Sony Xperia 1 II – smartfon niebanalny pod wieloma względami (recenzja)

Rozpoczynając testy Sony Xperia 1 II byłam pełna obaw o to, czy Sony sprostało wyzwaniu stworzenia flagowca na miarę połowy 2020 roku. Flagowca, który będzie mógł powalczyć z konkurencją w podobnej cenie, a może nawet nie tyle walczyć, co mieć solidne argumenty, by to właśnie ten produkt był pierwszym wyborem wśród osób szukających smartfona za 5000 złotych. Cóż, po tych kilku tygodniach z nim spędzonych mam wątpliwości.

Parametry techniczne Sony Xperia 1 II:

  • wyświetlacz OLED, 6,5” 3840×1644 pikseli, 21:9, 4K HDR,
  • procesor Qualcomm Snapdragon 865 5G,
  • 8 GB RAM,
  • 256 GB pamięci wewnętrznej,
  • Android 10,
  • aparat główny 12 Mpix f/1.7 1/1,7” 24 mm 82°, 12 Mpix f/2.4 1/3,4” 70 mm, 12 Mpix f/2.2 1/2,55” 16 mm 124°,
  • aparat przedni 8 Mpix 1/4″, f/2.0, 84°,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac/ax 2,4&5 GHz, Wi-Fi MIMO 2×2,
  • GPS, Glonass,
  • Bluetooth 5.1,
  • NFC,
  • 5G (pasma n1, n3, n28, n77, n78),
  • USB typu C,
  • slot kart microSD,
  • 3.5 mm jack audio,
  • akumulator o pojemności 4000 mAh, szybkie ładowanie PowerDelivery, ładowanie indukcyjne,
  • wymiary: 166 x 72 x 7,9 mm,
  • waga: 181 g,
  • odporność IP65/68.

Cena Xperii 1 II w dniu publikacji recenzji: 5299 złotych

Sony Xperia 1 II w Media Expert

Sony Xperia 1 II - "lusterko"

Wzornictwo, jakość wykonania

Sony szuka swojej indywidualnej ścieżki i zdecydowanie nie podąża za trendami – tak można stwierdzić patrząc na wygląd Xperii 1 II. Nie uświadczymy tu ani zakrzywionych krawędzi, ani zaoblonych boków. Mamy natomiast prostokątną bryłę o kanciastych kształtach, która – jak pokazują opinie – zdecydowanie przypadła rynkowi do gustu. Mi zresztą też – to miła odmiana względem konkurencyjnych modeli.

Nie ukrywam jednak, że lusterkowa obudowa nie jest tym, co lubię najbardziej. Podobne rozwiązanie Sony zastosowało w Xperii XZ Premium, choć tam ten efekt lustra był jeszcze mocniejszy, między innymi ze względu na jaśniejszy kolor obudowy.

W moje ręce trafiła fioletowa wersja smartfona, która jednak fioletowa jest tylko, jak się dokładnie jej przypatrzymy. Trochę szkoda, że tak niewiele fioletu w tym fiolecie.

Obudowa składa się z dwóch tafli szkła pokrytych Gorilla Glass 6 oraz aluminiowej ramki. Czuć premium wykonanie. Wszystko jest na swoim miejscu, nic nie skrzypi ani się nie ugina pod palcami. Może jedynie mogę się lekko przyczepić, że przyciski do regulacji głośności są nieco za małe i mogłyby odrobinę bardziej wystawać ponad obudowę, ale to mała rzecz, do której można się przyzwyczaić.

Z tyłu, na obudowie, pionowo umieszczony został nieco wystający moduł z aparatami. Z przodu natomiast mamy 6,5-calowy wyświetlacz otoczony dość wąskimi ramkami, co mi się zdecydowanie podoba.

Cieszy mnie obecność diody powiadomień w prawym górnym rogu ekranu – co ważne, nie wyklucza możliwości korzystania z Always on display, jeśli ktoś woli. Nad wyświetlaczem znajdziemy też przedni aparat oraz jeden z głośników. A skoro już o nim mowa…

Głośniki (a są, co ważne, stereo!) są wręcz niewidoczne. Górny znajduje się tuż pod górną krawędzią telefonu i jest dość niewielki (ale lubi się w nim zbierać kurz), natomiast dolny jest dłuższy, ale za to tak wąski, że łatwo go przeoczyć. Nie oznacza to jednak, że dźwięk wydobywający się z nich jest zły. Wprost przeciwnie – jest rewelacyjny, ale o tym przeczytacie w dalszej części recenzji.

