LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

LG V60 ThinQ 5G – flagowiec z kilkoma „ale” (recenzja)

Produkty LG nigdy nie wzbudzały we mnie większego zainteresowania. Nie przypominam sobie, bym rozważał kiedykolwiek ich zakup, a premiery i proponowane przez markę nowości nie powodowały u mnie żadnych emocji. Przygodę z LG rozpoczynam właśnie teraz – na testy trafił do mnie bardzo ciekawy smartfon tej marki. Zapraszam do recenzji LG V60 ThinQ 5G – flagowego modelu prosto z Korei.

Parametry techniczne LG V60 ThinQ:

  • wyświetlacz: 6,8 cala OLED FHD+ (2460×1080) w formacie 20,5:9, odświeżanie 60 Hz,
  • procesor: Snapdragon 865,
  • pamięć wbudowana: 256 GB,
  • RAM: 8GB,
  • system: Android 10,
  • aparat główny: standardowy 64 Mpix, f/1.8, ultraszeroki 13 Mpix, f/1.9, TOF 0.3 Mpix, f/1.4,
  • kamerka przednia: 10 Mpix, f/1.9,
  • łączność: NFC, WiFi 6, Bluetooth 5.1,
  • port: USB-C,
  • głośnik: 2 głośniki w trybie stereo,
  • bateria i ładowanie: 5000 mAh szybkie ładowanie (Quick Charge 4+), ładowanie indukcyjne, ładowarka 25 W,
  • wymiary fizyczne: 169,3 x 77,6 x 8,9 mm,
  • waga: 218 gramów,
  • certyfikat wodoodporności: IP68,
  • czytnik linii papilarnych zintegrowany z ekranem.

Cena w dniu publikacji recenzji: 4299 zł

Wzornictwo i budowa

Pierwsza rzecz, którą zauważy każdy po otwarciu pudełka, to rozmiar telefonu – LG V60 ThinQ 5G to „kawał” sprzętu o blisko siedmiocalowej przekątnej wyświetlacza. Proporcje ekranu są – jak nazywa je na swojej stronie producent… kinowe. Osobom o mniejszych dłoniach stosunek szerokości do długości urządzenia pozwoli na pewniejszy chwyt, choć o obsłudze smartfona jedną ręką i tak będą mogły jedynie pomarzyć. 

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Z punktu widzenia wzornictwa, LG V60 ThinQ 5G to flagowiec pełną gębą. Przód i tył smartfona to, kolejno, Gorilla Glass 5. i 6. generacji. Dwie tafle materiału łączy cienka, elegancko wyglądająca aluminiowa ramka – zastosowano tutaj ciekawy zabieg wizualny, gdyż jest ona znacznie cieńsza niż sam smartfon – ciemne plecki urządzenia są obłe i maskują grubość całej konstrukcji.

Telefon do testów otrzymałem w bardzo ładnej wersji kolorystycznej – tył smartfona to ciemny, głęboki granat, a delikatnie kanciaste boki urządzenia są złote, podobnie jak ramka otaczająca wystający nieznacznie moduł aparatu głównego. 

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Przyciski w telefonie są cztery – po prawej stronie klawisz włączania, a po lewej dwa regulujące głośność. W obudowie znajduje się także klawisz funkcyjny służący do włączania asystenta głosowego od Google. Wszystkie o wygodnym, przyjemnym skoku. 

Na górze urządzenia znajduje się tacka na karty nanoSIM oraz otwór jednego z mikrofonów (łącznie jest ich aż cztery). Na dolnej ramce umieszczono głośnik (w formie trzech otworów w obudowie), a także port mini jack oraz służący do ładowania i przesyłu danych port USB-C. 

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Szkło po obu stronach telefonu dobrze znosi odbijające się na jego powierzchni odciski palców, ale dla perfekcjonistów (takich jak ja) LG dorzuca do pudełka ściereczkę z mikrofibry, która przyda się, gdy smartfon będziecie chcieli przetrzeć. Konstrukcja jest wodo- i pyłoodporna zgodnie ze standardem IP68 – przetrwa więc do 30 minut na głębokości 1,5 m. Nie jest tak specjalnie ciężka, ale sprawia wrażenie solidnej.

