Byłbym prawdziwie zadowolony, gdyby drzewko umiejętności w Diablo 4 już takim pozostało, bo wizualnie prezentuje się naprawdę dobrze. Zupełnie podobnie jak kolejna już część serii gier ARPG hack’n’slash – Diablo 4, w której powraca doskonale znana fanom Lilith, kochanka archanioła, matka pierwszego Nefalema.
Tak, z lore w Diablo radzę sobie zdecydowanie lepiej, niż z tym znajdującym się w Path of Exile. W końcu kto nie lubi klasycznej walki pomiędzy dobrem a złem. Jednak to ten wspomniały tytuł króluje w tej chwili w hack’n’slashach, zaraz obok z Diablo 3 i Grim Dawn. Nie powiedziałbym, że są to złe tytuły. Po prostu wydaje się, że służą innym graczom. I podobne wrażenie odnoszę, gdy myślę o nadchodzącym Diablo 4.
Diablo 4 to powrót do korzeni, ale nie tak do końca
Przy premierze Diablo 3, twórcy nie mogli odpędzić się od opinii, że gra jest zbyt kolorowa. Skoro uniwersum jest mroczne, to dlaczego trafiam do radosnych wysp z tęczą, a nie legendarnego krowiego poziomu? Grafika tamtego Diablo miała przysłużyć się dłuższemu życiu gry – taka oprawa graficzna nie starzeje się tak prędko jak pozostałe i łatwo je zaktualizować. Z drugiej strony, można robić to, co Grinding Gear Games.
Blizzard udowadnia jednak, że można temu zaradzić, i mimo wszystko przy podobnej sztuczce, nastaje należyty mrok.
W Diablo 4 powrócimy do Sanktuarium, a głównym złym będzie wspomniana Lilith. Będzie to oczywiście wciąż gra w gatunku i nadal wymagająca stałego połączenia z internetem. Nowością dla serii ma być otwarty świat, niczym z MMO. Mnie to przypomina mniej więcej to, co ma do zaoferowania gra Guild Wars 2, między innymi dlatego, że podczas podróż napotkamy innych graczy, a nawet wszyscy razem stawimy czoła większym monstrom. Lochy pozostaną bez zmian i przeznaczone będą dla nas i przyjaciół.
Drzewko umiejętności, które wygląda jak… drzewko
Zanim jednak wyruszymy tłuc antagonistów w imię wyższego dobra, będziemy musieli wybrać klasę postaci. Dotychczas przedstawiono nam trzy – Czarodziejkę, Barbarzyńcę i Druida. Każda z nich będzie mieć własne umiejętności, które wybierzemy na stosownym drzewku. Jakim? Ano takim jak poniżej.
Jak możemy przeczytać w prawym dolnym rogu, nie jest to finalna wersja drzewka umiejętności, ale mam szczerą nadzieję, że nie zajdzie tutaj sporo zmian. Sam design drzewka postaci, który stylistyką odpowiada prawdziwemu drzewu, jest genialny.
Nie równa się to wciąż wielkiemu drzewku pochodzącemu z Path of Exile, ale jest to spory krok naprzód od poprzedniej części Diablo. Nareszcie nie będą liczyć się wyłącznie przedmioty, ale i to, jak rozdzielimy swoje umiejętności.
To daje nadzieję
Przedtem drzewko stworzone na potrzeby Diablo 4 przypominało to z Diablo 3 i nie wyglądało tak atrakcyjnie. Bardzo prawdopodobne, że wyżej zaprezentowany pomysł będzie finalnym. Byłoby głupio przejść obojętnie wokół zachwytów graczy.
Samo Diablo 4 daje nadzieję na to, że będzie to inna gra niż Diablo 3, a do tego będzie różnić się od Path of Exile – to coś, czego bardzo potrzebujemy. Mimo to widać, że Blizzard czerpie sporo z pozostałych gier z gatunku, bo ostatnio jakoś mu się przysnęło. Sezony w Diablo 3 są nadzwyczaj ubogie, a ostatni, dwudziesty pierwszy, jest bardzo irytujący z tymi swoimi żywiołami pojawiającymi się podczas rozgrywki.
Data premiery Diablo 4 pozostaje nieznana.
Zobacz też: