Na oficjalnych konferencjach, aparatom w dopiero co nadchodzących smartfonach zawsze poświęca się dużo uwagi. Zastosowanie płynnej szoczewki aparatu, czy gimbala w kamerze odbiło się naprawdę szerokim echem. Innym ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie systemu optycznej stabilizacji obrazu, w którym stabilizuje się nie obiektyw, a samą matrycę. Niewykluczone, że ta funkcja zawita do nadchodzących smartfonów Samsunga.
Nic nowego pod Słońcem
Dla osób zainteresowanych profesjonalną fotografią przy wykorzystaniu samodzielnych aparatów cyfrowych, obcowanie z wyżej wspomnianą technologią stanowi chleb powszedni. Zwolennicy fotografii mobilnej musieli jednak cierpliwie czekać na pojawienie się na rynku smartfona wykorzystującego stabilizacje matrycy na szerszą skalę – ich marzenia ziściły się wraz z premierą iPhone’a 12 Pro Max.
Mijają kolejne miesiące, a alternatywy jak nie było, tak dalej nie ma. Już niedługo może to jednak ulec zmianie, gdyż Samsung może chcieć na poważnie zająć się tym tematem. Krążą pogłoski, jakoby Samsung już pracował nad podobnym rozwiązaniem. Informacja jest ciekawa, ponieważ od niedawna wiadomo, że Samsung zamierza nawiązać współpracę z japońskim Olympusem, któremu nie brak doświadczenia w tej branży.
Nie ma jednak jednoznacznych informacji, czy obie firmy będą pracować akurat nad tym konkretnym rozwiązaniem dla aparatów fotograficznych w smartfonach, ani czy w ogóle do takiej współpracy finalnie dojdzie.
Po co Samsungowi (i nam) stabilizowana matryca?
Rzeczona technologia teoretycznie pozwoliłaby Samsungowi zrezygnować ze stabilizacji obiektywu, prowadząc tym samym do znacznie prostrzych i tańszych konstrukcji tej części aparatu. W zamian niezbędne byłoby wygospodarowanie większej przestrzenii wokół samej matrycy, szczególnie jeśli zmiana metody stabilizacji dotyczyłaby aparatów głównych.
Jeśli powyższe przypuszczenia okażą się prawdą, to jeszcze w tym roku będzie można spodziewać się pierwszych smartfonów wykorzystujących starą-nową metodę stabilizacji obrazu. Wysoce prawdopodobne jest, że zadebiutuje ona w serii Galaxy S, której Samsung zawsze poświęcał dużo uwagi pod względem możliwości fotograficznych.