Szybki rzut oka na krawędzie i mamy pierwszą dużą zaletę: 3.5 mm jack audio na górnej krawędzi, a tuż obok niego jeden z mikrofonów. Na przeciwległej krawędzi znalazł się natomiast drugi mikrofon oraz USB typu C.

Prawa krawędź poświęcona została na przyciski do regulacji głośności oraz aktywny czytnik linii papilarnych, na lewej natomiast znajdziemy szufladę z kartą nanoSIM i microSD (zabrakło dual SIM). Szufladę można wysuwać paznokciem, bez użycia żadnej igiełki. Każdorazowe wysunięcie jej skutkuje restartem urządzenia (Sony już tak ma). 

Jak Xperia 1 II (Xperia 1 mark 2?) przetrwał próbę czasu? Przez okres testów nie udało mi się zarysować jego obudowy, mimo, że telefon nie był noszony w żadnym etui (swoją drogą, takowe nie jest dodawane do zestawu sprzedażowego – szkoda). Udało mi się natomiast wgnieść kawałek obudowy tuż przy 3.5 mm jacku audio – co ciekawe, zupełnie nie wiem kiedy i w jakiej sytuacji się to stało (serio!).

Dodam jeszcze, że obudowa Xperii 1 II jest pyło- i wodoszczelna – może się pochwalić certyfikatem odporności IP68. Uwielbia też zbierać odciski palców.

Wyświetlacz

2020 rok przyniósł nam zmianę w częstotliwości odświeżania ekranów – głównie we flagowcach. W większości przypadków mamy do czynienia z 90-Herzowymi panelami, w mniejszej części – z nawet 120 Hz. Tymczasem Sony idzie swoją ścieżką i nie ogląda się na konkurentów – w Xperii 1 II wciąż mamy wyświetlacz o odświeżaniu standardowym, tj. 60 Hz. I nie do końca wiem, co o tym myśleć – w końcu to sprzęt za ponad pięć tysięcy złotych.

Na otarcie łez mamy za to rozdzielczość 3840×1644 pikseli, czyli 4K, ale w nietypowych (choć dla Sony akurat typowych) proporcjach 21:9. Czy Wam się to podoba, czy nie, to już raczej kwestia mocno indywidualna, ale musicie wiedzieć, że oglądanie multimediów na tym ekranie czasem może irytować – zobaczcie, ile treści przy filmie 4:3 jest ucinana, gdy rozciągniemy go do pełnego ekranu (oraz jakie są pasy po lewej i prawej stronie ekranu, oglądając mimo wszystko w 4:3).

OLED-owy wyświetlacz ma jednak sporo zalet i piękna czerń jest jedną z nich. Kolejna to doskonałe kąty widzenia, dobra jasność – zarówno minimalna, jak i maksymalna (choć odnoszę wrażenie, że tu jeszcze można by było ją odrobinę podrasować) oraz świetna reakcja na dotyk.

Dodatkowo Sony oferuje tak zwany tryb twórcy, dzięki czemu filmy np. na Netfliksie możemy oglądać w takich ustawieniach ekranu, jak twórca nagrywał (z gamą kolorów BT.2020 i specyfikacją 10-bitowej palety kolorów HDR). Możemy też zmienić balans bieli, włączyć tryb światła niebieskiego (podświetlenie nocne) czy też zmienić motyw z jasnego na ciemny.

Działanie, oprogramowanie

Z Xperią 1 II spędziłam kilka przyjemnych tygodni – właściwie tak mogę opisać okres testów tego telefonu pod względem jego działania. Urządzenie pracuje dzięki procesorowi Qualcomm Snapdragon 865 w połączeniu z 8 GB RAM. I muszę przyznać, że działa bardzo sprawnie i wydajnie – właściwie trudno mieć do niego większe zastrzeżenia. 

Mimo wszystko jednak odnoszę wrażenie, że flagowce konkurencji potrafią być jeszcze szybsze. 

