Dyski SSD, pracujące na złączu SATA, dawno przestały być synonimem wysokiej wydajności. Są jednak dostępne w bardzo atrakcyjnych cenach i wydają się być doskonałą propozycją dla użytkowników poszukujących sposobu na poprawę wydajności starszego sprzętu z dyskami mechanicznymi, pozbawionego złącz M.2, zgodnych z protokołem NVMe. Jednym z takich produktów jest Apacer Panther AS350. Czy warto wydać na niego pieniądze?
SSD w wersji budżetowej
Do testów otrzymałem dysk w wariancie 512 GB. Apacer dostarcza AS350 w plastikowym blistrze, pozbawionym jakiejkolwiek zawartości dodanej – poza dyskiem nie ma tam zupełnie nic, nawet podstawowej dokumentacji. Sam SSD ma formę dość elegancko wyglądającego pudełka z logiem pantery, identycznego rozmiarem i położeniem złącz zasilania i danych SATA z typowym dyskiem mechanicznym 2,5″ – otwory montażowe są zarówno z boku, jak i na dole dysku.
Zgodnie z danymi producenta:
- dysk jest wykonany w oparciu o pamięci 3D TLC,
- maksymalna prędkość odczytu wynosi 560 MiB/s,
- maksymalna prędkość zapisu wynosi 540 MiB/s,
- maksymalna ilość operacji we/wy podczas odczytu wynosi 80896 IOPS dla bloków 4K,
- maksymalna ilość operacji we/wy podczas zapisu wynosi 75237 IOPS dla bloków 4K,
- trwałość dysku wynosi 425 TBW,
- MTBF wynosi 15000000 h,
- dysk ma 3 lata gwarancji.
Do pełnego obrazu sytuacji warto dodać, że wariant o pojemności 512 GB kosztuje około 200 zł.
Nie udało mi się niestety ustalić, na bazie jakiego kontrolera i jakich pamięci zbudowany jest dysk. Parametry teoretyczne w każdym razie wyglądają zupełnie dobrze, choć maksymalna ilość operacji we/wy nie należy do najwyższych. Doskonale za to wygląda wytrzymałość – 425 TBW nie będzie łatwo zużyć w warunkach domowych. MTBW wygląda dość typowo: 1,5 mln godzin pracy, czyli ~171 lat, co oznacza, że średnio rocznie kończy żywot jeden dysk na 171 wyprodukowanych, przy założeniu pracy 24/h na dobę.
Wydajność – dysk mało zapełniony
Jako platforma testowa posłużył komputer zbudowany w oparciu o procesor Intel i5-6600K, pracujący z zegarami nominalnymi, płytę główną MSI Z170A Gaming M5, 16 GB pamięci HyperX 2400 MHz i kartę graficzną Radeon RX470. Całość pracuje pod kontrolą systemu Windows 10 Pro 1903. Do badań wykorzystałem programy CrystalDiskMark 6.0.2, ATTO Disk Benchmark 4.0.1.0f1 oraz AS SSD Benchmark 2.0.6821. W przeciwieństwie do wcześniejszych testów SSD, w tym przypadku test kopiowania był przeprowadzany między dyskami: za napęd źródłowy posłużył posiadany przeze mnie Crucial MX500 o pojemności 512 GB. Kopiowałem z niego, jak zwykle, katalog z grą Wiedźmin 3 GOTY, składający się z mieszanki 2354 plików o łącznym rozmiarze 39,9 GiB, plik wideo MP4 o rozmiarze 32,1 GiB oraz plik ISO o rozmiarze 75,7 GiB. Podczas pierwszego testu dysk startował jako pusty i był zapełniany kolejnymi plikami. Druga tura testów wykonana była przy dysku zapełnionym w ~90%. Pomiędzy pomiarami wywoływana była procedura TRIM.
W teście CDM nie widać nic niezwykłego – prędkość maksymalna w odczycie jest niemal identyczna z deklarowaną, zapis jest nieco wolniejszy. Przyzwoita wydajność zachowana jest także przy wielowątkowych odczytach małych bloków i przy jednowątkowych, ale z długą kolejką.
