Pagan Online – 17 Mgnień Nudy (przygody Stirlitza z Wielkim Toporem i Valerii z Pepeszą)

Gry studia Wargaming to przede wszystkim seria World of Tanks/Warships/Airplanes w wersjach stacjonarnych i mobilnych. To one są najbardziej popularne i mają największe grono zwolenników. Co jakiś czas producent próbuje, z różnym skutkiem, eksperymentować. Odświeżony, strategiczny Master of Orion spotkał się z raczej chłodnym przyjęciem. Jak będzie z Pagan Online, który jest próbą stworzenia rasowego, sieciowego Hack’N’Slasha?

– Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? – zapytał podejrzliwie Mueller.
– Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia – odparł spokojnie Stirlitz.

Zacznijmy może od tego, że recenzja powstała częściowo na bazie wersji wczesnego dostępu, a częściowo na bazie gry w wersji premierowej. Poprawki powstawały do ostatniej chwili i zapewne będą intensywnie powstawać jeszcze przez czas jakiś – program wciąż potrafi się elegancko wysypać, na szczęście niezbyt często. Gros ostatnich zmian dotyczyło mechaniki i sterowania, nie zauważyłem natomiast większych poprawek fabularnych.

Pagan Online

Twórcy Pagana (studio Mad Head Games) postawili w grze na mitologię słowiańską, rzadko wykorzystywaną w przemyśle związanym z grami. Zaczynamy od tego, że nasz bohater… umiera i budzi się w lepszym (czy aby na pewno?) świecie. Wątku fabularnego nie będę dalej rozwijał, w każdym razie na swojej drodze spotkamy znanych ze słowiańskiego panteonu Peruna, Marzannę (nie da się jej raczej utopić) i Dadźboga. Na początku musimy wybrać bohatera. We wczesnej wersji wybór był mocno ograniczony, cieszy więc, że w gotowej grze dostajemy do wyboru aż 10 różniących się umiejętnościami i stylem walki bohaterów. Można też przed decyzją wykonać szybki test praktyczny postaci. Niezależnie od początkowego wyboru później będzie można odblokować pozostałych. W fazie wczesnego dostępu do swoich testów wybrałem Kingewicza (chyba powinno być Królewicz?) – a ponieważ okazało się, że nie mogę zapamiętać tego imienia przezwałem go Stirlitzem. I tak zostało. Do testów wersji końcowej wybrałem natomiast Valerię, zręczną mistrzynię w noszeniu kapelusza i kuszy maszynowej PPSz wz. 1941. Wymagała zupełnie innego stylu gry, przypominając raczej zionący ogniem wulkan zamiast maszynki do mięsa.

Pagan Online
150 kg dyplomacji, screen z wersji early access
Pagan Online
Piękna Valeria, wersja finalna

Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?

Jak przystało na bohaterów, Kingewicz i Valeria zdradzają różnego rodzaju talenty przywódcze i dyplomatyczne. Koncentrację dyplomacji widać szczególnie w okolicach topora lub duetu kusz – którymi bohaterowie zaprowadzają prawo i sprawiedliwość wśród hord przeciwników z lekkością i niemałym wdziękiem. Graficznie postacie są narysowane bardzo ładnie, w dość umowny, komiksowy sposób. W podobnym stylu stworzone są także lokacje, które, choć wyglądają całkiem nieźle, to zarazem sprawiają wrażenie zbyt małych i mimo kolorów raczej ciemnych – nie znajdziemy tu gigantycznych otwartych przestrzeni znanych choćby z sieciowych gier RPG w rodzaju Guild Wars 2. Do tego w toku rozgrywki niektóre lokacje są wykorzystywane wielokrotnie.

Pagan Online
Grzyby zbieraj tylko gdy je znasz (early access)

W takim podejściu są i wady, i zalety. Do tych pierwszych należy zaliczyć to, że kolejne miejsca, które odwiedza nasz bohater, są do siebie bardzo podobne – nie zawsze jestem w stanie po screenach rozróżnić podczas którego zadania je zrobiłem. Oczywistą zaletą natomiast jest zmniejszenie wymagań sprzętowych – gra pracowała płynnie i bez zacięć w rozdzielczości 4K, choć kombinacja procesora i5-6600K i Radeona RX470 nikogo nie powali swoją mocą.

