Clubhouse, pomimo stosowanego przez siebie systemu zaproszeń i dostępności wyłącznie na sprzętach producenta z nadgryzionym jabłkiem, skradł serca milionów użytkowników na całym świecie. Nie trzeba było długo czekać na odzew ze strony gigantów społecznościowych pokroju Facebooka czy Twittera, którzy chcieliby popłynąć na fali jego popularności. Obrane przez nich strategie nieco się jednak od siebie różnią.
Gdzie Facebook kopiuje…
Już od lutego wiadomo, że Facebook planuje stworzyć konkurencję dla Clubhouse, który w ostatnim czasie bije kolejne rekordy popularności. Dział Facebooka odpowiedzialny za rozwój aplikacji eksperymentalnych, zaprezentował światu swoją odpowiedź na popularną aplikację. Będzie to zupełnie inna usługa, w porównaniu do przygotowywanej przez zespół Messengera funkcji pokoi.
Hotline, bo tak nazywa się obiecywana konkurencja dla Clubhouse, ma już za sobą pomyślnie zdany chrzest bojowy. Na wstępie należy jednak zaznaczyć, że nie jest to tylko kolejna kalka powszechnie znanych i lubianych rozwiązań. Tym razem Facebook ma bowiem realną szansę na zainteresowanie potencjalnych użytkowników czymś naprawdę nowym.
Hotline opiera się na dobrze każdemu znanemu, staremu jak świat formacie „pytania i odpowiedzi”. Zaproszeni goście za pomocą widocznych publicznie wiadomości tekstowych mogą zadawać gospodarzowi pytania, na które ten w miarę swojej wiedzy i możliwości będzie odpowiadał. Użytkownicy mogą głosować nad konkretnymi pytaniami, aby osoba prowadząca wiedziała, które z nich cieszą się wśród słuchaczy największą popularnością.
Osoba prowadząca ma możliwość zaproszenia wybranych przez siebie użytkowników spośród publiczności na „wirtualną scenę”, gdzie będą miały okazję wypowiedzieć się na omawiany obecnie temat. W międzyczasie, reszta gości może przy pomocy gotowego zestawu emoji reagować na to, co dzieje się na scenie.
Na tę chwilę Hotline dostępne jest wyłącznie w wersji przeznaczonej dla przeglądarek internetowych, choć według zapewnień samego Facebooka, na dniach ma pojawić się wersja dla aplikacji mobilnych.
… tam Twitter – kupuje
Twitter jakiś czas temu zaprezentował światu swoją własną wersję Clubhouse’owych pokoi – Spaces, które krok po kroku rozwija, w sobie tylko wiadomym kierunku. Nie przeszkadza mu to jednak w prowadzeniu od kilku miesięcy rozmów z przedstawicielami Clubhouse, domniemanie mających w efekcie doprowadzić do przejęcia go przez Twittera za niebagatelną sumę opiewającą na 4 mld dolarów.
Zapał obydwu stron zdążył jednak nieco przygasnąć, a rozmowy pomiędzy samymi zainteresowanymi nie odbywają się już tak często, jak na początku. Nie wiadomo, czym jest to spowodowane, gdyż sprawozdania ze spotkań nie zdradzają, na czym cała sprawa stanęła. Nie sprecyzowano także, na jakich zasadach cało to przejęcie miałoby się odbyć.
Chociaż szczegóły dotyczące negocjacji nie są szerzej znane, cena nie wydaje się zbyt zachęcająca, szczególnie jak na tak młodą aplikację – a taką w końcu jest Clubhouse. Na dodatek może on stracić swoją popularność tak szybko, jak ją zyskał. Podobne ruchy ze strony Twittera dziwią tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę, ile wysiłku wkłada w promowanie własnych rozwiązań.
A Clubhouse? Clubhouse się nie zatrzymuje
Do tej pory bycie twórcą na Clubhouse miało wiele wspólnego z wolontariatem. To ma się niedługo zmienić, bowiem aplikacja umożliwi przekazywanie użytkownikom pieniędzy ich ulubionym twórcom. Wchodząc na profil danej osoby, będzie można wysłać jej swego rodzaju napiwek. Oczywiście tylko wtedy, kiedy wspomniana osoba zezwoli na taka formę finansowania swojej działalności w serwisie.
Clubhouse chce skupić się na bezpośredniej monetyzacji działalności twórców na swoim portalu, zamiast zewsząd bombardować użytkowników reklamami, śledząc każdy ich ruch. Uzyskane w ten sposób pieniądze mają w całości trafić do kieszeni twórców. To na użytkownikach spoczywać będzie obowiązek uiszczenie dodatkowej opłaty z tytułu kosztów operacyjnych, związanych z przetwarzaniem płatności przez partnerów Clubhouse.
Początkowo zmiany odczuje niewielka grupa użytkowników, którzy zgodzą się na udział w testach usługi. W zależności od ich informacji zwrotnej, będą one udostępniane etapami kolejnym grupom osób.