Głośniki
Głośniki są mocno średnie – powiedział Kuba. W telefonie za 1000 złotych nie ma co spodziewać się wysokiej jakości audio. Tutaj Oppo wykorzystało bardzo średnie podzespoły, podbiły je na maksa, jeśli chodzi o głośność dźwięku (jeżeli w muzyce są wysokie tony, potrafią się wwiercać w uszy). Basu oczywiście brak. Średni poziom OK.
Jakby to wszystko podsumować – bez rewelacji. Na słuchawkach jest podobnie.
Biometryka
Czytnik linii papilarnych umieszczony został dość standardowo – pod modułem z aparatami. Znajduje się minimalnie poniżej poziomu obudowy, ale przez to, że naprawdę minimalnie, nie jest przez to wcale łatwiej w niego trafić palcem. Miejsce to jednakowoż wyróżnia się wizualnie – podczas gdy obudowa jest błyszcząca, sam skaner jest matowy.
Do jego działania nie mam żadnych zastrzeżeń. Przykładam do niego palca i już po chwili moja tożsamość jest rozpoznana. Wszystko działa tu tak, jak trzeba – szybko i bez zbędnej zwłoki. Czego niestety nie mogę powiedzieć o drugim zabezpieczeniu biometrycznym, jakie tu się znalazło.
Oprócz skanera odcisków palców, w Oppo A9 2020 zostało oddane do naszej dyspozycji również rozpoznawanie twarzy. Muszę stwierdzić z całą stanowczością, że jest wolniejsze od czytnika linii papilarnych i po prostu bardziej zawodne. Od uruchomienia rozpoznawania twarzy do odblokowania ekranu potrafi minąć dłuższa chwila, niezależnie od tego, czy korzystamy z tego rozwiązania w ciągu dnia czy po zmierzchu (w nocy potrafi być jeszcze gorzej).
Akumulator
Oppo A9 2020 może się pochwalić obecnością ogniwa o imponującej pojemności 5000 mAh. Jak przekłada się na czas pracy? Jest dobrze, ale nie ukrywam, że spodziewałam się nieco lepszych wyników.
Przy podzespołach zastosowanych w A9 2020 (energooszczędny procesor, niska rozdzielczość ekranu) spodziewałam się, że czas na włączonym ekranie (SoT – screen on time) będzie dobijał do 10 godzin. Aż tak rewelacyjnie nie jest, ale i tak akumulator jest jego sporą zaletą.
Podczas moich testów smartfon bez najmniejszych problemów wytrzymywał dzień (mając jeszcze sporo zapasu na kolejny – ok. 25-35%), a przy mniejszym obciążeniu nawet dwa dni bez ładowania. Czas na włączonym ekranie wynosił od 6 do 8 godzin.
W zestawie z telefonem otrzymujemy ładowarkę 10-Watową. A to oznacza, że jak już nam się smartfon rozładuje, trochę będziemy musieli poczekać na jego ponowne naładowanie – a konkretnie ok. 3 godziny.
Aparat
Obiektywy w Oppo A9 2020 mamy w sumie cztery:
- główny 48 Mpix (1/2,25″, f/1.8),
- ultraszerokokątny 8 Mpix (f/2.25),
- makro 2 Mpix (f/2.4),
- pomocniczy, do głębi 2 Mpix (f/2.4).
W interfejsie aparatu nie pasuje mi głównie jedna rzecz – ikonka zmiany trybu ze zwykłego na ultraszerokokątny znajduje się po lewej stronie ekranu, a nie po prawej, tuż obok spustu migawki. Momentami wydłuża to proces fotografowania i jest w mojej ocenie po prostu dość nieintuicyjne.
Sama jakość zdjęć, cóż, jest bardzo mocno zależna od warunków oświetleniowych panujących w danej chwili. W dzień jest dobrze, po zmierzchu kiepsko, w nocy – jeszcze gorzej, ale tu z pomocą przychodzi tryb nocny.
Z rzeczy, które na pewno rzucą Wam się w oczy oglądając przykładowe zdjęcia, warto zwrócić uwagę na: zmianę balansu bieli między głównym obiektywem a ultraszerokokątnym (widać wyraźną różnicę), dobrze działający HDR oraz zawężający kąt widzenia tryb nocny (który, swoją drogą, radzi sobie naprawdę nieźle, jak na sprzęt).
Aparat główny nagrywa wideo maksymalnie w 4K 30 fps. Do naszej dyspozycji jest elektroniczna stabilizacja obrazu.
Przedni aparat ma 16 Mpix (1/3.1″, f/2.0) i nagrywa wideo maksymalnie w Full HD / 30 fps. Jakość jest mocno przeciętna.
Właściwie nie wiem od czego to zależy, ale aparat przedni ma to do siebie, że wyjątkowo łatwo zbiera odciski palców. Dosłownie za każdym razem, gdy chciałam zrobić selfie, okazywało się, że mam brudną kamerkę. Przekładało się to na marne zdjęcia wynikowe – jak chociażby pierwsze z brzegu:
Podsumowując…
Oppo A9 2020 jest smartfonem, który urzeka po wyjęciu z pudełka. Jego wzornictwo zdecydowanie może się podobać, choć sama obudowa nie należy do najcieńszych. Trudno jednak traktować to jako wadę – wewnątrz mamy przecież akumulator o pojemności aż 5000 mAh, który zapewnia naprawdę dobry czas pracy (choć niezmiennie uważam, że mógłby być dłuższy) i, jak zajdzie potrzeba, pozwala przewodowo podzielić się energią z innym telefonem (potrzebny jest oczywiście kabel USB C – USB C).
Na pokładzie testowanego urządzenia nie zabrakło tak istotnych rzeczy, jak NFC, 3.5 mm jack audio, szybki czytnik linii papilarnych, pełnoprawny dual SIM czy wreszcie 128 GB pamięci wewnętrznej. Są też głośne głośniki stereo, które jednak nie oferują oszałamiającej jakości, a także nagrywanie wideo w 4K, choć w 30 fps.
A9 2020 działa w porządku, ale wcale nie jest trudno zauważyć, że momentami dość powolnie. W tej cenie jednak jest to raczej spodziewane.
Co na minus? Dla mnie najważniejsze kwestie są trzy: rozdzielczość ekranu (HD+ zamiast Full HD+), kiepsko działające rozpoznawanie twarzy i jakość zdjęć z frontowego aparatu (który to jeszcze dodatkowo łatwo zabrudzić). Wiem jednak, że nie dla wszystkich będą to wady o dużym znaczeniu.
A co Wy sądzicie na temat Oppo A9 2020?
Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Działanie, oprogramowanie
2. Audio. Biometryka. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie