Cały technologiczny świat żyje obecnie premierą najnowszych sprzętów Apple. Internet powoli zalewany jest pierwszymi wrażeniami ze wszystkich modeli iPhone’a 13 i najnowszych iPadów. W tym gorącym okresie znalazł się również Xiaomi Pad 5, pierwszy od dawna tablet tego chińskiego producenta, który bez wątpienia również zasługuje na Waszą uwagę.
Xiaomi Pad 5 z rysikiem Smart Pen jest w moich rękach dopiero od pięciu dni, a już teraz wiem, że trudno będzie mi się z tym sprzętem rozstać pod koniec testów. Najnowszy tablet Xiaomi robi bardzo pozytywne pierwsze wrażenie, o czym możecie się przekonać właśnie z tego tekstu.
Specyfikacja
Zacznijmy od małego przypomnienia specyfikacji Xiaomi Pad 5. W moje ręce trafiła wersja z 128 GB pamięci wewnętrznej i w kolorze Pearl White. W pudełku znajdziemy niestety niewiele – tablet, ładowarkę (22,5W), kabel USB-A – USB-C, (nie)zbędne papiery i… to tyle.
Specyfikacja Xiaomi Pad 5:
- wyświetlacz: IPS, 11 cali, 2560 x 1600 pikseli, 120 Hz, kontrast 1500:1, wsparcie DCI-P3 i Dolby Vision,
- procesor: Qualcomm Snapdragon 860 z grafiką Adreno 640,
- pamięć: 6 GB RAM i 128 (lub 256) GB pamięci wbudowanej,
- akumulator: 8720 mAh (ładowanie 33 W),
- tylny aparat: 13 Mpix,
- przedni aparat: 8 Mpix,
- system: Android 11 z MIUI 12.5,
- audio: cztery głośniki Dolby Atmos,
- wymiary: 254,69 x 166,25 x 6,85 mm,
- waga: 515 g.
Cena? Niestety, jeszcze nie znamy oficjalnej polskiej ceny Xiaomi Pad 5 – ta zostanie ujawniona dopiero na początku przyszłego miesiąca. W Europie cena najnowszego tabletu Xiaomi ustalona została na 349 dolarów za wersję z 6 GB RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej – wersja z 256 GB pamięci jest o 50 dolarów droższa.
Jakość wykonania i wydajność pierwsza klasa!
Xiaomi przyzwyczaiło już nas do tego, że duża część ich produktów wykonana jest lepiej, niż sugerowałaby to ich cena. Nie inaczej jest z Pad 5, który – nie skłamię chyba pisząc – prezentuje się nie jak produkt ze średniej, a raczej wysokiej półki.
Cienkie i zaokrąglone lekko ramki wokół ekranu, kanciasta bryła i wysokiej jakości materiały, przywołują skojarzenia nie z podstawową serią iPadów, a z modelami Air i Pro, co pomimo mocnej inspiracji, trzeba zaliczyć Xiaomi na plus.
Żeby jednak nie było, to jest tu też sporo oryginalności, w postaci, chociażby pięknych „plecków” urządzenia. Lekko chropowate szkło sprawdza się tu świetnie, zapewniając dobry chwyt, a także fantastyczny wygląd – mieniące się refleksy w wersji białej (czy też perłowej) prezentują się naprawdę zjawiskowo. Szkoda tylko, że wyspa na aparaty znacząco wystaje z obudowy, przez co po położeniu urządzenia na płasko, kołysze się ono nieco podczas użytkowania – etui (którego nie ma niestety w zestawie) powinno załatwić ten problem.
Co do wydajności – Qualcomm Snapdragon 860 to ciekawy, tegoroczny procesor, czerpiący garściami z flagowego CPU sprzed dwóch lat. Nie oznacza to jednak, że wydajność Xiaomi Pad 5 jest w jakimkolwiek stopniu przestarzała – osiemset sześćdziesiątka to nadal bardzo wydajna jednostka, której nie są straszne żadne nowe gry ani programy. Na ten moment działanie systemu jest perfekcyjne, a i żadne gry czy programy nie zaliczyły żadnych zacięć. Oby tak dalej!