Pagan Online
Bo zupa była za słona

Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz

Sama rozgrywka wygląda tak, że podczas misji poruszamy się na „planszy” w kierunku wskazywanym przez strzałkę i pokonujemy kolejne fale pojawiających się znikąd przeciwników – w końcowych etapach misji często poza podstawowym mięsem armatnim wchodzi też paru mocniejszych przeciwników, którzy mogą już sprawiać pewne problemy. Po odkryciu sposobów radzenia sobie z konkretnym typem wroga z reguły problem stanowi już wyłącznie ilość, jaką jesteśmy w stanie przetworzyć w ciągu jednego ciosu, gdyż nawet bossowie nie wychodzą w rozgrywce poza ustalone schematy. Po walce pozostaje pozbierać złoto i mikstury. Ewentualnie można także zebrać swoje zwłoki, jeśli akurat nam się nie udało i spróbować jeszcze raz.

Pagan Online
Zdaje mi się, że w środku widziałem Marylę Rodowicz

Na osłodę monotonii w walce pojawiają się także nagrody specjalne, w postaci skrzyń z dodatkową zawartością. Można się do nich dobrać pod warunkiem zmielenia przeciwników odpowiednio szybko, gdyż po upływie ustalonego czasu szkatuły owe zamykają się na dobre. Jest to, przyznaję, bardzo irytująca forma nagrody, gdyż niejednokrotnie zdążyłbym na czas jedynie ignorując i tak dość skromną warstwę fabularną w postaci pojawiających się okien dialogów. Nie zdziwię się także, jeśli w późniejszym terminie w tych miejscach pojawią się opcje związane z mikropłatnościami.

Jeśli chodzi o sprzęt, to raczej nie będziemy na niego narzekać. Wypada go sporo, różnej jakości, ale można znaleźć coś użytecznego. Zyskamy także możliwość tworzenia własnego na bazie zdobywanych receptur oraz dodawania ulepszeń do już posiadanego. Kupiec odbierze od nas nadmiar złomu (będzie także pojawiał się w wątku fabularnym), zamieniając go w brzęczącą monetę. Rozwiniemy swoje umiejętności, zdobędziemy też nowe. Poza główną kampanią pojawią się również dwa inne rodzaje rozgrywki: Polowania (gdzie zbieramy trofea z określonego rodzaju przeciwnika) oraz Misje w kilku rodzajach – zasadniczo niezależnie od typu sprowadzają się do oczyszczenia terenu lub ubicia określonego bossa. Misje są o tyle istotne, że bez ich wykonywania nie można gromadzić odłamków dusz bohaterów, a bez nich nie odblokujemy kolejnych grywalnych postaci. A jest to wskazane, gdyż nieustanna sieczka toporem lub naparzanie z kuszy może się znudzić nawet komputerowi, a co dopiero człowiekowi. Odrobina zmiany dobrze wpływa na koncentrację.

– Nuuuda – pomyślał Stirlitz.
– Pułkownik Isajew – pomyślała Nuda

I się nudzi. Co gorsza, szybko. Pagan Online polega na powtarzalnym do bólu i granic niestrawności wychodzeniu w teren i mordowaniu kolejnych fal wrogich mobów. Fabuła niby jest, ale śladowa, do tego podana w sposób, który szybko zabija jakąkolwiek ciekawość, gdyż nie chce się rozkręcić. Lokacje są podobne, powtarzalne, wrogowie inteligentni jak krawężniki, zagrożenie sprawiają w zasadzie wyłącznie z powodu ilości i wysokiej odporności na kolejne ciosy. Owszem, można zginąć, w chaosie walki po prostu czasem nie da się zapanować nad tym, co się dzieje i uniknąć ciosu, unik też może nas zanieść w złe miejsce. Misję można natychmiast powtórzyć, nie potrzeba nawet wcale wracać do punktu startowego. Sprzedajemy sprzęt, poprawiamy sprzęt, robimy nowy sprzęt. Zieeeew. W grze można pokonać każdego przeciwnika poza monotonią i nudą. One zawsze w końcu będą górą. Na szczęście w końcowej wersji gry zdecydowanie poprawiono sterowanie – we wczesnym dostępie trafienie z broni lub umiejętności zasięgowej stanowiło dla mnie problem nie do pokonania. Po zmianach prowadzenie celownika myszą stało się proste i intuicyjne. Dzięki temu przynajmniej moja przygoda z Paganem Online przestała przypominać walkę na przetrzymanie.