  • AnTuTu (v8.3.4): 366756
  • GeekBench 5:
  • single core: 902
  • multi core: 3325

Xperia 1 II działa pod kontrolą Androida 10, a zatem najnowszej wersji systemu operacyjnego Google. Dodatkowych funkcji w oprogramowaniu ma niezbyt wiele, z czego należy wymienić chociażby inteligentne sterowanie podświetleniem ekranu (ekran się nie wygasza dopóki na niego patrzymy) czy tryb obsługi jedną ręką. Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak Boczny sensor.

Jedni to rozwiązanie lubią i z niego korzystają, inni – wprost przeciwnie, co objawia się szybkim wyłączeniem funkcji w ustawieniach. Nie ukrywam, że ja należę do tej drugiej grupy, ale jednocześnie jestem w stanie zrozumieć tych, którzy lubią dwukrotnym tapnięciem w krawędź telefonu uruchamiać podręczne menu, z którego mogą się szybko dostać do wybranych aplikacji czy też podzielić ekran na dwie części z otwartymi wcześniej zdefiniowanymi programami.

Zaplecze komunikacyjne

Jeśli chodzi o wszelkie moduły, jakie znalazły się w Xperii 1 II, nie mam co do nich żadnych zastrzeżeń. LTE (5G nie miałam okazji sprawdzić), WiFi, GPS, Bluetooth i NFC – wszystko działa tak, jak powinno, bez żadnych problemów ani zająknięcia. Jakość rozmów też na plus. Rozmówcy dobrze mnie słyszeli, podobnie jak ja ich.

Co mnie rozczarowało? Brak dual SIM – zarówno w postaci fizycznej, jak i eSIM. Większość producentów ogarnęło już, że posiadanie dwóch kart SIM w smartfonie to dla wielu osób bardzo istotna kwestia, ale – jak już wspominałam wcześniej – ten smartfon wychodzi naprzeciw wielu trendom, temu też.

W Xperii 1 II mamy do dyspozycji 256 GB pamięci wewnętrznej (UFS 3.0), a dla użytkownika zostaje dokładnie 223 GB miejsca. W każdej chwili przestrzeń możecie rozbudować dzięki slotowi kart microSD.

Poniżej standardowo szybkość pamięci przetestowana w Androbench:

  • szybkość ciągłego odczytu danych: 1604,24 MB/s,
  • szybkość ciągłego zapisu danych: 381,13 MB/s,
  • szybkość losowego odczytu danych: 205,82 MB/s,
  • szybkość losowego zapisu danych: 177,71 MB/s.

Audio – rewelacja

Głośniki w Xperii 1 II są chyba największym atutem tego smartfona. Kuba wprost rozpływał się nad jakością dźwięku. Zresztą, przeczytajcie:

Wielu ludzi nie docenia audio w smartfonach. Ja jestem osobą, która przykłada do tego wielką wagę. I muszę przyznać, że Sony niesamowicie zaskoczyło mnie głośnikami zastosowanymi w tym modelu. Dźwięk przestrzenny, który się z niego wydobywa, jak na urządzenie mobilne jest rewelacyjnej jakości.

W końcu dostajemy telefon od Sony, w którym bas jest czysty i soczysty. Wszystko jest tu słyszane idealnie – tony, dźwięki, dialogi. Dźwięk czujemy dosłownie całym telefonem. Oglądanie filmów czy słuchanie muzyki na tych głośnikach jest bardzo przyjemne. 

Dotychczas uważałem, że Samsung jest liderem, jeśli chodzi o jakość audio w smartfonach, ale po kilku minutach z tym telefonem zmieniłem zdanie. Jeżeli ktoś by zapytał o moje zdanie, to mogę śmiało powiedzieć, że reszta producentów powinna wziąć przykład z Sony i taki standard głośników powinien być w każdym flagowcu.

Podobnie zresztą jest z jakością dźwięku na kablu – jest świetnie.

Jeżeli chodzi o audio w tym telefonie: 11/10 ;)

Rozpoznawania twarzy brak

W recenzji Xperii 10 II Andrzej tłumaczył, że brak rozpoznawania twarzy w smartfonie, w którym na froncie zastosowano jedynie kamerkę przednią bez dodatkowych czujników, jest dobrym posunięciem ze strony producenta. I ja się z tym zgadzam, ale nie w przypadku smartfona, który kosztuje 5299 złotych.

O ile w średniaku koszt zaimplementowania czujnika podczerwieni dodatkowo sprawdzającego naszą tożsamość (w postaci rozpoznawania twarzy 3D) może się okazać na tyle duży, by wpłynąć na wzrost końcowej kwoty, jaką przyjdzie nam zapłacić za urządzenie, tak we flagowcu raczej nie powinno to mieć większego znaczenia.

Ale tak właśnie postanowiła postąpić firma Sony i w modelu Xperia 1 II rozpoznawania twarzy nie uświadczymy. Dla porównania, w urządzeniach za podobne pieniądze (Huawei P40 Pro+ czy iPhone 11 Pro) takie rozwiązanie jest obecne.

W zamian otrzymujemy czytnik linii papilarnych umieszczony na prawej krawędzi telefonu, co oznacza, że znów Sony nie idzie z prądem i nie implementuje najbardziej popularnego rozwiązania, jakim jest czytnik w ekranie.

Skaner odcisków palców na krawędzi sprawdza się jednak bardzo dobrze, o ile poprawnie przyłoży się do niego palec. Zdarza się bowiem przyłożyć krzywo, co nie zawsze skutkuje odblokowaniem telefonu. Dodam jeszcze tylko, że czytnik jest aktywny, co oznacza, że aby z niego skorzystać nie trzeba wybudzać smartfona, ani wciskać włącznika.

Czas pracy

Nie ukrywam, że po akumulatorze o pojemności 4000 mAh, umieszczonym wewnątrz Xperii 1 II, spodziewałam się więcej, niż otrzymałam.

Standardowo, podczas typowego użytkowania Xperii 1 II, tylko raz udało mi się przebić 5 godzin czasu na włączonym ekranie (tzw. SoT – screen on time). W każdym innym przypadku SoT wynosił nieco ponad cztery godziny – trudno powiedzieć, by ten wynik był jakkolwiek wybitny. Jest po prostu OK, ale bez szału. W dodatku niezależnie od tego, czy działałam na LTE, WiFi czy w trybie mieszanym.

Jedyną różnicę robił fakt, że w weekendy, gdy korzystałam z telefonu z WiFi mniej niż w trakcie tygodnia roboczego, udawało mi się kładąc się spać mieć jeszcze ok. 20-30% zapasu energii. Było to jednak zbyt mało, by odpuścić ładowanie w nocy, ale na tyle dużo, by dobić do 6 godzin SoT – i to właśnie taki wynik często powtarza się w zagranicznych recenzjach. Mi jednak nie udało się do takiego dobić.

Do zestawu z telefonem dołączana jest ładowarka 18-Watowa i to jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe, bo Xperia 1 II wspiera ładowanie 21 W. Oznacza to z kolei, że dodawana w zestawie ładowarka jest tylko odrobinę wolniejsza niż maksymalnie obsługiwana – nie sądzę, by Sony zarobiło sporo na szybszej ładowarce sprzedawanej osobno. Gdyby ta różnica była większa – być może, ale nie w tym przypadku.

Wspomnę też, że testowany smartfon wspiera ładowanie bezprzewodowe, tj. indukcyjne. Nie jest ono najbardziej wydajne (10 W), ale sam fakt jego obecności jest warty odnotowania.

Sprawdzamy aparat

Jak być może wiecie, od końcówki zeszłego roku jestem szczęśliwą użytkowniczką Sony α7 III. Jest to o tyle istotne, że Xperia 1 II czerpie ze swojego działu aparatów sporo rozwiązań, z rozpoznawaniem twarzy i oka (zarówno u ludzi, jak i u wybranych zwierząt) na czele. Czy to sprawia, że zastosowany w tym modelu aparat jest wyśmienity? Cóż, chciałabym tak powiedzieć, ale… nie jest tak idealnie.

Tryb automatyczny, w którym w zdecydowanej większości przypadków robimy zdjęcia, jest dość ubogi. Brakuje w nim możliwości wymuszenia trybu HDR (nie mamy żadnej możliwości manewrowania HDR-em, nawet gdzieś głęboko w ustawieniach) czy trybu nocnego, do którego jeszcze za chwilę przejdziemy. 

Zdjęcia wychodzą bardzo dobre jakościowo, ale dość surowe, momentami mają dość neutralne kolory – niezależnie od sceny automatycznie dobranej przez sztuczną inteligencję.

Szeroki kąt ma automatyczną korekcję efektu beczki, dzięki czemu finalne fotografie są wolne od tego defektu. Widać jednak, że są mniej szczegółowe niż te z głównego obiektywu.

Każdy z aparatów, jakie znajdziemy w Sony Xperia 1 II, umożliwia korzystanie z 3-krotnego zoomu, przy czym, jak podaje Sony,  3-krotny zoom optyczny jest odpowiednikiem obiektywu 70 mm, natomiast 3-krotny zoom cyfrowy – 16 mm, 24 mm i 70 mm. Spójrzmy, jak to wygląda w praktyce:

12 Mpix f/2.2 – 16 mm – 124° – pełny rozmiar i maksymalny zoom

12 Mpix f/1.7 – 24 mm – 82° – pełny rozmiar i maksymalny zoom

12 Mpix f/2.4 – 70 mm – 34° – pełny rozmiar i maksymalny zoom

3-krotny zoom optyczny vs obiektyw 70 mm

Spotkałam się z opiniami broniącymi Xperię 1 II, że robi dość surowe zdjęcia, by móc je sobie dowolnie obrobić. I może bym była w stanie przyjąć tę argumentację, gdyby nie fakt, że póki co brakuje tu możliwości robienia zdjęć w RAW (ma się pojawić w aktualizacji… kiedy? nie wiadomo). Podobnie zresztą, jak nie uświadczymy tu dedykowanego trybu nocnego, który też ma zostać dodany w przyszłości.

Zdjęcia nocne to trochę temat rzeka, który obnaża działanie sztucznej inteligencji, odpowiadającej za wykrywanie fotografowanej sceny. Automatyka potrafi wybrać tryb “nocny widok”, “słabe światło” lub żaden i odnoszę wrażenie, że robi to całkowicie losowo. Oczywiście w każdym z tych trybów otrzymamy różne zdjęcia wynikowe. Przykład? Bardzo proszę:

nocny widok i słabe światło:

Nie byłabym jednak sobą, gdybym Wam nie pokazała zdjęć z innego telefonu do porównania. Te same ujęcia z Sony Xperia 1 II (losowe tryby, które w danej chwili dobierała automatyka) i Huawei P40 Pro+:

Poniżej znajdziecie jeszcze trochę innych przykładowych zdjęć nocnych z testowanego dziś modelu:

Sony chwali się, że oferuje możliwość seryjnego robienia zdjęć przy 20 kl./s. z autofokusem i automatyczną ekspozycją. Nie robiło to na mnie większego wrażenia do momentu, w którym nie porównałam możliwości seryjnych zdjęć z innym smartfonem z podobnej półki cenowej – Huawei P40 Pro+, bo akurat był pod ręką. W czasie, w którym Xperia 1 II zrobiła 100 zdjęć, P40 Pro+ zrobił 84 zdjęcia. Przewagę pod tym względem widać wyraźnie. Nie wiem natomiast jakie może to mieć znaczenie dla potencjalnych klientów – nie sądzę bowiem, by w przypadku aparatu w telefonie był to dla nich kluczowy argument.

Na plus muszę zapisać fizyczny spust migawki aparatu. Ku mojemu zaskoczeniu pozytywnie udało się też wykorzystać lusterkową obudowę telefonu – za jej pomocą, w połączeniu z przyciskiem aparatu na obudowie, można sobie robić selfie głównym aparatem.

A propos selfie, te możemy robić zarówno w trybie automatycznym, jak i w trybie portretowym. Zdjęcia te nie są idealne – jasne części kadrów potrafią być prześwietlone, a rozmycie jest niedoskonałe (a to rozmyta koszulka, a to wnętrze samochodu). Czy jest to poziom flagowy – rozstrzygnijcie sami.

Wideo nagramy maksymalnie w jakości 4K i, co ciekawe, w aplikacji od razu pod ręką jest dostępna ikona HDR, której – jak wspomniałam wyżej – przy zdjęciach nie ma w ogóle. Podczas nagrywania wideo nie możemy zmieniać obiektywu nagrywającego obraz, więc jeśli chcemy przełączyć się na ultraszeroki nagrywając głównym, musimy zakończyć klip i rozpocząć kolejny. Sama jakość jest w porządku, stabilizacja nieźle sobie radzi, łapanie ostrości jest bardzo szybkie, a szczegółowość stoi na dobrym poziomie.

