Google jest świadome tego, że internet jest pełen sprzecznych ze sobą informacji. Niektóre mogą być nawet szkodliwe, jeśli dotyczą tak istotnych kwestii jak zachowywanie rozsądnych zasad pomagających uniknąć zarażenia wirusem powodującym COVID-19. Dlatego wkrótce w wynikach wyszukiwania zweryfikujemy wiarygodność źródła.
Google chce zmniejszyć popularność fake newsów
Fake newsy potrafią roznosić się znacznie szybciej niż prawdziwe informacje. Oczywiście Google nie ma żadnych praw do tego, by ukrywać lub w jakikolwiek sposób klasyfikować prawdziwość informacji dostępnych z poziomu swojej wyszukiwarki, ale może pomóc żądnym rzetelnej wiedzy internautom w weryfikowaniu, czy dany serwis jest uznanym źródłem. Mogłoby to wpłynąć na częstotliwość otwierania stron wypełnionych fake newsami, a w konsekwencji – zmniejszenia ich popularności.
Oczywiście to dość życzeniowe myślenie, bo fake newsy mają to do siebie, że w miejscu wygaśnięcia jednego, pojawiają się trzy nowe. Google chce pomóc internautom zrozumieć, że część z takich sensacyjnych wieści jest elementem płatnych kampanii czy pochodzi z serwisów o marnej reputacji. Dlatego wkrótce pozwoli dotrzeć do dodatkowych informacji o ich twórcach.
Sprawdź, czym zajmuje się strona, z której pochodzą informacje
Google testuje funkcję, która pozwoli dowiedzieć się czegoś więcej o witrynach, z których pochodzą wyniki danego wyszukiwania. To spora pomoc w weryfikowaniu, czy dany portal jest rzetelny i bezpieczny. Informacje będą pochodzić z aktualnych i sprawdzonych informacji z Wikipedii.
Aby zobaczyć nowe pole informacyjne, będzie trzeba kliknąć w ikonę trzech kropek przy linku do wyniku wyszukiwania. Wskaże ono także na to, czy jest to klasyczny wynik wyszukiwania czy płatna reklama, a także czy strona, do której link prowadzi, korzysta z bezpiecznego połączenia HTTPS.
Google twierdzi, że dzięki nowemu narzędziu będzie można zyskać dodatkową pewność, że dane wyniki wyszukiwania poprowadzą nas do stron o wysokim poziomie wiarygodności. To istotne zwłaszcza w dobie pandemii, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre informacje potrafią być wyraźnie sprzeczne z tymi oficjalnymi.
Aktualizacja wyszukiwarki z dodatkowymi informacjami o źródłach, udostępniana jest na razie w wersji beta w USA. Nie wiadomo, kiedy trafi do innych krajów.