Oficjalnie otwieram sezon przecieków dotyczących smartfonów Google Pixel na rok 2020. Jako pierwszy wystąpi Pixel 5 XL z paskudną wysepką na aparat.
Google może i jest technologicznym gigantem, ale nie potrafi utrzymywać w tajemnicy kwestii związanych z produkcją swoich smartfonów. Piksele 4 i 4 XL były nam znane na całe miesiące przed premierą, i zanosi się na to, że w wypadku ich następców będzie podobnie.
Więcej, grubiej, brzydziej
Kto by przypuszczał, że gdy Apple pokazywało swoje iPhone’y, będziemy świadkami prawdziwego boomu na smartfony z modułem aparatu przypominającym kuchenkę elektryczną w rzucie kadru z góry? No dobrze, pewnie sporo osób się spodziewało. Google przejmuje więc ten motyw, przerabia go i wypluwa, starając się chyba o miano najgorzej zaprojektowanej wysepki z obiektywami w smartfonach. Bo popatrzcie na to:
Wygląda to potwornie. Jest też promień nadziei: projekt ten wcale nie musi być ostatecznym. Jak przekazał youtuber Jon Prosser, jest to jeden z trzech prototypów wyglądu nowych Pikseli. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej – trochę boję, jak wyglądają kolejne dwa. Na razie nie mamy do nich dostępu, więc trudno powiedzieć na ich temat cokolwiek poza tym, że istnieją. Google najwyraźniej kontynuuje swoją praktykę, corocznego przygotowywania różnych koncepcji nowego wyglądu i wybrania jednej spośród nich.
Prawda jest też taka, że jeśli Pixel 5 będzie robił wyraźnie lepsze zdjęcia od innych smartfonów, to nikogo nie będzie obchodzić to, jak wygląda moduł aparatu. Liczyć się będzie sama jakość fotografii i tego, co będą potrafiły mobilne kamery Google.
Nie miałbym nic przeciwko, gdyby gigant z Mountain View ograniczył się jedynie do zmniejszenia ramek wokół wyświetlacza w Pikselu 5. Jednocześnie znacznie, ale to znacznie bardziej interesuje mnie, jak będzie prezentował się tańszy i bliższy nam Pixel 4a. Bo z aparatu w jego poprzedniku można być naprawdę zadowolonym.
źródło: Front Page Tech dzięki BGR