O Poco X3 NFC mówi się ostatnio strasznie dużo. Odnoszę też wrażenie, że smartfon ten został ogłoszony najlepszym wyborem do tysiąca złotych w cichym plebiscycie, który nigdy się nie odbył. Faktem jest jednak, że stosunek jego parametrów technicznych do ceny wygląda tak, że aż można nie dowierzać. Czas zatem sprawdzić na czym producent poszukał oszczędności, by móc zaoferować taką propozycję za zaledwie 999 złotych.
Parametry techniczne Poco X3 NFC:
- wyświetlacz 6,67″ 2400×1080 pikseli 120 Hz,
- procesor Qualcomm Snapdragon 732G z Adreno 618,
- Android 10 z MIUI 12.0.2,
- 6 GB RAM,
- 64 GB RAM,
- aparat główny 64 Mpix + ultraszeroki kąt 13 Mpix + makro 2 Mpix + czujnik głębi 2 Mpix,
- aparat przedni 20 Mpix,
- NFC,
- GPS,
- WiFi 2,4&5 GHz,
- Bluetooth 5.1,
- slot kart microSD,
- USB typu C,
- 3.5 mm Jack audio,
- IP53,
- akumulator o pojemności 5160 mAh, 33 Watowa ładowarka,
- wymiary: 165,3 x 76,8 x 9,4 mm,
- waga: 215 g
Cena Poco X3 NFC w momencie publikacji recenzji: 999 złotych.
Wzornictwo, jakość wykonania
Wspominałam już o tym w pierwszych wrażeniach, ale powtórzę się i teraz. Design Poco X3 NFC bardzo przypadł mi do gustu. Wielki napis Poco wyodrębniony na rzucającym się w oczy błyszczącym pasku na środku obudowy, który jeszcze super mieni się w słońcu, zdecydowanie może się podobać. Nieco inaczej jest z wielką wyspą z aparatami, która znacznie wystaje ponad poziom obudowy i wręcz uwielbia zbierać kurz, zwłaszcza, gdy telefon znajduje się w etui.
A skoro już o nim mowa. Etui dołączane do zestawu sprzedażowego dobrze spełnia swoją rolę, choć mam do niego jedno zastrzeżenie. Podobnie jak w OnePlusie Nord etui ma plastikowe zabezpieczenie portu ładowania smartfona. I wszystko by było w porządku, gdyby nie fakt, że otwiera się go po dłuższym boku zamiast po krótszym – wsadzenie kabla ładowarki graniczy z cudem, trzeba się z tym zabezpieczeniem trochę użerać.
Obudowa Poco X3 NFC została wykonana z tworzywa sztucznego, z kolei rama z aluminium, choć gdybym miała strzelać, powiedziałabym, że to jednak plastik – takie przynajmniej sprawia wrażenie podczas kontaktu z nim. Z przodu z kolei mamy ekran pokryty Gorilla Glass 5.
Smartfon jest strasznie ciężki, waży aż 215 gramów – dla osób korzystających wcześniej zwłaszcza z mniejszych modeli konieczne będzie przestawienie się nie tylko na wyższą wagę, ale też większą wielkość. Mamy tu bowiem ekran o przekątnej aż 6,67 cała – trudno obsługiwać go jedną ręką, nie wspominając już o braku swobodnej możliwości dosięgniecia do górnej belki czy też pierwszego rzędu ikon bez manewrowania telefonem w ręce.
Smartfon spełnia bardzo podstawową normę odporności IP53, więc można uznać, że jest odporny na delikatne zachlapania i na tym poprzestańmy – nic więcej od niego w związku z tym nie powinniśmy, aczkolwiek warto zwrócić uwagę, że sam hybrydowy slot kart jest zabezpieczony gumową uszczelką.
Z rzeczy, które warto wiedzieć – nad ekranem znajduje się niewielka dioda powiadomień. Jest ona jednak naprawdę mała i świeci tylko na biało – nie ma żadnych opcji konfiguracji ani zmiany na zielony czy niebieski w zależności od otrzymywanych powiadomień. A szkoda.
Wyświetlacz
Jak już wiecie, wyświetlacz Poco X3 NFC ma przekątną 6,67″ i rozdzielczość 2400×1080 pikseli. Przekłada się to na 395 punktów na cal, co oznacza dobrą ostrość czcionek i ogólnie niezłe doznania z użytkowania ekranu.
Dużo większe znaczenie ma natomiast odświeżanie, które w tym modelu możemy zmieniać pomiędzy 60 Hz a 120 Hz. Nie jest to jednak stała wartość – już sam opis w ustawieniach ekranu daje nam do zrozumienia, że tylko niektóre aplikacje automatycznie zwiększają częstotliwość odświeżania ekranu w celu poprawy jakości obrazu. Na wyższą częstotliwość odświeżania możemy liczyć głównie w grach, choć prawda jest taka, że trzeba się zdać na ocenę organoleptyczną, bo nie ma żadnego mobilnego narzędzia, które pozwoliłoby to sprawdzić (chyba że jakieś znacie to dajcie znać).
Jasność ekranu stoi na bardzo dobrym poziomie. Do minimalnej nie mam zastrzeżeń, nie razi nocą po oczach, z kolei maksymalna mi zaimponowała – świetnie radzi sobie w pełnym słońcu. Czujnik światła bezproblemowo zmienia jasność ekranu w zależności od panujących warunków oświetleniowych – nie mam uwag co do jego pracy. Szkoda, że to nie AMOLED, ale nie wymagajmy cudów w jego cenie.
Co ciekawego znajdziemy w ustawieniach ekranu? Przede wszystkim trzy tryby wyświetlania kolorów (automatyczny, nasycony, standardowy) oraz opcję zmiany temperatury barwowej, tryb czytania (wyświetla cieplejsze barwy), jak również tryb ciemny / jasny, do wyboru według własnych upodobań.
Zabrakło Always on Display czy innego rozwiązania tego typu.
Działanie, oprogramowanie
Poco X3 NFC nie jest flagowcem, więc nikt nie oczekuje od niego nie wiadomo jak wysokiej wydajności oraz szybkości działania. Na szczęście, jak na swoją półkę cenową, smartfon ten działa płynnie i dość szybko, a odpowiada za to połączenie procesora Qualcomm Snapdragon 732G z Adreno 618, 6 GB RAM i Androida 10 z MIUI 12.0.2.
Musicie się jednak liczyć z tym, że – jak to na tani smartfon przystało – czasem mogą zdarzyć się lekkie przycinki czy dłuższe wczytywanie aplikacji, ale nie jest to nic, czemu warto by było poświęcać więcej uwagi. Po prostu w tej cenie to zupełnie pomijalna kwestia. Pograć też się da, a i wyniki w testach syntetycznych wypadają całkiem nieźle.
Benchmarki
- AnTuTu: 274426
- GeekBench 5:
- single core: 561
- multi core: 1743
- 3DMark:
- Sling Shot: 3613
- Sling Shot Extreme – OpenGL ES 3.1: 2674
- Sling Shot Extreme – Vulkan: 2481
Nie wiem dlaczego wszyscy tak się uwzięli na Poco X3 NFC za wyświetlanie reklam, bo przecież wcześniejsze smartfony Xiaomi również takowe wyświetlają. Czy jest to uciążliwe? Nieszczególnie. Reklamy pojawiają się chyba tylko jedynie podczas końcowego procesu pobierania aplikacji z Google Play.
Tym, czego mi najbardziej brakuje w Poco X3 NFC, podczas korzystania z telefonu przy pomocy gestów (zamiast dolnej belki), jest brak gestu przełączania się pomiędzy aplikacjami poprzez przesunięcie palcem w dolnej części ekranu w prawo i w lewo. Pozostaje mieć nadzieję, że Xiaomi wprowadzi to w jakiejś aktualizacji. Dodatkowo w interfejsie występują pomniejsze błędy, a i da się znaleźć kilka aplikacji, których zainstalowanie bezpośrednio z Google Play nie jest możliwe – np. Netflix (po pobraniu z apk działa bez problemu), aczkolwiek najprawdopodobniej jest to wina testowego egzemplarza.
W ustawieniach ekranu znajdziemy opcję włączenia nowego centrum kontroli, które zostało mocno przebudowane względem poprzedniego i… przypomina to znane z iOS – podzielone na powiadomienia i centrum kontroli, w zależności od tego, czy ściągamy belkę z lewej czy prawej strony ekranu.
Zaplecze komunikacyjne
Moduły łączności, zastosowane w Poco X3 NFC, to: dwuzakresowe WiFi, LTE, Bluetooth 5.1, NFC, które oczywiście można wykorzystać do płatności oraz GPS. O ile do działania większości modułów nie mam żadnych zastrzeżeń, tak GPS momentami zawodzi – uruchamiając aplikację Google Maps potrafi przez kilkanaście sekund pokazywać poprzednią lokalizację zanim zorientuje się, że jestem na drugim końcu Polski.