Słówko o ekranie i głośnikach. 120-Hercowy wyświetlacz LCD o przekątnej 11 cali i rozdzielczości 2560 × 1600 pikseli prezentuje się… wyśmienicie. Xiaomi zadbało o najwyższą możliwą jakość: TrueTone, Dolby Vision, HDR 10 i 500 nitów to nie puste słówka i liczby, tylko składowe, które tworzą jeden z najlepszych (o ile nawet i nie najlepszy) wyświetlacz LCD na rynku. O ile podczas oficjalnej prezentacji Xiaomi nie do końca wierzyłem w porównania do iPada Pro, tak teraz jestem przekonany, że to ta sama półka, jeśli chodzi o ekrany.
Na deser zostaje zestaw czterech głośników zgodnych z Dolby Atmos, które charakteryzują się donośnym brzmieniem i bardzo dobrą jakością – reasumując: Xiaomi Pad 5 zapowiada się na świetne urządzenie multimedialne. Oglądanie filmów i seriali na „Piątce” to sama przyjemność i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, jak rzadko sięgam po słuchawki, oglądając coś w domu na tablecie.
Czego mi wstępnie brakuje? Czytnika linii papilarnych na boku urządzenia, ponieważ na ten moment jedyne formy odblokowania tabletu to przestarzały już wzór i średnio bezpieczne (ale za to szybkie) skanowanie twarzy przy pomocy przedniej kamerki. Szkoda też, że producent nie pokusił się o droższy wariant Xiaomi Pad 5 ze wsparciem dla kart SIM – sam korzystam z tej funkcji w swoim iPadzie i trochę zaczyna mi tego brakować w testowanym urządzeniu Xiaomi.
Co do czasu pracy na baterii, aparatów, mikrofonów – tu potrzebuję jeszcze czasu, by prawidłowo ocenić te aspekty. Zdradzę tylko, że jak na razie bateria prezentuje się bardzo przyzwoicie – na ten moment tablet ładowałem tylko dwa razy, a korzystam z niego dość często razem z dziewczyną, przez co urządzenie to naprawdę nie ma lekko.
Xiaomi Smart Pen – nieodłączny kompan
Trudno sensownie i szczerze wyrobić sobie opinię o Xiaomi Pad 5 bez opcjonalnego rysika Xiaomi Smart Pen. Jak się pewnie domyślacie, rysik ten nie jest dołączany do zestawu z tabletem i musimy kupić go osobno, do czego już teraz zachęcam, jeśli planujecie kupić Xiaomi Pad 5.
Bez Xiaomi Smart Pen możliwości piątego tabletu Xiaomi są znacząco ograniczane, przez co nie poznacie w pełni wszystkich funkcji tego urządzenia. Dzięki specjalnemu rysikowi Xiaomi sporządzicie na Xiaomi Pad 5 odręczne notatki, w łatwiejszy i szybszy sposób wykonacie i przerobicie zrzuty ekranu, a także w pełni wykorzystacie aplikacje graficzne, do czego zachęcają dwa programowalne przyciski na rysiku.
Jakość wykonania Xiaomi Smart Pen stoi na zadowalającym poziome, a całkowita waga rysika wynosi zaledwie 12,2 grama. Urządzenie łączy się z Xiaomi Pad 5 po Bluetooth, a ładuje (i paruje) się dzięki magnetycznemu zaczepieniu rysika w określonym miejscu na krawędzi tabletu – czyli tak samo, jak to ma miejsce w iPadach obsługujących Apple Pencil 2.
W przypadku Xiaomi Smart Pen urządzenie – według deklaracji producenta – naładujemy do pełna w niespełna 20 minut, a cała bateria powinna wystarczać na aż 8 godzin pracy. Moje wstępne testy potwierdzają te liczby, ale do kwestii tej z pewnością wrócę w przyszłości w recenzji Xiaomi Pad 5.
Czy rysik sprawia, że Xiaomi Pad 5 staje się narzędziem dla profesjonalnego grafika? Nie, ale jest to bardzo ciekawa opcja dla amatorów grafiki cyfrowej, a także studentów i uczniów – odręczne notatki sprawdzają się świetnie zarówno na wykładach, jak i w pracy.
Ja sam, gdybym miał kupić Xiaomi Pad 5, to tylko i wyłącznie w zestawie z rysikiem Xiaomi Smart Pen – to naprawdę cenny dodatek dla tego urządzenia, tak samo, jak Apple Pencil dla iPada.
