Wybór opaski sportowej zaczął ostatnio przybierać dziwną formę. Coraz większą wagę zaczęto przywiązywać do jakości ekranu niż do funkcji fitness. Amazon Halo skupia się tylko na tym, bo wyświetlacza nie ma. Za to pomoże zeskanować ciało i rozpoznawać ton naszego głosu.
W czasach, gdy inni montują OLED-y, Amazon Halo nie ma wyświetlacza
Amazon Halo jest nieprzeciętnym gadżetem. Nie próbuje zastępować zegarka czy smartfona. Na opasce nie sprawdzimy nawet godziny, bo jest pozbawiona wyświetlacza. Za to jest wyposażona w zestaw czujników oraz oprogramowanie, którego nie znajdziemy w żadnym innym smartbandzie.
W kwestii budowy, Amazon Halo jest minimalistyczne. Elektronika praktycznie chowa się za paskiem z tkaniny, który wygląda stylowo i zdecydowanie mniej inwazyjnie niż współczesne smartbandy. Jest też wodoodporna. Paski są dostępne w trzech kolorach, ale jest opcja zakupienia któregoś z 15 innych jego kolorów, również w wydaniu silikonowym.
Amazon Halo rozpozna, czy jesteś zdenerwowany
W „pigułce” znajduje się akcelerometr, czujnik temperatury, czujnik tętna oraz… mikrofon. Nie służy on do prowadzenia rozmów za pomocą połączenia z telefonem. Używany jest do analizy głosu – aplikacja Amazonu będzie mogła dzięki temu określić, w jaki sposób rozmawiamy na co dzień z innymi. Podpowie na przykład, że ton naszego głosu jest życzliwy, łagodny, radosny, czy też nieprzyjemny. Ma to pomóc w lepszej analizie naszego samopoczucia. Apka na samym początku zbierze od nas próbki głosu, by zorientować się, jak mówimy „normalnie”.
Analiza głosu jest domyślnie wyłączona – w przeciwnym wypadku Amazon od razu zostałby oskarżony o śledzenie swoich użytkowników. Próbki mowy, jak i wyniki analizy przechowywane są lokalnie.
Zeskanuj swoje ciało, by spalać tkankę
Dokładniej rzecz ujmując, aplikacja Amazonu może wykonać trójwymiarowy skan ciała za pomocą kamery smartfona, a więc nie jest za to odpowiedzialna sama opaska. Jednak Halo Band jest pilnym obserwatorem i będzie skrzętnie liczyć nasze kroki i aktywność fizyczną, a później porówna to z następnym skanem naszego ciała.
Choć zdjęcia są przesyłane do chmury w celu stworzenia naszego modelu sylwetki, to zgodnie z obietnicą Amazonu, zaraz potem są stamtąd usuwane, a wszelkie dane pozostają na smartfonie.
Zamiast podawać suche dane w stylu „ile kilometrów dziś przeszedłeś”, Amazon Halo przelicza je na punkty. Bardziej wymagający chód, na przykład po schodach, będzie wyżej punktowany niż spokojny spacer „po równym”.
Podobnie będzie wyglądać śledzenie snu. Liczą się nie tylko godziny – apka weźmie pod uwagę to, jak późno poszliśmy spać i czy przed zaśnięciem przeglądaliśmy internet na smartfonie.
I na koniec, wato wspomnieć o opcjonalnych wyzwaniach, które pojawią się w aplikacji, stworzonych przez specjalistów od zdrowia i organizacji takich jak Aaptiv, American Heart Association, Mayo Clinic i Orangetheory Fitness.
Amazon Halo kosztuje 65 dolarów, w co wlicza się sześciomiesięczne członkostwo na platformie Halo. Po przedsprzedaży opaska będzie dostępna za 100 dolarów, a miesięczna opłata za Halo wyniesie 3,99 dol.
Opłacanie tej subskrypcji jest kluczowe, jeśli chcemy zachować wszystkie inteligentne funkcje. W przeciwnym wypadku będziemy mieli dostęp tylko do danych o przebytym dystansie, czasie i jakości snu czy tętnie. Ewidentnie widać więc, że Amazon sprzedaje nie tylko fizyczny produkt, ale całą powiązaną z nim usługę. Na pewno się to gigantowi opłaci. Czy podobnie będzie z użytkownikami? To się okaże.