W ostatni weekend (23 – 25 sierpnia 2019) Infinty Ward udostępniło dla wszystkich graczy PlayStation 4 (nawet tym nieposiadającym PS Plus) bezpłatne, otwarte testy alfa trybu Gunfight w ich najnowszej odsłonie Call of Duty. Skusiłem się, pobrałem i zagrałem — było warto. Oto moje szybkie wrażenia z otwartych testów alfa Call of Duty: Modern Warfare.
Co było do ogrania?
Tak właściwie to niewiele, bo do rąk użytkowników PlayStation 4 oddano tylko jeden tryb – Gunfight, czyli zmagania 2v2, gdzie co rundę gracze otrzymują losowe, ale dla każdego jednakowe uzbrojenie. Cel? Tu bez zaskoczeń: wyeliminować przeciwną drużynę, a co ważne, nie ma możliwości uleczenia się. Jeśli runda będzie się przedłużać, to na mapie pojawi się flaga do zdobycia, która również umożliwia wygraną. Proste? No pewnie, że tak, ale i diabelnie wciągające.
W przygotowanej wersji alfa, tryb Gunfight można było ogrywać na pięciu mapach, w tym dwóch wcześniej niepokazywanych: „Speedball” i „Docks”. Ja w większości przypadków trafiałem na tę pierwszą – nie wiem, czy to celowy zabieg twórców, by gracze przetestowali nową mapę, czy może to moje szczęście. Pod koniec alfy udostępniono również wariację Gunfight z dopiskiem OSP — zaskoczę was, nie chodzi tu o Ochotniczą Straż Pożarną. Tryb ten różni się od zwykłego Gunfight tylko tym, że losową broń musimy podnieść z ziemi, na start nie mamy żadnego ekwipunku.
Poniżej, zapis rozgrywki jednego meczu w trybie Gunfight na mapie King:
Jak się grało?
Tryb Gunfight kupił mnie już od samego początku. Zasady, które opisałem wyżej, są bardzo proste, ale dają sporo możliwości zabawy i wymuszają na graczach kooperację. Pomimo tego, że w alfie był do ogrania zaledwie tylko ten jeden tryb to i tak spędziłem w nim mnóstwo czasu i nie narzekałem na nudę. Intensywność i szybkość trybu Gunfight wpasowuje się idealnie w gameplay Call of Duty, mapy pozwalają na wiele kombinacji i taktyk. Już teraz nie mogę się doczekać, by zobaczyć zmagania najlepszych graczy podczas jakiegoś turnieju.
Udostępniony tryb pozwalał sprawdzić całą masę uzbrojenia i pomimo, że już teraz mam swoich faworytów, takich jak FR 5.56 czy Oden, tak nie mogę powiedzieć, by któraś z pukawek była źle zaprojektowana czy odstawała od reszty. I tak na marginesie, całe uzbrojenie jest FANTASTYCZNIE zaanimowane, wymodelowane i przede wszystkim udźwiękowione. Każdy pojedynczy strzał z broni palnej daję taką satysfakcję, że ze świecą szukać tak dobrze brzmiących pistoletów czy karabinów wszelkiej maści w innych grach.
Wybór trybu do otwartej alfy wcale mnie nie dziwi. Gunfight idealnie pasuje do pokazania mocnych stron Call of Duty na małych mapach, z jednym z najlepszych (o ile nie najlepszym) casualowym systemem strzelania w grach, który jest wynikiem ewolucji wielu poprzednich części serii. Nie przesadzę, chyba mówiąc, że twórcy Call of Duty dotarli już do pewnego rodzaju perfekcji w swoim fachu. Modern Warfare nie wywraca niczego w serii do góry nogami, jest to kolejna świetna ewolucja tych popularnych gier od Activision, które – mimo, że miały w swojej historii wiele gorszych momentów – tak teraz, od kilku lat wychodzą na prostą.
