Przyszłość należy do samochodów elektrycznych, co potwierdza zakaz sprzedaży aut spalinowych planowany przez Unię Europejską. Polska nie będzie tutaj wyjątkiem i prawdopodobnie również wprowadzi odpowiednie zmiany.
Silniki spalinowe zostały już skreślone
Obecnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby kupić nowe auto z dużą jednostką spalinową. Co prawda takich modeli jest coraz mniej, ale wciąż w salonach znajdziemy chociażby Forda Mustanga GT, BMW M5 czy Mercedesa klasy G. Wszystkie z wymienionych przed chwilą samochody wyposażone są w benzynowy silnik V8.
Niestety, dla fanów benzyny czy diesla przyszłość nie zapowiada się zbyt optymistycznie. Teraz już wiele firm rezygnuje z większych silników, a także zauważalnie rozszerza portfolio hybryd i elektryków. To jednak dopiero początek nadchodzących zmian. Wcześniej mogliśmy już usłyszeć, że na terenie Unii Europejskiej ma zostać wprowadzony zakaz sprzedaży aut spalinowych.
Warto tutaj zaznaczyć, że wspomniany przed chwilą zakaz ma obowiązywać dopiero od 2035 roku. Ponadto będzie on dotyczył wyłącznie rejestracji nowych samochodów. Modele jeżdżące po drogach nie zostaną wyeliminowane.
Polska popiera zakaz sprzedaży aut spalinowych
Podczas trwającego właśnie szczytu klimatycznego COP26 nie mogło zabraknąć tematu motoryzacji, która m.in. w ramach redukcji CO2 i dążenia do neutralności emisyjnej także musi się zmienić. Jak łatwo się domyślić, celem jest wycofanie z produkcji samochodów napędzanych silnikami, które spalają benzynę i olej napędowy.
Planowany zakaz sprzedaży aut spalinowych spotkał się z poparciem wielu państw. Na liście nie zabrakło Polski. Co ciekawe, pomysł został również zaakceptowany przez wybranych producentów samochodów – General Motors, Ford, Mercedes Benz, Jaguar Land Rover, Volvo i BYD Auto. Oczywiście mówimy o firmach motoryzacyjnych, które rozpoczęły lub ogłosiły zamiar przeprowadzenia elektrycznej rewolucji.
Uwagę zwraca brak wielu ważnych graczy na rynku motoryzacyjnym, ale niewykluczone, że wyrażenie poparcia jest tutaj tylko kwestią czasu. Zabrakło także niektórych państw – USA, Chiny, Niemcy i Francja, aczkolwiek nasi zachodni sąsiedzi tłumaczą się koniecznością przeprowadzenia zmian w rządzie.
Wcześniej wspomniałem, że pomysł z zakazem sprzedaży aut spalinowych wzbudza sporo kontrowersji. Nie chodzi tutaj jednak wyłącznie o opinie fanów obecnej motoryzacji. Problem jest znacznie poważniejszy. Bogate kraje nie powinny mieć większych kłopotów z przystosowaniem infrastruktury, ale co na przykład z Polską? Niewykluczone, że zostaniemy w tyle, a korzystanie z elektryka u nas nie będzie aż tak przyjemnym doświadczeniem, jak w Niemczech czy Francji.
Możliwe jednak, że niektóre państwa dostaną dodatkowy czas na wprowadzenie zmian. Mówi się, że 2035 rok ma być terminem dla wiodących gospodarek. Natomiast pozostali będą mieli czas do 2040 roku. Niestety, nie jesteśmy obecnie w stanie określić, do jakiej kategorii zostanie przypisana Polska.