Dziś benchmarki mają znacznie mniejsze znaczenie niż kiedyś, ponieważ większość dostępnych na rynku smartfonów zapewnia wydajność zupełnie wystarczającą do komfortowego użytkowania urządzenia na co dzień. Nadal jednak nie odeszły one do lamusa – użytkownicy często sprawdzają, ile są w stanie „wykręcić” posiadane przez nich sprzęty w (na przykład) AnTuTu. Qualcomm, w świetle ostatnich oskarżeń, postanowił zapewnić, że on w nich nie „oszukuje”.
W przeszłości, aby nie narzekać na działanie w trakcie codziennego użytkowania, trzeba było wydać większą kwotę na smartfon, ponieważ te tańsze dysponowały mocno niewystarczającymi mocami i zasobami. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej – nawet urządzenia za mniej niż 1000 złotych działają tak, że przeciętny użytkownik nie ma powodów, aby mieć do czegokolwiek zastrzeżenia. W związku z tym benchmarki straciły na znaczeniu, choć mimo wszystko cały czas mają się całkiem nieźle – nadal nie brakuje osób, które za ich pomocą ochoczo sprawdzają, ile jest w stanie „wykręcić” ich sprzęt.
Wiadomo – im wyższy wynik, tym lepiej. Na jak najlepszych rezultatach zależy nie tylko producentom smartfonów, ale też twórcom procesorów, które je napędzają, bowiem odpowiednio wysokie sprawiają, że dany układ zyskuje renomę i dobrą opinię, szczególnie wśród wymagających i znających się na rzeczy użytkowników.
Niestety, w przeszłości niejedna marka została przyłapana na „maksymalizacji wydajności” swoich smartfonów, kiedy te były poddawane testom w benchmarkach (m.in. Huawei i Honor oraz OnePlus i Meizu). Ostatnio o to samo oskarżono MediaTeka, lecz Tajwańczycy odparli zarzuty o „oszustwo” twierdząc, że to popularna praktyka w branży i tak samo robi też ich największy konkurent. Choć nie wymienili go z nazwy, to wszyscy zgodnie uznali, że chodziło im o Qualcomma.
MediaTek przyłapany na „oszukiwaniu” w benchmarkach. MediaTek: Qualcomm robi to samo
Qualcomm nie „oszukuje” w benchmarkach
W przesłanym do redakcji serwisu Android Authority oświadczeniu firma wyjaśnia, że praktyka, która polega na wykrywaniu aplikacji służących do testowania wydajności i ewentualnym przełączaniu urządzenia w tryb najwyższych obrotów, nosi miano „whitelistingu” – ich nazwa wpisywana jest na „białą listę”, dzięki czemu nie mają one żadnych ograniczeń w dostępie do mocy obliczeniowych.
Jednocześnie Qualcomm zapewnia, że jej nie stosuje w przypadku benchmarków, ponieważ coś takiego ogólnie uznawane jest w branży za oszustwo – wypacza bowiem założenia przeprowadzania takich testów, które mają za zadanie odzwierciedlić działanie sprzętu w codziennym użytkowaniu, a nie pokazać maksymalne możliwości procesora.
Źródło: Android Authority