Podsumowując – LG V60 ThinQ 5G to kawałek naprawdę pięknej technologii – wzorcowo wykonany, doskonale spasowany i zwyczajnie ładny. Telefon wygląda jak klasyczne urządzenie biznesowe i robi świetne pierwsze wrażenie. 

Ekran

Producent wyposażył telefon w wielki, 6,8-calowy wyświetlacz w technologii OLED FHD+ (2460×1080) oraz formacie 20.5:9 i 60 Hz częstotliwości odświeżania.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Ramki urządzenia są symetryczne – u dołu i na dole ekranu są zauważalnie grubsze niż po bokach, stosunek rozmiaru ekranu do wielkości całego przedniego panelu wynosi blisko 84 procent – telefon wygląda więc nowocześnie i może się podobać.

Aparat przedni nachodzi na ekran w formie tak zwanej kropli, rozwiązanie, choć nie idealne, sprawdza się nieźle i nie przeszkadza zupełnie w codziennym korzystaniu. Podczas oglądania wideo wcięcie nie wejdzie Wam w kadr – aplikacje, takie jak Netflix, zakryją ją czarnym paskiem, przesuwając cały ekran w jedną stronę.

Smartfon oferuje funkcję Always on display – w ustawieniach zdecydować można, czy będzie on stale wyświetlał się na ekranie, czy dopiero po stuknięciu w wyświetlacz. Warto wspomnieć, że telefon nie ma diody powiadomień.

W ustawieniach urządzenia mamy dostęp do trybu czytania, który ociepli wyświetlane barwy, a także do trybu nocy, który zastąpi wszystkie jasne elementy interfejsu ciemniejszymi. Kolory ekranu dopasujemy także do własnych preferencji wybierając jeden z dostępnych filtrów kolorystycznych lub za pomocą suwaka, który zmieni temperaturę barwową wszystkiego, co wyświetlane będzie na ekranie.

Jakość obrazu jaką oferuje LG w tym smartfonie ocenić mogę na dość dobrą – fajnie wyglądające czernie, naturalne barwy i poprawne kąty widzenia. Obraz jest wystarczająco płynny i szczegółowy a jasność maksymalna oferuje wysoką czytelność w pełnym świetle. Ekran jest jest świetny, ale muszę przyznać, że miałem już odczynienia ze znacznie lepszymi, szczególnie dziwi mała częstotliwość odświeżania czy niższa niż u konkurencji rozdzielczość.

Skoro o wyświetlaczach mowa – producent oferuje do smartfona ciekawe akcesorium, jest to sprzedawany osobno (w cenie około 900 złotych), dodatkowy ekran w formie zakładanego na telefon etui. Nie miałem okazji go przetestować, nie wiem więc czy faktycznie zwiększa on możliwości telefonu.

Podzespoły i płynność działania

Nad stabilną pracą telefonu czuwa ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 865 wspomagany 8 GB pamięci RAM. Telefon oferuje wzorową płynność i wysoką jakość korzystania z interfejsu. W trakcie testu smartfon ani razu się nie zaciął, a wszystkie operacje wykonywał błyskawicznie i natychmiastowo. Nie znalazłem także aplikacji, która stanowiłaby dla smartfona jakieś wyzwanie.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Testy benchmarkowe LG V60ThinQ wyglądają następująco:

Telefon ma gniazdo na karty w formacie microSD – jeśli więc potrzeba Wam naprawdę sporo przestrzeni, to wbudowane 256 GB rozszerzycie dowolną, dodatkową pojemnością. Jeśli jednak dostępna pamięć Wam wystarczy, możecie użyć slotu jako fizycznego dual SIM-a i korzystać z ofert dwóch kart SIM jednocześnie.

Działanie Androida 10 na LG V60 oceniam bardzo wysoko. System na wspomnianych podzespołach funkcjonuje szybko i nic nie można mu tutaj zarzucić, dzięki temu ze smartfona korzysta się naprawdę bardzo przyjemnie.

System i łączność

Sterowanie telefonem odbywać się może na dwa sposoby, za pomocą gestów oraz z udziałem wyświetlanych na dole ekranu przycisków systemowych. Na co dzień korzystam z iPhone’a, od razu zdecydowałem się więc na tę pierwszą opcję – była ona zresztą ustawiona w telefonie jako domyślna.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Centrum sterowania pojawi się po przeciągnięciu palcem w dół od górnej krawędzi ekranu. Znajdziemy tam skróty do wybranych funkcji podstawowych – domyślne są to przyciski szybkiego zrzutu ekranu, WiFi, głośności, Bluetooth, blokady orientacji ekranu oraz kontroli nad danymi sieci komórkowej, więcej skrótów znajdziemy po kliknięciu w dolną belkę menu. 