Pagan Online
Którędy do Ojca Dyrektora?

Premierowa wersja przyniosła także parę innych istotnych zmian. Panel umiejętności pokazuje niezależnie informacje o zdrowiu i tarczy astralnej (drobiazg, ale bez niego łatwo było przeoczyć topór pozostawiony w plecach bohatera). Zmienił się nieco sposób rozwijania i pozyskiwania nowych umiejętności – jest ich także więcej do wyboru, co pozwala lepiej dopasować je do swoich preferencji.

Pagan Online
Kasownik :)

Istnieje nadzieja, że zdecydowanie lepszą zabawą byłaby gra z innym człowiekiem – ciekawa kooperacja potrafi nawet średni tytuł odpowiednio doprawić. Niestety z przyczyn obiektywnych nie miałem z kim przeprowadzić takiego testu (losowe dobieranie do drużyny niby też jest, ale w ten sposób niczego bym nie ustalił w kwestii gry z przyjaciółmi), rzecz pozostaje więc póki co w domenie teorii. Inna sprawa, że i tak wolałbym włączyć, powiedzmy, Guild Wars 2, gdzie szybkiej (ale ciekawszej) walki nie brakuje, jest natomiast warty uwagi wątek fabularny.

Pagan Online
Mam chusteczkę haftowaną co ma cztery rogi!

Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
– Otruty – pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.

Prace nad Paganem Online trwały do ostatniej chwili. Gra pozbyła się sporej ilości irytujących elementów. Niestety, nie wszystkich. Gra jest znacznie wygodniejsza w obsłudze i trochę bardziej elastyczna. Niestety, wątła i całkowicie niewciągająca fabuła pozostała bez zmian. Gra na dłuższą metę nie zachęca do kolejnych przygód – grindowanie nowego sprzętu jest fajne, ale do czasu. Owszem, częścią problemu mogę być ja sam, mam bardziej lubiane gatunki niż Hack’N’Slash, ale Diablo jednak było w stanie mnie przykuć do komputera na dłuższy czas, więc to nie wina gatunku.

Zaletą Pagana może być (ale to zależy od gracza) mocno casualowy charakter (starcia są szybkie i krótkie), pozwalający wcisnąć sesję gry niemal na zasadzie przerwy w pracy i niskie wymagania sprzętowe – ten tytuł na pewno nie zmusi nas do wymiany komputera. Muszę też odnotować, że przy wszystkich moich wątpliwościach Pagan doczekał się w moim domu fana – sześcioletni syn towarzyszył mi niemal przy każdej rozgrywce podczas okresu testowego i był zafascynowany tym, co działo się na ekranie. Nawet nie próbował się połapać w fabule, ważna była akcja, więc może się okazać, że dla młodszego (ale niekoniecznie aż tak młodego, gra ma rating PEGI 12) odbiorcy gra okaże się znacznie lepszym wyborem niż dla mnie.

Pagan Online – 17 Mgnień Nudy (przygody Stirlitza z Wielkim Toporem i Valerii z Pepeszą)
Zalety
generalnie ładna, komiksowa grafika
niskie wymagania sprzętowe
dość ciekawy zestaw bohaterów do wyboru
Wady
większość lokacji jest monotonna, zbyt mała i mroczna
powtarzalna i bardzo monotonna walka
wątek fabularny wygląda jak dodany na siłę
po dłuższej rozgrywce wszechogarniająca nuda
6
OCENA