Rząd Wielkiej Brytanii przedstawił nowy plan wymuszający instalowanie ładowarek samochodowych w nowych domach.
Coraz większa ilość samochodów elektrycznych i hybrydowych na drogach nie budzi już większego zdziwienia. Do zakupu bezemisyjnego pojazdu przemawiają nie tylko obniżone koszty eksploatacyjne, ale też pozytywny wpływ na ekologię.
Niestety problemem wciąż jest słabo rozwinięta infrastruktura. Skutkuje to m.in. brakiem miejsc służących do ładowania samochodów elektrycznych, co przy wciąż ograniczonym zasięgu nierzadko staje się wadą „nie do przeskoczenia”.
Dlatego właśnie rząd Wielkiej Brytanii postanowił wdrożyć nowy plan gospodarowania przestrzenią przy nowych zabudowaniach. Według niego, każdy dom z wydzielonym miejscem parkingowym, będzie musiał posiadać dedykowany punkt ładowania. Oznacza to, że planując budowę domku jednorodzinnego z niewielką alejką na samochód, mieszkaniec UK musiałby dodatkowo doliczyć koszty instalacji takiej ładowarki.
Obecnie w Wielkiej Brytanii właściciele samochodów elektrycznych mogą ubiegać się o specjalne dotacje wynoszące nawet 500 funtów. Mają one częściowo zrekompensować instalację prywatnej ładowarki elektrycznej. Czy w przypadku wymuszenia przepisów dotyczących jej montażu, rząd również wspomoże mieszkańców z państwowego budżetu? Na razie nie wiadomo.
Bez wątpienia jest to jednak pierwszy tego typu projekt rządowy w Europie, przez co już teraz wzbudza on niemałe kontrowersje.
Źródło: Ubergizmo