Zdjęcia prototypowej wersji akumulatora Apple MagSafe sugerują, że mógł on prezentować się całkiem uroczo. Niestety, w takim wydaniu prawdopodobnie szybciej pojawiłyby się na nim pierwsze ślady użytkowania.
Dodatkowy zapas energii dla nowszych iPhone’ów
Przed wprowadzeniem technologii MagSafe, pozwalającej za pomocą magnesów przyczepić akcesoria do iPhone’a lub iPhone’a do akcesoriów, Apple oferowało już przenośny powerbank, aczkolwiek w formie etui zakładanego na smartfona. Dla użytkowników, którym nie wystarczał podstawowy czas pracy iPhone’a, było to jak najbardziej przydatne rozwiązanie, ale trzeba przyznać, że niezbyt urodziwe.
Akumulator, stworzony już z myślą o iPhone’ach z linii 12 i nowszych, prezentuje się odczuwalnie lepiej. Nie jest wizualnie atrakcyjny, ale po prostu nie odstrasza. Jego zaletą jest opcja ładowania bezprzewodowego – wystarczy przyczepić go do pleców smartfona.
Według zapewnień umieszczonych na stronie Apple, zależnie od używanego modelu iPhone’a, możemy liczyć na doładowanie akumulatora od 40% do nawet 70%. Nie jest to imponująca wartość, ale powinna okazać się wystarczająca w wielu awaryjnych sytuacjach. Szkoda tylko, że za opisane akcesorium musimy zapłacić 499 złotych. Delikatnie mówiąc – tanio nie jest.
Prototyp Apple MagSafe wyglądał całkiem uroczo
Użytkownik Twittera, korzystający z nicku @ArchiveInternal, podzielił się zdjęciami, które przedstawiają wspomniany przed chwilą akumulator MagSafe, ale w jego wczesnej wersji. Tak, mamy do czynienia z prototypem, który mógł krążyć po siedzibie Apple.
Uwagę zwraca od razu inny, bardziej błyszczący plastik użyty do pokrycia obudowy. To właśnie ten materiał, w połączeniu z kształtem prototypu, sprawia, że całość mocno przypomina iPhone’a 3G, aczkolwiek pozbawionego aparatu. Takie podejście mogłoby wywołać zarówno nostalgię wśród fanów Apple, jak również irytację. Dlaczego właśnie irytację? Prawdopodobnie na błyszczącym plastiku szybko pojawiłyby się pierwsze rysy, podobnie jak ma to miejsce chociażby w przypadku etui AirPodsów i AirTagów.
Wczesna wersja akumulatora Apple MagSafe różni się jeszcze wyglądem ścianki, którą styka się ze smartfonem. Ponadto dioda LED umieszczona jest właśnie po tej stronie, co jest niepraktyczne – w wielu sytuacjach byłaby ona zasłonięta przez iPhone’a.
Jak wiemy, finalne wydanie akumulatora MagSafe, który trafił na sklepowe półki, jest zauważalnie inne. Mimo iż nie przypomina on jednego z pierwszych smartfonów z Cupertino, przez co nie wywołuje uczucia nostalgii, to wydaje się być bardziej przemyślaną konstrukcją.