podane w pozwie przygotowanym przez DFEH. Przy okazji, IGN dotarło do informacji podkreślających nietykalność osób odpowiedzialnych za sukces kultowej gry MMO. Mówi się o określeniach typu rodzina. Jeżeli pracujesz już długo i jesteś jej częścią – możesz czuć się bezpiecznie.
To jednak nie wszystkie wieści z 27 lipca. Bobby Kotick wystosował kolejne pismo do wszystkich pracowników Activision-Blizzard. Ton już był zdecydowanie bardziej łagodny, a strategia walki z zaistniałą sytuacją, została przedstawiona w 5 prostych, zaskakująco konkretnych punktach:
- Wsparcie dla pracowników – poważne potraktowanie wszystkich oskarżeń, konkretne decyzje.
- Rozmowy – bezpieczne środowisko z obecnością zewnętrznych, niepowiązanych z firmą obserwatorów, które pozwoli na jasne przedstawienie palących problemów przez pracowników.
- Zmiany w personelu – pozbycie się wszystkich menadżerów i liderów, niespełniających wymaganych standardów firmy.
- Praktyki rekrutacyjne – zapewnienie równych szans osobom aplikującym na każde stanowisko, włącznie z kadrami.
- Zmiany w grach – usunięcie z produktów Activision-Blizzard zawartości, która nie spełnia reprezentowanych przez firmę standardów.
To jednak było za mało, by zadowolić sfrustrowanych już ludzi w Activision-Blizzard. Pracownicy ogłosili strajk, który rozpoczął się 28 lipca 2021 roku. Ich zdaniem, Bobby Kotick dalej nie odniósł się do wymienionych poniżej postulatów:
- Zniesienie obowiązkowego arbitrażu, dla wszystkich pracowników w sporach z firmą.
- Uczestnictwo pracowników w obserwacji procesu zatrudnienia i promocji personelu.
- Jawność płac, celem równego traktowania zatrudnionych.
- Wynajęcie wybranego przez pracowników zewnętrznego, niezależnego obserwatora, który przyjrzy się działaniu kadr i innych procesów przebiegających w korporacji.
Co jest najciekawsze – Blizzard zaoferował płatne urlopy wszystkim, którzy zdecydowali się zaangażować w strajk.
Skandal goni skandal
28 lipca to nie tylko początek strajku, ale również pomoc z zupełnie niespodziewanej strony. Ponad 500 pracowników Ubisoftu podpisało list otwarty, w którym solidaryzują się z poszkodowanymi przez Activision-Blizzard. „Rok pełen miłych słówek oraz brak możliwości usunięcia konkretnych sprawców” – oto podsumowanie sytuacji, która dotknęła również francuskie studio.
Następny dzień, następny nagłówek – tym razem na temat jednego z nazwisk wymienionych w pozwie od DFEH. Korporacja potwierdza, że Alex Afrasiabi został już zwolniony w 2020 roku. Było to wynikiem wewnętrznego śledztwa, odwołującego się do wydarzeń z 2013 roku, odbywających się podczas weekendu Blizzcon, corocznej, wielkiej imprezy dla fanów studia.
Jak pokazują zdjęcia na Kotaku, Afrasiabi miał z uśmiechem na twarzy pozować do portretu Billa Cosby’ego – sławnego komika oskarżonego o molestowanie seksualne. Portret znajdował się w apartamencie, który zyskał przydomek Cosby Suite, od tego jak często Afrasiabi angażował się w molestowanie seksualne kobiet.
31 lipca to kolejna historia z frat-boy culture w roli głównej. Emily Mitchell, specjalistka ds. bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, podeszła do stoiska firmy na konferencji odbywającej się w Las Vegas w sierpniu 2015 roku. Gdy zapytała o test penetracyjny, jeden z pracowników Blizzarda spytał czy się zgubiła. Drugi z nich posunął się o krok dalej, pytając ją „Kiedy ostatnio była penetrowana? Czy lubi być penetrowana? Jak często była penetrowana?”. Wściekła i upokorzona poszła w swoją stronę.
Sierpień – wcale nie lepszy
3 sierpnia – z Blizzarda odchodzi J. Allen Brack, prezydent firmy od 2018 roku. Zastępują go w duecie – Jen ONeal (Vicarious Visions) oraz Mike Ybarra (Xbox). Brack również był wymieniony z nazwiska w pozwie DFEH, razem z opisanym wcześniej Alexem Afrasiabi. Przy okazji wypływa również nagranie z Blizzconu 2010, w którym liderzy studia wyśmiewają prośbę o mniejsze uprzedmiotowienie kobiet w World of Warcraft. Obaj liderzy są tam obecni.
