Niemal każdy producent smartfonów ma ambicję, by w ofercie posiadać całkowicie bezprzewodowe słuchawki. Dotyczy to także firmy HMD, posługującej się marką Nokia. Model BH-705, zwany także Nokia True Wireless Earbuds, towarzyszył mi przez ostatnie trzy tygodnie – słuchałem na nim muzyki zarówno w domu, jak i w terenie. Jak wypadł?
Jak zwykle kilka słów o sprzęcie
Słuchawki zapakowane są w niezwykle solidne pudełko z usztywnianej tektury w kolorze białym. Górna część zamyka się na zamek magnetyczny, a wewnątrz zawartość zabezpieczona jest przeźroczystą wytłoczką z poliwęglanu, za którą w grubej piance umieszczone są słuchawki oraz etui z akumulatorem. Dopiero po wyjęciu tej warstwy zyskujemy dostęp do dokumentacji, kabla ładującego (niestety o śmiesznej długości) oraz dodatkowych gumek w dwóch rozmiarach.
Słuchawki mają formę prostego koreczka wkładanego do kanału usznego. Konstrukcja jest mieszana – siatka chroniąca przetwornik i część obudowy jest wykonana z metalu, a końcówka z przyciskiem i mikrofonem to czarny plastik. Metalowe elementy stanowią styki służące do ładowania – w etui znajdują się „kolce” stykające się z siatką i korpusem. Mocowanie w ładowarce odbywa się niestety „na wcisk” i – szczerze mówiąc – mam wątpliwości, jak długo wytrzyma tak traktowana siatka przetwornika, zwłaszcza, że słuchawki wchodzą raczej ciasno.
W tym miejscu powinienem coś napisać o parametrach testowanych słuchawek. Niestety, producent woli się nimi nie chwalić. Co zatem wiadomo?
- do połączenia ze smartfonem wykorzystywany jest Bluetooth w wersji 5.0,
- teoretyczny czas pracy wynosi do 4 h,
- futerał powinien wystarczyć na trzykrotne naładowanie słuchawek,
- słuchawki są odporne na pot, co potwierdza certyfikat IPX4,
- słuchawki mają mikrofony i mogą być wykorzystywane do rozmów…,
- …ale nie mają żadnej formy ANC.
I to tyle. Niewiele, prawda? No to jeszcze cena: w polskich sklepach oscyluje w okolicach 500 zł.
Nokia True Wireless Earbuds na co dzień
Zgodnie z instrukcją przed pierwszym uruchomieniem słuchawki należy naładować. Wspominałem już, że kabelek służący do tego ma 15 cm? Wyrazy uznania dla HMD, gdyż przez to nie nadaje się do niczego. Na szczęście własnych kabli mi nie brakuje, ale takie oszczędnościowe podejście w produkcie za niemałe pieniądze cieszyć jednak nie może. Umieszczając słuchawki w ładowarce trzeba zachować sporą uwagę – naprawdę brakuje tu systemu magnetycznego znanego z innych produktów.
Wyjęcie słuchawek z etui powoduje ich przejście w tryb parowania (jeśli uruchamiamy je po raz pierwszy) lub łączenia ze smartfonem, jeśli używamy ich po raz kolejny. Jeśli są problemy z połączeniem można oczywiście wymusić parowanie przez przytrzymanie przycisku. U mnie nic takiego nie miało miejsca – słuchawki błyskawicznie gotowe były do pracy. Pozostało dobrać odpowiedni rozmiar wkładek i… włączyć muzykę.
Nokia True Wireless Earbuds są bardzo lekkie i bezproblemowo trzymają się w kanale, mimo braku jakiegokolwiek innego niż wkładka mocowania. Nie udało mi się ich wytrząsnąć ani w żaden inny sposób „przypadkowo” pozbyć, a naprawdę próbowałem. Słuchawki nie męczą nadmiernie uszu i można byłoby powiedzieć dużo dobrego o ich ergonomii, gdyby nie sterowanie za pomocą przycisku. Przy miniaturowym korpusie słuchawek jest on bardzo trudno dostępny i praktycznie nie da się go używać, szczególnie, że wymagane były przeróżne kombinacie wielokrotnych wciśnięć – zdecydowanie pewniejsze i szybsze było sięgnięcie po telefon i skorzystanie z regulatorów ekranowych. Zbytnia miniaturyzacja (i położenie mikrofonów) okazała się również problematyczna podczas rozmów – słuchawki teoretycznie się do tego nadają, jednak ciągłe problemy moich rozmówców z czytelnością tego, co mówiłem, nie zachęcały do takiego ich wykorzystania.
