W 2016 roku Huawei zapowiadał, że w ciągu pięciu lat ma ambicje stać się największym producentem smartfonów na świecie. Do pewnego momentu wydawało się to prawdopodobne, lecz sytuację mocno skomplikowały nałożone na firmę (przez USA) sankcje. Okazuje się jednak, że nie przeszkodziły one jej w osiągnięciu założonego przed kilkoma latami celu.
Huawei rósł na naszych oczach. Jego wieloletni sukces w Polsce zapoczątkował Huawei P8 Lite, który tylko w kraju nad Wisłą sprzedał się w ponad 1,5 mln ezgemplarzy. Później było już tylko lepiej, także w ujęciu globalnym. Producent przegonił pod względem wolumenu dostaw smartfonów Apple i od pierwszego miejsca dzielił go tylko Samsung. Teraz również koreańska marka musi ustąpić i oddać koronę.
Huawei w Q2 2020 dostarczył na rynek więcej smartfonów niż Samsung
W tym roku zdarzyło się już, że chińska marka dostarczyła na rynek więcej smartfonów niż Koreańczycy, lecz było to jedynie w ujęciu miesięcznym. Teraz, po raz pierwszy w historii, mamy do czynienia z sytuacją, gdzie firma z Państwa Środka dostarczyła w ciągu całego kwartału większą liczbę smart-telefonów niż jej konkurent z Korei Południowej.
Jak bowiem podaje Canalys, Huawei w drugim kwartale 2020 roku dostarczył na rynek 55,8 mln urządzeń, i mimo że było to o 5% mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej, to jednocześnie też więcej niż w przypadku Samsunga, który przez trzy miesiące dostarczył 53,7 mln smartfonów na całym świecie.
Jak zaznacza Canalys, po raz pierwszy od 9 lat zdarzyło się, aby na pierwszym miejscu znajdowała się inna firma niż Samsung i Apple.
Pomimo nałożonych przez Stany Zjednoczone sankcji, które zapewne mocno przyczyniły się do spadku dostaw na rynkach zagranicznych w Q2 2020 aż o 27%, dostawy w samych Chinach, gdzie brak dostępu do aplikacji i usług Google nie jest niczym nadzwyczajnym, w drugim kwartale 2020 roku zwiększyły się o 8% rok do roku i aktualnie stanowią już 72% całości.
Co ciekawe, Ben Stanton, Canalys Senior Analyst, twierdzi, że gdyby nie COVID-19, sytuacja wyglądałaby teraz inaczej. Jego zdaniem „Huawei w pełni wykorzystał ożywienie gospodarcze w Chinach, aby zwiększyć dostawy swoich smartfonów”. Samsung w Państwie Środka ma znikome udziały (~1%), więc nie byłby w stanie zrobić tego samego.
Mo Jia, analityk Canalys, uważa natomiast, że Huawei może być trudno utrzymać pierwszą pozycję w dłuższej perspektywie, ponieważ „główni partnerzy dystrybucyjni w kluczowych regionach, takich jak Europa, coraz bardziej obawiają się urządzeń tej marki”. Mocna pozycja w Chinach może bowiem nie wystarczyć, gdy popyt na smartfony innych firm na rynku globalnym zacznie się zwiększać po pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 i COVID-19.