Tego samego dnia powstaje również ABK Workers Alliance. Organizacja, która łączy pracowników Activision-Blizzard, wysyła do Bobby’ego Koticka list, który krytykuje zatrudnienie kancelarii prawnej WilmerHale. Według ABK Workers Alliance, firma ta działa w interesie władz wielkich korporacji, pomagając na przykład Amazonowi w powstrzymywaniu powstania związków zawodowych.
W międzyczasie, Activision-Blizzard przeprowadza planowane wcześniej podsumowanie wyników finansowych za Q2 2021. Jen ONeal udzieliła dość wymijającej odpowiedzi na pytanie o sposób na przywrócenie morali pracowników, opowiadając o postępie prac nad Overwatch 2 oraz Diablo IV. Co jest jednak najważniejsze – Activision-Blizzard doczekało się drugiego pozwu. Jeden z akcjonariuszy, Gary Cheng, oskarżył firmę o utajnianie przebiegającego procesu oraz działania skutkujące obniżeniem wartości akcji firmy.
6 sierpnia – Coca-Cola oraz State-Farm to dwójka z siedmiu sponsorów Overwatch Leauge. Jak doniosło wówczas The Verge, obie firmy wycofały się ze wsparcia dla ligi, szukając w międzyczasie rozwiązań umożliwiających ponowne podjęcie współpracy, gdy tylko sytuacja się uspokoi.
Do fali krytyki dołącza się 10 sierpnia SOC Investment Group, jeden z akcjonariuszy kalifornijskiej korporacji. Dieter Waizeneggar, dyrektor SOC, apeluje o współpracę z ABK Workers Alliance, wycofanie bonusów dla zarządu oraz żądanie zwrotu premii przyznanych osobom zamieszanym w wewnętrzne problemy firmy.
Następnego dnia, kolejne trzy osoby opuszczają tonący okręt. Luis Barriga, Jesse McCree oraz Jonathan LeCraft. Zarówno McCree, jak i LeCraft, byli powiązani ze sprawą Cosby Suite. Fani Overwatch zaczęli domagać się zmiany imienia jednego z bohaterów gry – McCree. Ich życzenie zostało ostatecznie spełnione 26 października, kiedy to imię postaci zostało zmienione na Cole Cassidy.
Podsumowując kolejny gorący miesiąc, 25 sierpnia DFEH wnosi poprawki do oryginalnego pozwu, jaki wystosowało 20 lipca. Pojawiają się nowe zarzuty o niszczenie dokumentów dotyczących śledztwa, a także kasowanie mejli pracowników 30 dni po opuszczeniu przez nich korporacji. Activision-Blizzard zaprzeczyło wszystkim zarzutom.
Wrzesień – Korporacja przyciąga coraz więcej uwagi
14 września – ABK Workers Alliance wraz z pomocą Communication Workers of America wnoszą kolejny pozew przeciwko Activision-Blizzard. Sprawa dotyczy nieuczciwych praktyk w stosunkach pracy. Mówi się konkretnie o zabranianiu pracownikom dyskusji o zarobkach, godzinach, jak również inwigilacji mediów społecznościowych osób zatrudnionych w korporacji. Sprawa powędrowała do National Labor Relations Board – niezależnej, federalnej agencji, zajmującej się ochroną praw pracowniczych sektoru prywatnego.
20 września – Activsion-Blizzard zostaje poinformowane o zupełnie osobnym postępowaniu śledczym, wszczętym przez Amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Dzień później, do zabawy dołącza Komisja Równych Szans Zatrudnienia (EEOC). SEC zażądało od korporacji dokumentów ze spotkań zarządu w 2019 roku, a także informacji dotyczących byłych pracowników firmy. EEOC przyglądało się firmie już od maja 2020 roku. Już długi czas dyskutowano o zadośćuczynieniu opiewającym na miliony dolarów. To już nie jest tylko Kalifornia. Całe postępowanie nabrało krajowego wymiaru.
To jednak nie koniec wydarzeń z 21 września. Blizzard opuszczają trzy ważne osoby. Liderka działu prawnego, Claire Hart, a także Chacko Sonny, główny producent Overwatch. Warto wspomnieć, że w kwietniu 2021 okręt opuszcza również Jeff Kaplan, główny dyrektor odpowiedzialny za projekt Overwatch 2. Kiedy Sonny opuszczał firmę, mówiło się o końcowym okresie produkcji gry. Nawet dzisiaj jednak daty premiery ciągle nie widać.
