Audio
Głośnik jest i na tym moglibyśmy poprzestać. Choć początkowo może się wydawać, że Xperia L4 wyposażona jest w głośniki stereo, nic bardziej mylnego. Na dolnej krawędzi telefonu mamy dwie maskowice, które skrywają w sobie, po jednej stronie USB typu C – faktycznie głośnik, a po drugiej – mikrofon.
Głośnik gra przeciętnie i właściwie nic więcej tu dodawać nie trzeba. Do okazjonalnego słuchania wystarczy, podobnie jak do oglądania jakichś filmów – pamiętajcie tylko, by go nie zasłaniać wewnętrzną stroną dłoni (wtedy się go zagłusza).
Dużo bardziej zadowolonym można być z jakości dźwięku płynącego ze słuchawek podłączonych przez 3.5 mm jacka audio. Choć może niekoniecznie tych dołączonych do zestawu z telefonem – te zwykłe pchełki są raczej przeciętne.
Zabezpieczenia telefonu
W Sony Xperia L4 do naszej dyspozycji oddana została jedna metoda zabezpieczeń biometrycznych, mianowicie czytnik linii papilarnych – rozpoznawania twarzy zabrakło.
Skaner znajduje się na prawej krawędzi telefonu, pomiędzy przyciskami regulacji głośności oraz włącznikiem. Jest aktywny, co oznacza, że wystarczy przyłożyć do niego palec, by od razu zareagował.
Co ważne, czytnik działa bardzo sprawnie i już po chwili od przyłożenia do niego palca faktycznie rozpoznaje użytkownika. Do działania skanera odcisków palców nie mam zastrzeżeń.
Czas pracy
Sony może kojarzyć się z dobrą optymalizacją czasu pracy i podobnie jest w przypadku Xperii L4. Akumulator o pojemności 3850 mAh radzi tu sobie dobrze – na tyle, by być spokojnym o cały dzień pracy z daleka od ładowarki, niezależnie od włączonego WiFi czy LTE.
Korzystając ze smartfona z włączonym WiFi, na koniec dnia spokojnie zostawało mi 30-40% baterii, mając na ekranie nabite ok. 5 godzin. Dwa dni z 6 godzinami SoT to dla tego modelu nic trudnego. Po przełączeniu się na LTE, smartfon jest w stanie pracować cały dzień, z czego na włączonym ekranie ok. 4,5-5,5 godziny.
W zestawie z Xperią L4 dostajemy ładowarkę zaledwie 7,5-Watową, a warto pamiętać, że smartfon ten obsługuje szybkie ładowanie USB Power Delivery.
Aparat
Sony Xperia L4 została wyposażona w trzy obiektywy:
- 13 Mpix (główny, f/2.0),
- 5 Mpix (ultraszerokokątny 117°, f/2.2),
- 2 Mpix (czujnik głębi, f/2.2).
Główny aparat z założenia spisuje się dobrze – pod warunkiem, że scena jest odpowiednio doświetlona i nie robimy zdjęcia pod słońce (w takich wypadkach słońce to biała plama… prześwietlenie jest widoczne gołym okiem).
Rzeczą, której nie rozumiem, jest tryb HDR ukryty gdzieś głęboko w ustawieniach zamiast albo domyślnie włączonego, albo dostępnego tuż pod ręką. Bez HDR zdjęcia wychodzą strasznie ciemne, a gdy go włączymy, nagle okazuje się, że wcale nie jest tak źle, jak zakładaliśmy pierwotnie.
Fotografując w gorszych warunkach oświetleniowych i nocą, dużo trudniej jest złapać ostrość, w efekcie czego łatwo o rozmazane zdjęcia.
Ultraszeroki kąt charakteryzuje się wielkim efektem “beczki” i sporą zmianą balansu bieli względem głównego obiektywu. Zauważalny jest też znaczny spadek szczegółowości zdjęć oraz poziomu detali.
Samo uruchamianie aplikacji aparatu potrafi zająć dłuższą chwilę, więc nie ma raczej szans, by na szybko “cyknąć” zdjęcie. Kilka razy próbowałam złapać interesujący mnie moment, po czym później okazywało się, że zdjęcia są rozmyte, bo nie zatrzymałam ręki na chwilę tapnięcia w spust migawki.
W aplikacji aparatu mamy dostępne następujące tryby: auto, portret, pejzaż, nocny widok, nocny portret, plaża, śnieg, sport, przyjęcie, HDR i fajerwerki.
Przedni aparat jest nierówny – w dobrym świetle potrafi zrobić bardzo ładne zdjęcie, ale im ze światłem gorzej, tym z jakością też.
Nagrywanie wideo w Xperii L4 zostało potraktowane po macoszemu i raczej nie ma się co temu dziwić. Smartfon ten nagrywa maksymalnie w Full HD – zarówno głównym, jak i przednim aparatem.
Podsumowanie
Gdyby nie oszczędność na procesorze i pamięci operacyjnej, Xperia L4 mogłaby być ciekawym, budżetowym smartfonem. Niestety, działanie telefonu pozostawia wiele do życzenia i nie sądzę, by sytuację uratowała jakakolwiek aktualizacja oprogramowania.
Uważam, że 999 złotych za ten smartfon jest ceną nie do przyjęcia. W chwili obecnej urządzenie warto rozważyć biorąc je w niskim abonamencie za złotówkę – w przeciwnym razie do tysiąca złotych (a nawet do 900 złotych!) ciekawszych konkurencyjnych modeli jest naprawdę sporo… a Xperia L4 do wielu z nich nie ma nawet startu.
Szkoda, bo miałam nadzieję, że będzie wprost przeciwnie.
Spis treści: