Motorola nie popisała się w tym roku, jeśli chodzi o nadmiar urządzeń z wyższej półki. Ma jeszcze szansę podreperować swój wizerunek, wprowadzając do sprzedaży nowego flagowca, w którym wykorzysta technologię super szybkiego ładowania.
Gdy Motorola się ładuje, iPhone się chowa
W tym momencie Motoroli nie można zaliczyć do producentów smartfonów, którzy specjalnie mocno dbają o szybkie ładowanie baterii w swoich urządzeniach. Jeden z mocniejszych telefonów w portfolio marki, Motorola Edge 20 Pro, ma baterię, którą można ładować z mocą 30 W. I to jest maks, na co w tym momencie stać Motki.
Nadchodzi jednak upragniona zmiana. Spodziewany smartfon Motoroli, o oznaczeniu XT2201, ma uzupełniać energię dzięki ładowarce 68,2 W. Nawet jeśli będzie to oznaczać efektywne 65 W, i tak mamy do czynienia z jednym z lepszych wyników na rynku.
Tacy producenci smartfonów jak Samsung i Apple, mogliby wpaść w kompleksy z tego powodu. Nowe iPhone’y 13 ładowane są w najlepszym wypadku z mocą 30 W, co jak na flagowe urządzenia, brzmi trochę śmiesznie. Z kolei topowe Samsungi Galaxy (na przykład Galaxy S20 Ultra), pozwalają na uzupełnianie energii baterii z mocą 45 W, i ani jednego wata więcej.
Biorąc pod uwagę to tło, Motorola nareszcie będzie mogła zaliczyć się do producentów, którzy lepiej radzą sobie z szybkim ładowaniem, co do tej pory było raczej domeną smartfonów z Chin i Indii, pokroju Oppo czy OnePlusa.
Czyżby to oczekiwana Motorola G200?
Najprostszym skojarzeniem dotyczącym nowego urządzenia Motoroli byłby model G200, o którym wiemy już o kilku tygodni. Moc ładowania akumulatora był jednym z ostatnich elementów układanki, ukazującej solidną specyfikację smartfona. Wychodzi na to, że będziemy mieli do czynienia z flagowcem z prawdziwego zdarzenia.
Motorola Moto G200 podobno ma zostać zaprezentowana jeszcze w listopadzie. Nie powinniśmy więc długo czekać na oficjalne informacje o tym modelu. Czekamy!