Najnowszy dron od francuskiego Parrota – Anafi FPV wkrótce trafi do sprzedaży. Najważniejszą zmianą, jaką wnosi nowa generacja jest dołączany do zestawu sprzedażowego uchwyt, który w połączeniu ze smartfonem użytkownika staje się goglami FPV.
Całość z wyglądu nieco przypomina gogle do oglądania trójwymiarowych obrazów, takie jak Samsung Gear VR czy Google Cardboard. Wszystkie rozwiązania mają bowiem wspólną cechę – brak własnego ekranu czy podzespołów odpowiedzialnych za przetwarzanie obrazu. Za prezentację widoku z kamery odpowiada ekran smartfona, a za jego wygenerowanie – jego procesor i układ GPU.
Cena Anafi FPV została ustalona na 799 dolarów, a w sprzedaży powinien pojawić się jeszcze w tym miesiącu. Sam zestaw sprzedażowy zawiera wszystko to, co niezbędne do rozpoczęcia swojej przygody z lataniem statkiem bezzałogowym. Poza dronem i goglami nabywca otrzyma na start aparaturę sterującą, zapasowe śmigła, dodatkową baterię, kartę pamięci 16 GB oraz kabel USB-C. Wszystko to opakowane będzie w firmowy plecak, który poza bezpiecznym transportowaniem drona może stanowić dla niego platformę startową. To z pewnością przydatny dodatek, zwłaszcza gdy istnieje potrzeba wystartowania z nierównego podłoża.
Zmiany zaszły również w oprogramowaniu drona. Pojawiły się dodatkowe tryby, pozwalające na zablokowanie kamery w położeniu horyzontalnym, nagrywanie bardziej dynamicznych ujęć czy lot w tym kierunku, w który aktualnie spogląda operator. Z pewnością warto docenić producenta za wprowadzane nowości, jednak trzeba też odpowiedzieć na jedno z najbardziej istotnych pytań pojawiających się w tym miejscu: czy Parrot Anafi FPV będzie lepszym dronem od swojego najważniejszego, konkurenta, DJI Mavic Air?
Odpowiedź jest krótka – z pewnością będzie tańszy, jednak w dalszym ciągu brakuje mu sporo funkcji względem bardziej znanego oponenta. Przede wszystkim, optyka latającej kamery pozostała bez większych zmian, a to największa różnica między konkurentami. DJI oferuje lepszą jakość obrazu i w tym aspekcie zapewne różnica pozostanie. Podobnie w kwestii bezpieczeństwa lotu – Chińczycy podchodzą do tematu bardziej kompleksowo niż Francuzi, oferując więcej systemów odpowiedzialnych za to, by operator nikomu nie zrobił krzywdy i mógł cieszyć się nowym nabytkiem jak najdłużej.
Fakt pojawienia się nowej wersji Parrota Anafi z pewnością cieszy – konkurencja napędza rozwój. Nie wydaje się jednak, by nowość odmieniła sytuację na rynku zdominowanym przez DJI.
Źródło: Parrot