Dodatkowo smartfon ma problemy z działaniem aplikacji Yanosik, mimo wszystkich ustawień ustawionych zgodnie z jej wymaganiami – po chwili działania wyświetla komunikat o poszukiwaniu sygnału GPS, a chwilę później o złej konfiguracji aplikacji (co jest nieprawdą).
Poco X3 NFC dostępny jest w dwóch konfiguracjach – z 64 lub 128 GB pamięci wewnętrznej, przy zachowaniu 6 GB RAM w obu z nich. Do mnie trafiła pierwsza z nich, a zatem na wyposażeniu testowego modelu było 64 GB (45,2 GB do wykorzystania), które można rozszerzyć dzięki slotowi kart microSD – ale tylko wtedy, gdy nie korzystamy z dwóch kart nanoSIM, bo slot jest hybrydowy.
Pamięć wewnętrzna do najszybszych nie należy. Zerknijcie na wyniki uzyskane w Androbench:
- szybkość ciągłego odczytu danych: 498,56 MB/s,
- szybkość ciągłego zapisu danych: 155,15 MB/s,
- szybkość losowego odczytu danych: 136,23 MB/s,
- szybkość losowego zapisu danych: 89,68 MB/s.
Audio
Dobrą wiadomością dla osób lubiących słuchać muzyki z telefonu niewątpliwie będzie fakt, że Poco X3 NFC został wyposażony w 3.5 mm Jacka audio (zapewniającego niezłą jakość dźwięku) oraz głośniki stereo. Przy nich warto się chwilę zatrzymać, a standardowo zrobi to dla Was Kuba.
Zanim zacząłem słuchać muzyki na tych głośnikach, nie znałem ceny telefonu. Ale wpierw o samym audio, które jest naprawdę niezłe. Poco X3 NFC oferuje stereo, głośniki grają prawie równo (dolny jest lekko dominujący – z niego wydobywają się niskie tony). Efekt ten jest jednak na tyle znikomy, że w wielu przypadkach pomijalny, dzięki czemu oglądanie filmów czy słuchanie muzyki jest bardzo przyjemne.
Tony średnie i wysokie bardzo wyraźne i szczegółowe, delikatny brak basu, ale to telefon, więc to się wybacza. Wracając do ceny – przysłuchując się audio wbudowanemu w ten sprzęt, obstawiałem cenę smartfona między 2,5-3 tys. złotych. Nawet nie wyobrażacie sobie jaką miałem minę, że ten telefon kosztuje tysiąc złotych. Powiem krótko: nie znajdziecie lepszego audio w telefonie za tą kwotę. Kropka!
Biometria
Na pokładzie Poco X3 NFC mamy dostępne dwie metody zabezpieczeń biometrycznych – fizyczny czytnik linii papilarnych, umieszczony na prawej krawędzi, a także podstawowe rozpoznawanie twarzy 2D, którego jednak nie udało mi się oszukać zdjęciem.
Korzystanie ze skanera odcisków palców w tym modelu jest czystą przyjemnością – działa sprawnie i bezproblemowo.
Rozpoznawanie twarzy z kolei działa zupełnie poprawnie. Aby z niego skorzystać należy podświetlić ekran na przykład dwukrotnie w niego tapając (swoją drogą, fajnie, że jest dwuklik).
Czas pracy
5160 mAh pojemności oferuje akumulator zastosowany w Poco X3 NFC. Co to oznacza dla jego potencjalnych użytkowników? Co najmniej dzień działania w porywach do dwóch, w zależności oczywiście od intensywności użytkowania.
Niestety, Poco w nowym smartfonie postawiło na monitorowanie czasu pracy baterii w ujęciu dobowym, a nie od ostatniego pełnego ładowania do rozładowania, przez co na screenach nie zobaczycie łącznego czasu pracy telefonu na ekranie. W przypadku, gdy czas pracy rozkładał się na dwa dni, SoT trzeba po prostu zsumować. Maksymalnie udało mi się dobić do 7,5 godziny.
Niewiele korzystając z telefonu w ciągu dnia, wieczorem poziom naładowania może być wyższy niż 50 procent, podczas gdy SoT może wynosić ok. 2,5-3 godziny. Jeśli natomiast jedziemy z tym telefonem w trasę i korzystamy na nim z nawigacji, rozładuje się z ok. 6 godzinami SoT na liczniku.