Przesunięcie od dolnej krawędzi ku górze wywoła ostatnio otwarte aplikacje, które możemy zamknąć gestem przesunięcia karty w górę. Komendę wstecz wywołamy przeciągnięciem od lewej krawędzi ekranu w prawo. Po przesunięciu ekranu głównego w lewo znajdziemy spersonalizowany panel z wyszukiwarką i wiadomościami Google’a. Całe menu jest płaskie, na wzór tego, jakie znajdziemy w iPhone’ach. 

Telefon jest wyposażony w NFC – bez tej funkcji zupełnie nie wyobrażam sobie współczesnego smartfona. Platforma, z jakiej skorzystacie do płatności zbliżeniowych, to Google Pay, mamy także stabilne połączenie WiFi i Bluetooth, a także obsługę pasma 5G, którego ze względów oczywistych nie mogłem jeszcze przetestować.

Audio

Zdziwiłbym się, gdyby w smartfonie tej klasy nie było głośników stereo – LG V60 ThinQ ma dwa umieszczone po obu stronach bryły głośniki, dające dobrej jakość dźwięk podczas oglądania filmów czy seriali. 

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

System sprawdza się świetnie w codziennym, zwykłym użytkowaniu, ale ma też swoje wady. Przy maksymalnej głośności dźwięk staje się odrobinę syczący i niezbyt przyjemny dla ucha, nie znajdziecie tu także genialnie brzmiącego basu. Jeżeli jednak będziecie używać systemu audio do oglądania filmów, sporadycznego odtwarzania muzyki czy rozmów głosowych, nie powinniście narzekać – sprawdzi się wystarczająco dobrze, byście nie musieli na niego narzekać.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Producent dorzucił do pudełka zestaw słuchawkowy z końcówką mini jack, ten gra całkiem przyzwoicie, choć jakoś specjalnie nie urzekł mnie jakością. Poszczególnymi elementami odtwarzanego dźwięku sterować można w ustawieniach za pomocą equalizera. Z jego udziałem można uzyskać całkiem satysfakcjonujące efekty, ale i tak przyda się tutaj para porządnych słuchawek, która wraz z 32-bitowym przetwornikiem Hi-Fi Quad DAC naprawdę pozwoli cieszyć się muzyką.

Zabezpieczenia dostępu

Dostęp do urządzenia chroniony jest zatopionym w ekranie czytnikiem linii papilarnych. Po przyłożeniu palca w odpowiednim miejscu wyświetlacza pojawia się na nim kolorowa animacja informująca o rozpoczęciu skanu odcisku – ta jest moim zdaniem mało estetyczna i przywodzi na myśl błąd systemowy głownie ze względu na zielony jaskrawy kolor okręgu czytnika.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

System nie jest ani specjalnie celny, ani bezbłędny –  wielokrotnie zdarzało mi się, że nie rozpoznawał palca i konieczne było kilkukrotne jego przykładanie, by odblokować telefon. Sam skaner umieszczony został w wygodnej i naturalnej pozycji, łatwo go znaleźć nawet na wygaszonym ekranie telefonu. 

Bateria

Duży ekran w smartfonie poniekąd wymusza zastosowanie pojemnej baterii – nie zapomniał o tym producent, wyposażając telefon w ogniwo o pojemności 5000 mAh. Co warto zaznaczyć, to drugi flagowiec dostępny na rynku – tuż obok Samsunga Galaxy S20 Ultra, który ma aż tak pojemny akumulator.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Bateria pozwala na pełny, długi dzień intensywnej pracy. Urządzenie naprawdę trudno rozładować – jeżeli jednak nie podepniemy go ładowania wieczorem, konieczne będzie zrobienie tego następnego dnia już przed południem. Ładowanie telefonu co drugi dzień raczej nie będzie możliwe, szczególnie przy intensywnym korzystaniu ze wszystkich funkcji. Smartfon jest w stanie pracować dwa dni na jednym ładowaniu, ale tylko wtedy, gdy używać go będziemy naprawdę niewiele. 

