Przejęcie Fitbit przez Google nie dojdzie do skutku? Regulatorzy mają wątpliwości

Ogłoszony w 2019 roku zamiar przejęcia firmy Fitbit przez Google może na zawsze pozostać jedynie zamiarem. Wszystko przez spore wątpliwości odnośnie tego, co stanie się z danymi użytkowników, które dotychczas zbierał Fitbit.

Wear OS – jedna z większych porażek Google

Google od wielu lat próbuje swoich sił w projektowaniu i sprzedaży elektroniki ubieralnej, choć z marnym skutkiem. Zegarki wyposażone w Wear OS, mimo, że produkowane są, między innymi, przez światowego potentata w branży – Fossil Group (w swoim portfolio ma takie marki jak Fossil, Diesel, Armani, Michael Kors czy Puma), sprzedają się znacznie gorzej niż propozycje od Apple, Huawei czy Xiaomi. Dzieje się tak, między innymi, dlatego, że działaniu systemu od Google można zarzucić wiele, na czele z niezadowalającą stabilnością czy zbyt dużym zapotrzebowaniem na energię.

Skoro więc działanie na własną rękę nie przynosi pożądanych efektów, postanowiono przejąć jednego z rynkowych graczy – Fitbit, by przy jego pomocy odpowiednio uatrakcyjnić ofertę.

smartwatch Fitbit Versa 2
Fitbit Versa 2 (fot. Fitbit)

Konsumenci są na nie, regulatorzy mówią: sprawdzam

W ostatnich miesiącach, przeciwko przeprowadzeniu transakcji, zaprotestowało 20 grup zrzeszających konsumentów z całego świata, między innymi ze Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Meksyku, Kanady i Brazylii.

W ślad za konsumentami podążyły urzędy odpowiedzialne za prowadzenie polityki antymonopolowej z Australii i Unii Europejskiej. Według australijskiej organizacji przejęcie Fitbit przez Google spowoduje, że amerykańska firma będzie dysponowała zbyt dużą ilością danych o swoich użytkownikach. Z kolei europejscy urzędnicy rozesłali do firm konkurencyjnych wobec Google i Fitbit liczące 60 stron kwestionariusze, chcąc poznać ich opinię na temat tego, jak ewentualna koncentracja wpłynie na rynkową konkurencję.

Fitbit Charge 4 (źródło: Fitbit)

Ostateczna decyzja europejskich organów ma zapaść 20 lipca. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że będzie to decyzja nie o wyrażeniu zgody na połączenie spółek, a wszczęciu postępowania wyjaśniającego, które pozwoli określić, jak transakcja wpłynie na rynek.

Google: nie chcemy danych, tylko sprzęt!

Zaistniała sytuacja doczekała się już komentarza ze strony przedstawicieli Google. Twierdzą oni, że w całej transakcji interesuje ich wyłącznie sprzęt i nie mają zamiaru korzystać z danych zdrowotnych, którymi przejmowany podmiot dysponuje. Warto wspomnieć, że dotyczą one, między innymi, analizy snu czy tętna użytkowników.

Wątpliwości w sprawie przejęcia planowanego przez Google mnożą się, dlatego na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy będziemy musieli jeszcze poczekać, a zapowiadana na 2020 rok finalizacja transakcji może nie dojść do skutku w zakładanym terminie.