Może być tak, że dla Was fotograficzny ranking DxOMark nie jest wyznacznikiem jakości aparatu w smartfonie, ale przynajmniej niektórym pomaga podjąć decyzję dotyczącą wyboru telefonu o największym potencjale do robienia zdjęć. Tym razem testerzy układający ranking zaskoczyli, umieszczając flagowego iPhone’a… za Xiaomi ze średniej półki.
Kontrowersji względem metod badawczych testerów DxOMark jest sporo. Sami nie tak dawno przyglądaliśmy się im bliżej – materiału na rozważania było na tyle dużo, że podzieliliśmy go na dwa sporej objętości wpisy (pierwszy i drugi). Nawet po takiej zdrowej analizie trzeba przyznać, że wciąż jest kilka pytań, które warto byłoby zadać osobom przygotowującym oceny aparatów w smartfonach.
Pixel 4 w rankingu DxOMark niżej od flagowców OnePlusa, Samsunga i Huawei
Niezależnie od naszej opinii dotyczącej DxOMark, kolejne testy są publikowane, a ich ostatnie wyniki nie oszczędzają nawet najważniejszych graczy w smartfonowej branży. Oto iPhone 11 Pro Max okazał się fotograficznie ciut gorszy od Xiaomi CC9 Pro Premium Edition. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że smartfon Apple to flagowiec z krwi i kości, a urządzenie Chińczyków to „zaledwie” średniak.
Apple broni wysokiej pozycji…
Apple iPhone 11 Pro Max dostał w rankingu łączną notę 117 punktów, co plasuje go na trzecim miejscu w zestawieniu DxOMark. Nieco wyżej znajduje się Xiaomi Mi CC9 Premium Edition z punktacją równą 121, co w gruncie rzeczy jest wynikiem identycznym z liderem zestawienia, czyli Huawei Mate 30 Pro.
Smartfon Apple został pochwalony za świetną jakość filmów wideo i bardzo dobre możliwości fotograficzne. To jeden z najlepszych smartfonów do robienia zdjęć na tej planecie. W testach zwrócono uwagę na to, że jeśli tryb rozmytego tła przy robieniu zdjęć obiektom z większej odległości czy w ogóle przybliżanie obrazu nie są dla nas priorytetami, to iPhone 11 Pro Max jest świetnym wyborem dla osób poszukujących kieszonkowego aparatu.
… ale nie pierwszego miejsca
Z kolei możliwościami Xiaomi Mi CC9 Pro Premium Edition testerzy z DxOMark byli nieco zaskoczeni. Smartfon okazał się sprzętem z najwyższej półki, jeśli chodzi o jakość zdjęć i filmów. Sporo w punktacji namieszały podwójne teleobiektywy, które zapewniają dodatkowy zasięg w porównaniu z innymi smartfonami. Co prawda ciekawostką jest fakt, że w zależności od powiększenia i zastosowanego obiektywu, dość dynamicznie zmienia się rozdzielczość fotografii, ale dla większości użytkowników raczej nie będzie to problemem.
Najjaśniejszą gwiazdą w fotograficznym teście Mi CC9 Pro Premium Edition pozostaje matryca 108 Mpix, która udowadnia, że w smartfonach jest miejsce na sensory o tak wysokiej rozdzielczości. Co prawda takie zagęszczenie pikseli powoduje czasem pojawianie się artefaktów, ale sumarycznie to naprawdę dobry kawałek podzespołu.
Średniak lepszy od flagowca
To już te czasy, gdy smartfony z silnej średniej półki pod pewnymi względami prześcigają flagowce. Trzeba się już chyba do tego przyzwyczaić i… cieszyć, bo nie wydając fortuny na najdroższe konstrukcje, można mieć w kieszeni smartfon z flagowym aparatem.