27 września to również spory cios dla kalifornijskiej korporacji. EEOC wnosi następny pozew przeciwko firmie Bobby’ego Koticka, domagając się odszkodowania oraz zaległych wynagrodzeń dla wszystkich poszkodowanych pracowników. W odpowiedzi na to, Activision-Blizzard utworzyło fundusz w postaci 18 milionów dolarów, który ma pokryć żądania EEOC.
Wrzesień to jednak kluczowy miesiąc dla Blizzarda z zupełnie innego względu. Pod koniec miesiąca swoją premierę miało Diablo II Resurrected. Remaster został przyjęty ciepło również w naszej redakcji, choć należy pamiętać, że to dzieło wybitnych rzemieślników z Vicarious Visions. Ekipa ta była odpowiedzialna za wcześniejsze odświeżenia w postaci Crash Bandicoot N.Sane Trilogy oraz Tony Hawk’s Pro Skater 1+2.
Październik – konflikty między powodami
12 października o swoim istnieniu przypomina DFEH. Oryginalny powód nie jest entuzjastą ugody między Activision-Blizzard oraz EEOC. Według portalu PC Gamer, taki obrót spraw może zablokować dowody, które będą niezbędne do wykazania w oryginalnej sprawie, przed jaką korporacja została postawiona w lipcu.
Tydzień później Fran Towsend przekazała informację, jakoby 20 pracowników firmy zostało zwolnionych od momentu postawienia pierwszych zarzutów. Kolejnych 20 miało się spotkać z innymi działaniami dyscyplinarnymi, twierdząc, iż firma potroi swoje inwestycje w działania szkoleniowe. Co ważne, nie wiadomo czy na tej liście znalazły się wcześniej wymienione przeze mnie nazwiska.
26 października to smutne wieści o odwołaniu Blizzconu 2022. Blizzard nie chciał wystawiać się na publiczny atak, skupiając się przy tym na rozwoju obecnych projektów oraz wsparciu zespołów dotkniętych oskarżeniami wobec firmy. Jest to jak najbardziej mądra decyzja, która obniżyła ilość negatywnej prasy, jaką korporacja otrzymywała od momentu pozwu wniesionego przez DFEH.
Listopad – branża krytykuje korporację
Trzy miesiące – tyle dokładnie zajęło, aby Jen ONeal zrezygnowała z posady ko-liderki Blizzarda. Sytuacja w firmie zainspirowała ją do szerszej promocji różnorodności i otwartości w branży gier. Co jest jednak bardziej druzgocące, nawet w obliczu kryzysu, ONeal nie otrzymywała takiego samego wynagrodzenia, co Mike Ybarra. To zostało jej zaoferowane dopiero, gdy zadeklarowała swoje odejście z Blizzard Entertainment.
16 listopada na branżę gier spada kolejna bomba informacyjna, związana ze skandalem w kalifornijskiej korporacji. Okazuje się, że Bobby Kotick od lat wiedział o wszystkich oskarżeniach, co wynika z wewnętrznych dokumentów firmy. Ten nie informował również zarządu o potencjalnych kłopotach. Raport potwierdza powyższe informacje o statusie Jen ONeal, a także daje garść zupełnie nowych oskarżeń wobec obecnych i byłych pracowników Activision-Blizzard
Branża gier zareagowała zaskakująco szybko. 18 listopada dochodzi do ciekawego precedensu w historii medium. Swoje niezadowolenie wyrazili liderzy wszystkich trzech naczelnych platform gamingowych. Jim Ryan, Phil Spencer oraz Doug Bowser – kolejno szefowie amerykańskich oddziałów PlayStation, Xbox i Nintendo – potępili działania Activision-Blizzard.
Tego samego dnia ponad 1000 pracowników z wszystkich dywizji Activision-Blizzard, podpisuje petycję, w której żądają całkowitego usunięcia Bobby’ego Koticka z korporacji. 22 listopada mamy już odpowiedź od szefa korporacji, który rozważy odejście, jeśli nie uda mu się szybko naprawić problemów firmy.