Największą frajdę sprawiało mi flankowanie przeciwników. Podczas jednej z rund udało mi się zaplanować ze sojusznikiem z drużyny (przy pomocy wbudowanej komunikacji głosowej), by ten ściągał na siebie uwagę przeciwników, gdy ci podążali za odgłosem broni, ja skradając się, zachodziłem ich z tyłu lub z boku. Mapy mają sporo przeróżnych przejść czy skrótów, co pozwala na wiele kombinacji i tworzenie nowych taktyk. Miło zaskoczyłem się też użytecznością broni dodatkowej – ta rzeczywiście potrafi sporo zdziałać.
Szybkie technikalia
Gra jest tak dynamiczna, że zrobienie ładnego screenshota podczas pełnej akcji rozgrywki jest naprawdę trudne. Idzie to w parze z tym, że tegoroczne Call of Duty wygląda bardzo dobrze, tym bardziej właśnie w ruchu — twórcy nie kłamali co do nowego silnika graficznego, ten rzeczywiście dostarcza grze naprawdę nowoczesną grafikę. Oprawa wizualna, a raczej styl, o wiele bardziej przypadł mi do gustu niż to, co widzimy w pastelowym Battlefield 1 czy 5. Nowe Modern Warfare idzie w stronę bardziej fotorealistycznej grafiki i trzeba przyznać, że wychodzi mu to bardzo dobrze. A ogrywałem przecież alfę na podstawowym modelu PlayStation 4, więc na PC z włączonym ray tracingiem musi to wyglądać jeszcze bardziej piorunująco.
Wspominałem o tym wcześniej, ale i tutaj muszę o tym napisać — udźwiękowienie w Call of Duty: Modern Warfare spowodowało u mnie opad szczęki. Tak realistycznie brzmiących pukawek nie słyszałem chyba w żadnej ostatniej grze FPS. Kilka słów wypada też napisać o tym, jak gra działała na PlayStation 4. Jest to alfa, do premiery trochę czasu jeszcze zostało, więc trochę zmienić się jeszcze może… ale w sumie to już teraz trudno się do czegoś przyczepić. Gra działa w super stabilnych 60 FPS wyglądając przy tym, jak wspominałem wcześniej – świetnie. Nie jestem tylko przekonany czy gra działała w pełnej rozdzielczości 1080p, czy nie doszło tu do jakiegoś inteligentnego skalowania rozdzielczości. W opcjach mogłem zmienić takie rzeczy jak rozmycie ekranu czy broni podczas ruchu, a także była widoczna opcja użycia myszki i klawiatury — niestety zablokowana.
Na plus, również diabelnie szybkie wczytywanie mapy. Mógłbym się przyczepić do krótkiej widoczności detali podczas przelotu kamery na początku meczu czy kilku innych bardzo drobnych rzeczy, ale nie ma to większego znaczenia, pochylimy się nad tym podczas premiery pełnej wersji gry. Jednak gdyby nowe Call of Duty nawet w takiej niezmienionej formie wylądowało na konsolach, to i tak byłbym bardzo zadowolony z efektu. Infinty Ward odwaliło kawał świetnej roboty.
Czy czekam?
Przed ograniem alfy odpowiedziałbym, że… „tak”. Po ograniu alfy odpowiadam – „no pewnie, że tak!”. Nie mogę powiedzieć, by nowe Call of Duty było jakąś ogromną rewolucją w serii, prędzej dalszą ewolucją, ale bardzo udaną i sprawniejszą na pierwszy rzut oka niż to, co dzieje się w konkurencyjnym Battlefield. Oczywiście to tylko moje pierwsze wrażenia, zbudowane na tym, co oddano nam do dyspozycji podczas alfy, a także tym, co mówią sami twórcy przed premierą. Na wyrobienie sobie ostatecznej opinii przyjdzie mi czekać do 25 października 2019 roku — wtedy to Call of Duty: Modern Warfare zadebiutuje na PC, PlayStation 4 i Xbox One.
A czy Wy mieliście okazje pograć w otwarte testy alfa Call of Duty: Modern Warfare? Jakie są wasze wrażenia z rozgrywki? Jak zawsze, czekamy na Wasze komentarze.
Call of Duty: Modern Warfare – obsługa klawiatury i myszy na PlayStation 4