Bardzo szanuję LG, zwłaszcza za to, że flagowe smartfony tej firmy są zwykle naprawdę solidne, a ich świetne możliwości audio nieraz skłaniały mnie do zastanowienia się, czy warto by zmienić swój telefon na LG właśnie. W przypadku nowego modelu K50 nawet przez myśl by mi to nie przeszło.
Nie oznacza to, że LG K50, który jest już dostępny w sklepie internetowym sieci Play w ofercie z abonamentem oraz bez, jest telefonem złym. Co to, to nie. Wystarczy spojrzeć na jego specyfikację, by przekonać się, że do podstawowych zastosowań byłby to sprzęt jak znalazł:
- ekran 6,26 cala, o proporcjach 19:9, rozdzielczość HD+ (1520×720 pikseli)
- ośmiordzeniowy procesor Helio P22 (2.0 GHz)
- 3 GB RAM
- 32 GB pamięci wewnętrznej
- slot na karty microSD (do 2 TB)
- potrójny aparat główny: 13 Mpix (f/2.2) z PDAF + 2 Mpix (f/2.4)
- aparat przedni 13 Mpix
- LTE
- Bluetooth 4.2 (inne źródła podają 5.0, choć jakoś w to wątpię)
- czytnik linii papilarnych
- DTS:X 3D Surround Sound
- bateria 3500 mAh
- militarny standard odporności MIL-STD 810G
- wymiary: 161.3 x 77 x 8.7 mm
- waga: 170 g
Smartfon specyfikacją reprezentuje raczej segment budżetowców, ale jego cena budżetowa już nie jest. Przy takiej liście podzespołów, telefon ten powinien kosztować 600-700 złotych. LG wyceniło jednak K50 na… 899 zł.
Mam nadzieję, że Play pomylił się, i na stronie pojawiła się cena jakiegoś innego urządzenia, lub LG przesłało do operatora niewłaściwe informacje. Aż nie chce mi wierzyć, żeby na tak tanim smartfonie Koreańczycy starali się ugrać tak wysoki narzut.
W tych samych pieniądzach znajdziemy urządzenia o znacznie lepszej specyfikacji, a gdyby chcieć szukać czegoś o porównywalnych możliwościach (z wyłączeniem dodatkowych funkcji dźwiękowych i wzmacnianej obudowy), to spokojnie możemy zajrzeć do zestawienia telefonów do 600 zł…