Gra muzyka
Jak zwykle podczas testów słuchawek, do oceny brzmienia posłużyłem się playlistą testową z Apple Music (coraz bardziej się rozrastającą), złożoną z utworów skompresowanych stratnym kodekiem AAC. Podczas codziennego użytkowania korzystałem także z serwisu Idagio, oferującego muzykę skompresowaną bezstratnie, co nie powinno mieć i tak większego znaczenia, gdyż z tego, co z trudem udało mi się ustalić, BH-705 korzystają wyłącznie z kodeka SBC.
Jeśli chodzi o brzmienie, to słuchawki wydają się grać raczej równo w całym zakresie pasma. Bas jest wyraźny, lecz nie dominujący (choć zauważyć należy, że zależy to także od stopnia izolacji, jaki uda nam się osiągnąć przy pomocy wkładek z zestawu), a średnica dobrze słyszalna. Nieznacznie uwypuklone są tony wysokie, lecz bez oznak sybilizacji. Charakterystyka ta jest dość uniwersalna, choć w niektórych utworach brakowało mi dostatecznej energii. Większy bas uzyskiwałem wciskając głębiej słuchawki, lecz rozwiązanie to okazało się mało praktyczne, gdyż po kilku minutach wracały do poprzedniej pozycji.
O ile więc fani metalu mogą nie być zachwyceni brzmieniem Nokia True Wireless Earbuds, to miłośnicy jazzu czy rocka raczej nie będą mieli powodu do narzekania, gdyż słuchawki zaoferowały ładną przestrzenność i dobrą separację instrumentów. Także i wokal prezentuje się świeżo i wyraziście. Z playlisty testowej tak naprawdę słabo zagrała chyba tylko Metallica, pozostałe utwory były co najmniej poprawne lub zupełnie dobre. Na pochwałę zasługuje stabilność połączenia – podczas użytkowania problemy z łącznością zdarzyły mi się może raz, nic się nie zrywało nawet w momencie, gdy oddaliłem się od telefonu na 5-7 m i dzieliły mnie od niego dwie ścianki działowe.
Bateria
Producent deklaruje do 4 h pracy na jednym ładowaniu. Rzeczywisty czas pracy trudno zmierzyć, gdyż po wyjęciu z uszu naturalnym jest odłożenie ich do stacji dokującej, jednak wydaje się, że nie odbiega znacząco od deklaracji. BH-705 dostarczyły mi jednak dwukrotnie w okresie testowym niemiłej niespodzianki – pomimo odłożenia do etui najwyraźniej nie wyłączyły się tak, jak powinny to zrobić i w efekcie akumulator futerału całkowicie się rozładował. Po dwóch dniach słuchawki, podobnie jak etui, nie dawały znaku życia. Na szczęście więcej razy się podobne sytuacje nie powtórzyły.
Podsumowanie
Nokia BH-705 True Wireless Earbuds okazały się być całkiem udanymi słuchawkami. Nie jest to sprzęt, który powaliłby mnogością funkcji albo jakością dźwięku. Tego pierwszego ma niezbędne minimum, a drugiego tyle, żeby było dobrze, ale nie błyskotliwie. Nie zachwyciłem się ich dźwiękiem tak, jak dźwiękiem z Sony WF-1000XM3, ale także niczym mnie nie zniechęciły. Sięgałem po nie chętnie wychodząc z domu, gdyż okazały się wygodne i nie powodowały nadmiernego zmęczenia.
Do wad należy zaliczyć słabe spisywanie się jako zestaw do rozmów oraz niewygodne sterowanie. No i cenę – od słuchawek za ~500 zł oczekiwałbym jednak czegoś więcej.