W zestawie z telefonem otrzymujemy kabel USB-C oraz 25-watową ładowarkę. Z użyciem tego zestawu telefon naładujemy w 30 minut do około 45 procent, po godzinie przy gniazdku bateria będzie naładowana już w około 80 procentach. Pełne ładowanie zamknie się w czasie około godziny i czterdziestu pięciu minut – wynik jest całkiem zadowalający. Smartfon naładujecie także indukcyjne ładowarką zgodną ze standardem Qi.

Aparat

Moduł aparatu testowanego smartfona jest naprawdę bardzo ładnie zaprojektowany – znajdujące się na poprzecznej, czarnej „wysepce”, otoczone złotą aluminiową obręczą obiektywy wyglądają świetnie i doskonale współgrają z całością wzornictwa urządzenia.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Moduł kryje w sobie dwa obiektywy, zwykły 64 Mpix ze światłem 1.8, oraz szerokokątny (117 stopni) o jasności 1.9, nadajnik i odbiornik TOF do wykrywania głębi oraz dwutonową diodę doświetlającą. Z poziomu aplikacji aparatu użytkownik ma dostęp do wszystkich czynników wpływających na finalne efekty fotograficzne smartfona. Może tutaj uruchomić automatyczną optymalizację sceny, zmienić rozmiar i stosunek boków zdjęcia, a także włączyć i wyłączyć automatyczny HDR.

Znajdziemy tu także kilkanaście instagramowych filtrów działających także w trybie „live”, włączymy lampę błyskową czy minutnik. Wspomniane menu znajduje się w górnej części aplikacji tuż nad podglądem sceny.

LG V60 ThinQ (fot. Miłosz Starzewski/Tabletowo.pl)

Menu aparatu jest bardzo proste. Przesuwając jego dolną część zmieniamy tryby foto i wideo. Podczas korzystania z trybu zdjęcia możemy z pomocą okrągłego przycisku przełączać się miedzy obiektywami i zmieniać kąt fotografowanej sceny. Ze zdjęć szerokokątnych i standardowych można być naprawdę zadowolonym, są one szczegółowe i pełne detali, a wyrównaniem poziomu światła dość skutecznie zajmie się automatyczny HDR.

Podwójne zbliżenie wypadnie znacznie gorzej – nie ma tutaj w końcu teleobiektywu. Na wykonanych z tą funkcją zdjęciach pojawić się już mogą widoczne szumy.

W trybie portret wykonamy fotografie z rozmytym tłem – dostępne efekty omówione zostaną później, są one takie same dla przedniej i tylnej kamery z jednym wyjątkiem – aparat główny potrafi także robić zdjęcia 3D, ich jakość jest identyczna, jak tych dostępnych w aplikacji Facebook, nie widzę więc dla nich żadnego zastosowania.

Znajdziemy tutaj także AR stickers, panoramę czy YouTube Live do transmitowania na żywo. Ciekawszym elementem będą jednak tutaj manualne tryby filmowania i fotografowania, które domyślnie znajdują się w zakładce więcej, na szczęście ich rozmieszczeniem można sterować, wybierając do głównego menu te, których najczęściej używamy.

Z ich poziomu otrzymamy pełną kontrolę nad takimi parametrami zdjęcia i filmu, jak balans bieli, ostrość, wartość ekspozycji i ISO, a także prędkość migawki. Pozwolą one na uzyskanie bardziej profesjonalnych efektów osobom, dla których automatyczna kamera smartfona to za mało i chcą wycisnąć z podręcznego aparatu znacznie więcej.

Telefon ma dedykowany tryb nocny, który radzi sobie całkiem nieźle, gdy scena jest w miarę dobrze oświetlona i już zupełnie przeciętnie, gdy światła jest trochę mniej. W takiej sytuacji pojawić się mogą widoczne szumy szczególnie w niedoświetlonych partiach kadru.

Kamerka do selfie ma rozdzielczość 10 Mpix ze światłem 1,9 i sprawdza się całkiem nieźle. Miłośnicy selfie ucieszą się z trybu portretowego, dostaną bowiem dostęp do sterowania rozmyciem tła już po zrobieniu zdjęcia – nasilenie efektu głębi opisane zostało skalą do 1 do 10, przy czym 1 odpowiadać będzie tutaj najwyższej dostępnej wartości przesłony.