Co do samej obsługi aparatu, tu mam dwa spostrzeżenia. Pierwsze, ważniejsze, to brak podwójnego ostrzenia, które lubiło występować w poprzednich smartfonach Sony. Drugie natomiast to dość mocno nagrzewająca się obudowa aparatu robiąc sporo zdjęć jedno po drugim lub nagrywając wideo. 

A w sumie jest jeszcze i trzecie, ale o marginalnym znaczeniu – dwa razy podczas testów zdarzyło się, że aparat wywalił błąd i musiałam go uruchomić ponownie. Nie był to jednak błąd, który pojawiałby się cały czas i był jakkolwiek irytujący.

Coś dla bardziej wymagających

Wspominałam o robieniu zdjęć w automacie, ale w przypadku Xperii 1 II bardzo istotny jest tryb profesjonalny. Z tym, że w tym telefonie nie jest on dostępny w aplikacji aparatu, a jako osobna aplikacja.

Photo Pro, bo tak się ona nazywa, bardzo mocno nawiązuje do pełnowymiarowych aparatów Sony, dzięki czemu ich użytkownicy poczują się tu jak w domu. Przy jej pomocy można zmieniać wszystkie parametry, dokładnie tak jak w aparacie (zresztą, są dostępne tryby P, S i M). Aplikacja działa ze wszystkimi trzema obiektywami.

Dla osób nagrywających wideo z kolei przeznaczona jest aplikacja Cinema Pro, możliwościami nawiązująca do profesjonalnych kamer Sony. Za jej pomocą możemy nagrać wideo w jednym z dedykowanych trybów CineAlta i ustawiać wszystkie parametry według uznania.

Pozwólcie jednak, że nie będę się nad tym rozwodzić, bo najnormalniej w świecie nie jest to moja bajka – a nie chcę wprowadzać Was w błąd.

Podsumowanie

Czas na rachunek sumienia, bo Sony Xperia 1 II nie jest tanim smartfonem – kosztuje przecież aż 5299 złotych. 

Brakuje w nim dual SIM (podczas gdy wszystkie flagowce takowy oferują), ekran ma odświeżanie 60 Hz (gdzie konkurencja może się pochwalić 90 Hz lub nawet 120 Hz), a aparat jest dość nieprzewidywalny – do tego nie ma trybu nocnego, ani możliwości robienia zdjęć w RAW, nie ma też opcji zarządzania HDR-em. Nie ma też rozpoznawania twarzy, a czytnik linii papilarnych, choć niezły, znajduje się na prawej krawędzi.

Jest za to rewelacyjny dźwięk płynący z głośników stereo i 3.5 mm jacka audio, bardzo dobry ekran (choć o proporcjach 21:9, co nie każdemu będzie pasowało), dioda powiadomień (aktualnie rzadko spotykany dodatek) oraz kanciasta obudowa, która prezentuje się przyjemnie dla oka (choć efekt lustra nie każdemu przypadnie do gustu). Do tego fizyczny spust migawki i profesjonalne tryby fotograficzne i wideo.

Dla kogo jest więc Sony Xperia 1 II? Dla osób, które stawiają ogromny priorytet na jakość dźwięku w smartfonie. Dla fotografów i profesjonalnych operatorów lub też amatorów mających zajawkę na tworzenie zdjęć i filmów w celu dalszej obróbki. Dla fanów marki.

Uważam, że w aktualnej cenie trudno będzie Xperii 1 II zyskać spore grono odbiorców. Czekam na jej obniżkę i aktualizację oprogramowania, które ma wnieść sporo dobra do aparatu. Szkoda tylko, że nie wiadomo, kiedy takowa zostanie udostępniona.

Sony Xperia 1 II – smartfon niebanalny pod wieloma względami (recenzja)
Wnioski
Ocena użytkownika25 głosów
6.6
Zalety
świetne głośniki
ekran OLED 4K
dobra wydajność
fizyczny spust migawki aparatu
wsparcie dla ładowania indukcyjnego
Photo Pro i Cinema Pro
5G (przyszłościowo)
IP68
3.5 mm jack audio
dioda powiadomień
Wady
ekran tylko 60 Hz
brak rozpoznawania twarzy
szybkie ładowanie to tylko 21 W
losowe działanie automatyki w aparacie
brak trybu nocnego w aparacie, brak opcji zapisywania zdjęć w RAW
obudowa uwielbiająca zbieranie odcisków palców
8
Ocena