Pomiary z CDM potwierdza także ATTO, przy czym maksymalna prędkość zapisu wygląda nawet lepiej, zbliżając się do deklaracji producenta. Wydajność zbliżona do maksymalnej osiągana jest już dla bloków 16 kB, z kolei maksymalna teoretyczna IOPS osiągana jest dla bloków 1 kB. Wykres wygląda bardzo zachęcająco.
Dobrą wydajność potwierdza AS SSD Benchmark. Tu największą ciekawostką jest przekroczenie maksymalnej deklarowanej ilości operacji we/wy dla bloków 4 kB – najwyraźniej kontroler ma tu pewną rezerwę. Natomiast prędkość zapisów jest nieco niższa niż w pozostałych programach testowych.
Test kopiowania wypada poprawnie…
W teście kompresji widać jednak sporo krótkotrwałych pików.
Na koniec pierwszej części testu należy przedstawić pomiary prędkości kopiowania plików.
I niestety od razu wyszło szydło z worka – razem z dratwą.
Jeśli powyższe wykresy nie są wystarczająco klarowne, to czasy i średnia prędkość kopiowania wyglądają następująco:
- Wiedźmin 3: 354 sekundy, 115 MiB/s
- TestFile1: 254 sekund, 129,6 MiB/s
- TestFile2: 684 sekundy, 113,4 MiB/s
Napiszę to wprost: wyniki wyglądają tragicznie i nie mają nic wspólnego z deklaracjami producenta. Dobra wydajność utrzymywana jest wyłącznie na początku procesu kopiowania, do momentu wypełnienia się bufora – w powyższym wypadku wynosi on około 8 GiB. Po przekroczeniu tej wartości prędkość spada do około 100 MiB/s i taka pozostaje już do końca kopiowania. Dla przykładu kopiowanie drugiego pliku testowego w odwrotną stronę, czyli z Apacera na na dysk zapełniony w połowie dysk Crucial MX500, wygląda tak:
Widać różnicę, prawda? Zastosowane w AS350 Panther pamięci należą do bardzo wolnych i wyraźnie ograniczają wydajność dysku, zbliżając go niebezpiecznie do konstrukcji mechanicznych, z którymi na szczęście wygrywa czasem dostępu.
Dla porządku przyjrzyjmy się jeszcze, jak dysk zachowuje się po zapełnieniu.
Wydajność – dysk zapełniony
Aby przeprowadzić tę część testów, zapchałem dysk tak, by pozostało na nim ~10 – 8 % wolnego miejsca
Powtórzony w tych warunkach test CrystalDiskMark nie przyniósł niespodzianek: wydajność jest mniejsza, ale nie drastycznie. Spadki występują zgodnie z przewidywaniem głównie podczas zapisów.
ATTO Disk Benchmark z kolei podaje wyniki niemal identyczne z tymi dla pustego dysku. Wynik wygląda zaskakująco dobrze.
AS SSD notuje niewielkie spowolnienie zapisów i w zasadzie to tyle – wyniki są jak najbardziej w porządku.
- Wiedźmin 3: 390 sekund, 105 MiB/s
- TestFile1: 320 sekund, 103 MiB/s
- TestFile2: 690 sekund, 112,4 MiB/s
Przy dysku zapełnionym wydajność jeszcze spada, choć głównie z powodu zmniejszającego się bufora. Głównym ogranicznikiem pozostaje jednak słaba wydajność układów pamięci, gdyż także i tu jak na dłoni widać ograniczenie wydajności zapisu do ~100 MiB/s. Wszystkie testy syntetyczne można przeznaczyć na wyściółkę butów – pokazują coś, czego w rzeczywistości nie ma.
Podsumowanie
Apacer AS350 to dysk, którego główną zaletą jest bardzo niska cena. Główną i, obawiam się, jedyną. Jego zakup może być sensowny dla osób chcących podnieść wydajność starego sprzętu jak najniższym kosztem lub dla użytkowników urządzeń typowo biurowych, w których to przypadkach wydajność nie gra większej roli. Bardziej wymagający odbiorca bez problemu dotrze do granicy, za którą rzeczywistość skrzeczy. Za niewiele większe pieniądze można kupić znacznie lepsze dyski Crucial MX lub Samsung EVO w wersjach SATA, które nie będą pracowały z zaciągniętym hamulcem. A jeśli mamy do dyspozycji gniazdo M.2 z interfejsem NVMe, to przede wszystkim takimi dyskami warto się zainteresować.