Mamy także dostęp do kilku efektów studyjnych o różnych funkcjach. Ostrość koloru usuwa barwę drugiego planu, przesuwanie i zbliżenie dodadzą do zdjęcia sztuczny efekt ruchu tła, podświetlenie naturalne, softbox, kontur oraz scena zmienią oświetlenie na twarzy fotografowanej osoby, a reflektor sceniczny dodatkowo usunie ze zdjęcia kolor. Efekt o nazwie prospekt zastąpi z kolei tło jednolitym, wybranym kolorem

Efekty trybu portretowego są całkiem estetyczne i mogą być dobrym punktem wyjściowym do dalszej mobilnej edycji w programach firm trzecich. Tło i pierwszy plan są zazwyczaj dobrze oddzielone, dzięki czemu fotografie wyglądają naturalnie (szczególnie gdy postawimy na delikatne efekty) i myślę, że będą dobrze się prezentować w social mediach. Muszę przyznać, że jakość selfie z LG V60 Thinq 5G przypadła mi do gustu.

Smartfon oferuje funkcję filmowania w trybie poklatkowym oraz w zwolnionym tempie z możliwością regulacji, która część klipu będzie w ten sposób zarejestrowana. Miłośników wysokiej jakości filmów zadowoli możliwość nagrywania wideo w jakościach HD, Full HD oraz 4K (również w 60 klatkach) oraz… 8K. Wysoka jakość wideo nie idzie niestety w parze z jego stabilnością, zalecam więc nagrywać w 4K lub 1080 i 60 klatkach na sekundę, by otrzymać ładne i płynne filmy.

Podsumowując fotograficzne możliwości testowanego smartfona rzec mogę, że ten zadowolił mnie, lecz nie zachwycił. Trudno mówić tutaj o perfekcji i genialnym uchwyceniu każdej sceny. Aparat jest jednak niezły i do codziennego użytku sprawdzi się znakomicie, choć większość flagowców konkurencji poradzi sobie tutaj znacznie lepiej.

Podsumowanie

Dwa tygodnie spędzone z LG V60 ThinQ to był naprawdę przyjemny czas. Nie ukrywam, że szczerze polubiłem korzystanie z tego smartfona. Do gustu bardzo przypadło mi jego wzornictwo i zaskakująca (biorąc pod uwagę jego gabaryt) ergonomia. Choć smartfonem nie mogłem sterować jedną ręką, to oglądanie filmów czy przeglądanie internetu na tak dużym ekranie to naprawdę czysta przyjemność.

Wygląd i wykonanie telefonu sprawia wrażenie obcowania ze sprzętem klasy premium, zwraca on uwagę innych i świetnie się prezentuje.

Smartfon działa płynnie, przeskakiwanie pomiędzy programami czy otwieranie jakiejkolwiek aplikacji i stron jest błyskawiczne. Komfort pracy na urządzeniu jest naprawdę wysoki.

Do minusów telefonu zaliczyłbym zawodny czytnik linii papilarnych, tylko dobrą jakość wyświetlanego obrazu i jedynie poprawny aparat. No i oczywiście cena – jeśli mam być szczery, nie byłbym w stanie zapłacić za ten smartfon proponowanej przez producenta kwoty. Z czystym sumieniem mogę go rekomendować dopiero, gdy ten znacznie stanieje.

LG V60 ThinQ 5G to udany smartfon i ciekawy flagowiec, ale jak na niektóre swoje mankamenty, trochę zbyt drogi. Sprawił jednak, że z ciekawością będę od teraz śledził poczynania koreańskiej marki, wiedząc, że potrafi ona projektować i tworzyć godne uwagi i pełne klasy sprzęty.

LG V60 ThinQ 5G – flagowiec z kilkoma „ale” (recenzja)
Wnioski
wzornictwo i jakość wykonania
9
ekran
7
podzespoły i płynność działania
9
aparat
7
biometria
6
bateria i ładowanie
7
Ocena użytkownika2 głosy
6
Zalety
piękne wzornictwo
doskonała jakość wykonania
genialna płynność działania
ergonomia
Wady
niska rozdzielczość i odświeżanie ekranu
"jedynie" poprawny aparat
zawodny czytnik linii papilarnych
zbyt wysoka cena
7.5
OCENA