Działanie pojawia się zaskakująco szybko. Zostajemy ciągle w 22 listopada, ponieważ wtedy powstaje wewnętrzna Komisja ds. Odpowiedzialności w Miejscu Pracy. Szybko jednak zauważono, że ta składa się z obecnych członków zarządów, popierających Bobby’ego Koticka. 30 listopada swoją rezygnację składa Jessica Gonzalez, jedna z organizatorek oryginalnego strajku ABK Workers Alliance z 28 lipca. Pojawiają się zarzuty wobec Koticka o latach bezczynności, które pogrążą produkty i działanie całej firmy.
Grudzień – Problemy w Raven Software
Jednym ze studiów podlegających kalifornijskiej korporacji jest Raven Software. Choć obecnie pomaga przy tworzeniu zawartości do Call of Duty, kiedyś było znane chociażby z takiej serii, jak Soldier of Fortune. 6 grudnia, pracownicy Raven ogłosili swój własny strajk, po tym jak Activision-Blizzard masowo zwolniło ekipę odpowiedzialną za kontrolę jakości Call of Duty: Warzone (QA) w ich studiu. Wielu pracownikom obiecano wcześniej zwiększone stawki, a część z nich specjalnie było relokowanych do Wisconsin, by tam móc pracować przy QA do bijącego rekordy popularności battle-royale.
Uczestnicy ABK Workers Alliance 9 grudnia także ogłosili kolejny strajk, uruchamiając możliwość wsparcia na GoFundMe. Do dzisiaj zebrano prawie 375 tysięcy dolarów, a organizacja planuje osiągnąć budżet na poziomie miliona dolarów. Co ważne, dzień przed ogłoszeniem przejęcia przez Microsoft, firma pochwaliła się zwolnieniem 40 pracowników za naganne zachowania podczas swoich działań w korporacji.
Kończąc wątek testerów z Raven Software, warto wspomnieć że 21 stycznia udało im się utworzyć własny związek zawodowy. Jest to dość przełomowa informacja, ponieważ to pierwszy taki związek w amerykańskich studiach tworzących wysokobudżetowe gry. Z dniem, w którym to piszę, Activision-Blizzard rozpatruje wniosek CWA o uznanie tej formacji ponad 30 osób z korporacji liczącej około 10 tysięcy pracowników.
Microsoft przejmuje Activision-Blizzard. Co teraz?
Jedno jest pewne – Bobby Kotick pozostanie w Activsion-Blizzard do momentu zakończenia fuzji korporacji z Microsoftem. Wall Street Journal oraz Bloomberg zgodnie twierdzą, że potem odejdzie. Nie odejdzie jednak z niczym. Mówi się nawet o 388 milionach dolarów, które może wypłacić z posiadanych akcji kalifornijskiej firmy. Nie jest to oczywiście jakiekolwiek zwycięstwo dla osób walczących o ukaranie prezesa spółki.
Dlaczego więc Bobby Kotick zgodził się w ogóle na wykup firmy przez Microsoft? Jak stwierdził w wywiadzie dla Venture Beat, gigant z Redmond rzucił na stół bardzo atrakcyjną ofertę, podbijając aktualną wówczas cenę akcji o 45%. Bobby również twierdzi, że na spadek cen akcji firmy bardziej miały wpływ opóźnienia w produkcji Diablo IV oraz Overwatch 2, aniżeli problemy związane z oskarżeniami i pozwami wymienionych wcześniej podmiotów.
Co by nie powiedzieć, Microsoft jest nadzieją na lepszą sytuację w nowo nabytych studiach. Podczas konferencji prasowej, Phil Spencer przypomniał, że jego firma nie pójdzie na kompromis, gdy w grę wchodzą wartości reprezentowane przez drużynę Xbox. Jest to proces, który zajmie z pewnością lata. Jeżeli jednak ktoś miał w ogóle uratować Blizzard, niech to właśnie będzie Xbox. Zwłaszcza, że – jak twierdzi Kotick – Microsoft chce utrzymać w firmie jak najwięcej pracowników, unikając przy tym masowych zwolnień.
A tymczasem – w branży rozpoczyna się wielka spekulacja. Jak wiele marek Microsoft zostawi na PlayStation? Jak wspomniałem na początku – portfolio jest gigantyczne. A o czym się zbytnio nie mówi – Microsoft zyska też gigantyczne ilości danych na temat samych graczy, prosto z serwerów gier Activision-Blizzard. Samo ogłoszenie fuzji doprowadziło do sytuacji, w której wartość akcji Sony spadła o 13%. Japońska firma po dwóch dniach przerwała milczenie, wierząc iż Activision-Blizzard dopilnuje swoich kontraktowych obowiązków wobec PlayStation.
Choć moim zdaniem jest zdecydowanie za wcześnie na takie rozmowy, fakty są następujące. The Elder Scrolls VI oraz Starfield trafią ekskluzywnie na platformę Xbox. Mając na uwadze zeszłoroczne przejęcie Zenimax Media, nietrudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym Call of Duty przestaje wychodzić na PlayStation. Można również zastosować inny schemat – 349 złotych za edycję na konsolach Sony, albo premierowa obecność w Xbox Game Pass. Twój wybór, graczu!
Co może zrobić teraz Sony? Przede wszystkim, trzeba jak najszybciej ogłosić Projekt Spartakus – nowy model subskrypcyjny, który będzie konkurować z Xbox Game Pass. Wypadałoby również zastanowić się nad stworzeniem własnej, sieciowej strzelanki FPP – tak na wszelki wypadek. Fani Killzone oraz Resistance od lat czekają na nowe odsłony, więc nadarzyła się idealna okazja. Ekipa Jima Ryana musi również skupić się na produkcji gier ekskluzywnych. Nie ma wyboru – muszą to być hity najwyższej próby. Tylko tak japońska korporacja ma szansę na utrzymanie lojalności swoich graczy.
Fuzja Activision-Blizzard z Microsoftem jest ogromnym wydarzeniem, ale jej efekty zobaczymy dopiero za kilka lat.
AKTUALIZACJA – 17.02.2022
Podczas gdy prace nad pozwami nabierają postępów, wypływają kolejne nieciekawe informacje na temat Bobby’ego Koticka. CNBC dotarło do informacji, jakoby lider Activision-Blizzard miał drugą ukrytą firmę, jakiej używał do wspierania działań politycznych partii republikańskiej.
Norgate LLC wsparło Fundusz Liderów Senatu dwoma czekami, opiewającymi łącznie na kwotę 500 tysięcy dolarów. Operacja odbyła się podczas wyborów do senatu w 2020 roku, gdzie Demokraci ledwo pokonali partię republikańską. Mark Herr (rzecznik prasowy Koticka) wspomniał, że prezes Activision-Blizzard wspierał równomiernie obydwie partie w ciągu ostatnich pięciu lat. Twierdzi również, że Kotick mocno przejmuje się kandydatami, którzy podnoszą sprawy weteranów wojennych, ich problemy oraz późniejsze zatrudnienie po służbie.
No i coś tu się zgadza, ponieważ w kalifornijskiej korporacji, fundacja Call of Duty jak najbardziej funkcjonuje. Sam pamiętam wydarzenie w Crash Team Racing: Nitro-Fueled. Zakup jednego z płatnych gokartów, wspierał właśnie tę fundację. Nie zmienia to jednak faktu, że polityczne powiązania Koticka budzą mnóstwo wątpliwości, w kontekście wszystkich oskarżeń wobec Activision-Blizzard.
AKTUALIZACJA: 24.03.2022
Nie dalej jak na początku marca, dowiedzieliśmy się że Bobby Kotick nie będzie ubiegał się o reelekcję jako dyrektor The Coca-Cola Company. Szef Activision-Blizzard piastował tę funkcję od 2012 roku, lecz teraz chce w pełni skupić się na współpracy z Microsoftem podczas procesu przejęcia kalifornijskiej firmy.
A jest co robić, ponieważ do Activision-Blizzard właśnie wpłynął kolejny pozew sądowy. Wniosła go Jane Doe, za pośrednictwem adwokat Lisy Bloom. Pani Doe dołączyła do korporacji w 2017 roku jako asystentka administracji działu IT. Twierdzi również, iż wielokrotnie i nachalnie proponowano jej spożywanie alkoholu oraz udział w sprośnych zabawach. Wszystkie uwagi do kierownictwa kończyły się na stwierdzeniu, iż to jest ich sposób na BYCIE MIŁYM.
Doe potwierdza również doniesienia mówiące o zbędnych komentarzach natury seksualnej wobec pracownic, a także niepożądanym ich obmacywaniu. Gdy chciała zmienić dział w firmie, ewentualnie zaoferowano jej gorzej opłacaną pozycję, bo bezpośredniej skardze do poruszonego w artykule J. Allena Bracka. W listopadzie zeszłego roku ponownie próbowała się zatrudnić w Activision-Blizzard, lecz jej aplikacja została odrzucona, po tym jak wypowiedziała się głośno o oskarżeniach wobec firmy.