Największa wada? System operacyjny
Jeszcze przed rozpakowaniem pudełka domyślałem się, co będzie piętą achillesową Xiaomi Pad 5. I moja intuicja mnie nie zawiodła – Android nadal odstaje o parę długości od systemu iPadOS od Apple, jeśli chodzi o „tabletowe” zastosowania. I postawmy od razu sprawę jasno – pod względem wydajności czy wyglądu, nakładka MIUI od Xiaomi prezentuje się nieźle, problem tkwi jednak gdzie indziej, a mianowicie w dodatkach w oprogramowaniu i dostępnych aplikacjach.
A te, nie ma co się oszukiwać, są znacznie lepsze i bardziej dopracowane na systemie Apple, co nie powinno dziwić, patrząc na to, jak duży nacisk na swoje tablety położyła firma z Cupertino na przestrzeni ostatnich lat. Oczywiście Android nie sprawia, że Xiaomi Pad 5 jest bezużyteczny, ale strasznie żałuję, że Xiaomi nie zdecydowało się na więcej dodatków stworzonych z myślą o tabletach w swojej autorskiej nakładce.
Możemy tu oczywiście dzielić ekran pomiędzy dwie aplikacje, przełączać niektóre programy w tryb „okienka”, tworzyć rozbudowane i praktyczne notatki w dosłownie kilka chwil czy edytować w zaawansowanym stopniu zrzuty ekranu, ale nie ma tu mowy o tak dopracowanych funkcjonalnościach, jak w przypadku iPadOS.
No i brak tak świetnych (i często darmowych) aplikacji jak Pages, Keynote, iMovie, Affinity Photo czy GarageBand, jest bardzo odczuwalny po przejściu z systemu Apple na Androida – co mogę potwierdzić jako kilkuletni już posiadacz iPada Air. Jest oczywiście wiele alternatyw wymienionych aplikacji na system Google, ale nie zawsze są to alternatywy tak dobre, jak ich „oryginały”.
Muszę zauważyć i zarazem pochwalić, że system Android w końcu wygląda i działa coraz lepiej na tabletach. To nie są już czasy, kiedy tablet z systemem Google oznaczał po prostu „duży smartfon bez funkcji dzwonienia” – teraz widać, że urządzenia te pod systemem Android, dostają swoje własne unikalne funkcje i korzystanie z nich ma znacznie więcej sensu niż jeszcze kilka lat temu. Oby tak dalej!
Xiaomi Pad 5 – potencjalny „zabójca iPada”?
Przede mną jeszcze sporo niewiadomych, jednak – jak łatwo zauważyć z tego tekstu – moje pierwsze wrażenia z użytkowania Xiaomi Pad 5 są bardzo pozytywne. Rzekłbym nawet – z niemałym zaskoczeniem – że Xiaomi Pad 5 ma duże predyspozycje, by stać się moim następnym „daily tabletem” w domu.
Urządzenie to prezentuje świetną jakość wykonania, zastosowany ekran zachwyca swoimi parametrami, a opcjonalny rysik Xiaomi Smart Pen znacząco rozbudowuje możliwości tego tabletu. Czy to wystarczy, by stanąć jak równy z równym do boju o klienta z iPadem 9. generacji?
Jeszcze nie wiem, bo nie da się ukryć, że na korzyść Apple przemawia znacznie lepszy system (jeśli chodzi o funkcje „tabletowe”) i dużo świetnych aplikacji, których nie znajdziemy na Androidzie. Z drugiej jednak strony, Xiaomi Pad 5 wygrywa z edukacyjnym iPadem (który jest najbliższym cenowym konkurentem „Piątki”), jeśli chodzi o kwestie wyglądu, wykonania i ekranu, więc też widać tu wyraźne atuty tego urządzenia.
No i wszystko rozbija się też o oficjalną polską cenę Xiaomi Pad 5, która – mam ogromną nadzieję – będzie na tyle rozsądna, że kupno urządzenia Xiaomi będzie opłacalne i sensowne w bezpośrednim porównaniu z iPadem 9. generacji. Ale spokojnie, wrócimy jeszcze do tego tematu przy okazji pełnej recenzji Xiaomi Pad 5!
A jak Wy zapatrujecie się na Xiaomi Pad 5? Czy Waszym zdaniem tablet ten ma jakieś szanse na rynku w starciu z iPadami? Dajcie znać w komentarzach!