Zaryzykuję stwierdzenie, że Poco X3 NFC jest najszybciej lądującym się smartfonem do tysiąca złotych – mimo zastosowania akumulatora o sporej przecież pojemności. Wszystko dlatego, że w zestawie sprzedażowym otrzymujemy ładowarkę aż 33-Watową. Dzięki niej pełny proces ładowania tego modelu trwa zaledwie godzinę i dziesięć minut.
Aparat
“Wow, Poco X3 NFC ma poczwórny aparat!” – można by było pomyśleć, patrząc na imponująco wyglądające na papierze dane techniczne. W rzeczywistości jednak mamy niezły aparat główny 64 Mpix z czujnikiem głębi 2 Mpix, który zaskakująco daje radę i pozytywnie zaskakuje, a do tego ultraszeroki kąt 13 Mpix oraz obiektyw makro 2 Mpix. I to właśnie na ostatnim z nich się chwilę zatrzymam.
Wszystko przez to, że już nawet po wejściu w aplikację aparatu wygląda to trochę tak, jakby Xiaomi chciało ukryć, że coś takiego, jak makro, jest tu dostępne. Możliwości fotografowania z bliskiej odległości (ok. 2-3 cm) nie znajdziemy bowiem w trybach dostępnych pod ręką (tam, gdzie pozostałe), a wśród zaawansowanych ustawień, ukrytych w menu hamburgerowym. Jakość zdjęć z aparatu makro, cóż, możecie ocenić sami.
Aparat główny jest w porządku, jak na sprzęt za tysiąc złotych. Nie powala ilością detali ani tym bardziej rozpiętością tonalną, ale całkiem ładnie odwzorowuje rzeczywistość i właściwie trudno się do czegoś więcej przyczepić, biorąc pod uwagę fotografowanie w ciągu dnia. W nocy bowiem jest sporo gorzej, ale o tym będziecie mieli okazję przekonać się nieco dalej.
Pozostając w temacie głównego aparatu, zwrócę Waszą uwagę na trzy rzeczy. Pierwszą jest fotografowanie w trybie portretowym, które daje naprawdę przyjemne rezultaty i dobrze wyglądający bokeh. HDR wymuszony ręcznie niestety często przestrzela z edycją zdjęcia, przez co zamiast plastycznych barw, otrzymujemy rezultat wyprany z kolorów zachodzącego słońca. AI z kolei momentami mocno przesadza z dobieraniem filtrów do fotografowanych scen – rzućcie okiem na szakszukę ;)
Ultraszeroki kąt… fajnie, że jest. I na tym mogłabym zakończyć swój wywód na jego temat. Wszystko za sprawą tego, że jakość fotografii pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Począwszy od nikłej szczegółowości, przez gorsze odwzorowanie kolorów względem głównego obiektywu, na poszarpaniach przy krawędziach kadrów kończąc. A nocą… ciemność widzę, ciemność.
Poco X3 NFC oferuje maksymalny zoom 10-krotny. Już na dwukrotnym zbliżeniu potrafią być widoczne szumy, a na maksymalnym, cóż, jeszcze większe. Przykładowe zdjęcia możecie zobaczyć oczywiście poniżej.
W oprogramowaniu znajdziemy fajną opcję “klonowanie”, która pozwala zrobić oryginalne zdjęcie klonując swoją osobę w kadrze kilkukrotnie. Wystarczy odrobina wyobraźni, a efekt może być naprawdę świetny.
Przedni aparat ma 20 Mpix i jest w nim dostępny tryb HDR, co wcale nie jest oczywiste w smartfonach do tysiąca złotych. Selfiaki wychodzą niezłe – do publikacji w Social Media spokojnie się nadają.
Jeśli chodzi o wideo, możemy je nagrywać maksymalnie w 4K 30 fps głównym aparatem oraz Full HD 30 fps (nawet nie 60 fps!).
Podsumowanie
Podsumowanie będzie krótkie: odnoszę wrażenie, że Poco X3 NFC nie ma jakiejś jednej rażącej wady, która powodowałaby, że odradzałabym Wam wejście w jego posiadanie. Musicie jednak koniecznie zwrócić uwagę na występujące problemy z GPS, kiepską jakość zastosowanych aparatów, sporą wagę oraz jedynie hybrydowy dual SIM.
Jeśli to Wam nie przeszkadza – jest to smartfon, który w cenie do 1000 złotych wymiata.