Jeśli domena marki zawiera w sobie xD (patrz: motusxd.pl), to znak, że jej produkty muszą być młodzieżowe i sprawiać dużo frajdy. Przez ostatnie tygodnie sprawdzaliśmy z Kubą czy tak jest w przypadku trzech hulajnóg elektrycznych Motus: Scooty 6.5, Scooty 8.5 i Scooty 8.5 Power. Tak oto powstał przekrojowy materiał na ich temat. Zapraszam!
Nie od dziś uważam, że najlepszy środek transportu do poruszania się po zatłoczonym mieście to rower lub właśnie hulajnoga elektryczna. Jakiś czas temu zgłosił się do nas przedstawiciel marki Motus z propozycją, by przyjrzeć się całemu portfolio Motusa. Długo mnie nie trzeba było do tego namawiać, ale warunek był jeden – jak zawsze – brak jakiejkolwiek ściemy.
Trochę teorii
Zacznijmy standardowo od zebrania najważniejszych informacji na temat testowanych dziś urządzeń:
hulajnoga | Scooty 6.5 | Scooty 8.5 | Scooty 8.5 Power |
moc silnika | 250 W | 250 W (500 W) | 350 W (700 W) |
bateria | 5200 mAh 24V | 7800 mAh 36V | 6400 mAh 36V wymienna |
max prędkość | ~23 km/h | ~25 km/h | ~25 km/h |
zasięg | ~17 km (55 kg) | ~25-30 km | ~30 km |
maksymalne obciążenie | 90 kg | 100 kg | 120 kg |
maksymalny kąt jazdy | 15° | 15° | 17° |
koła | 6,5” i 5,5” | oba 8,5” | oba 8,5” |
amortyzator | antywstrząsowy | antywstrząsowy | antywstrząsowy |
hamulec tarczowy | nie | tak | tak |
kolory | zielony, czerwony i niebieski | czerwony, turkusowy, biały | czerwony, turkusowy, biały |
czas ładowania | 3-4 h | 4-5 h | 3-4 h |
wymiary | 900x420x290 mm | 1070x200x490 mm | 900x420x490 mm |
waga | 7,4 kg | 12,5 kg | 13,5 kg |
certyfikat | nie | IP54 | IP54 |
cena | 999 złotych | 1499 zł | 1999 zł |
Ważę 70 kg (thanks God, że udało mi się ostatnio trochę schudnąć ;), bo bym się przecież to tej wagi nie przyznała!). Oznacza to, że bez najmniejszych problemów i bez obaw o ewentualne negatywne konsekwencje związane z eksploatacją sprzętu, mogłam pojeździć na wszystkich trzech hulajnogach Motusa. Kuba z kolei waży 120 kg, co – w teorii – ograniczało go wyłącznie do korzystania z modelu najwyższego, tj. Scooty 8.5 Power. W teorii, bo o praktyce za chwilę.
Żeby to wszystko miało ręce i nogi, na każdej hulajnodze przejechałam po kilkadziesiąt kilometrów. Do sklepu, na pocztę, do kawiarni czy wreszcie na spotkania – wszędzie jeździłam na hulajnodze (raz jednej, raz drugiej, raz trzeciej), żeby maksymalnie poznać każdy z modeli. Dzięki temu wiem już, jak każda z nich radzi sobie w różnych warunkach, jakie ma osiągi i która z nich przemawia do mnie najbardziej – i dlaczego akurat ta.
Testy praktyczne
Motus Scooty 8.5 Power
Scooty 8.5 Power jest modelem, na którym jeżdżą Fit Loversi. Na tle konkurencji dostępnej w sprzedaży wyróżnia się przede wszystkim wymienną baterią Panasonic o pojemności 6400 mAh, która umieszczona jest w panelu kierownicy. Sam pomysł bardzo przypadł mi do gustu, bo zawsze można zabrać ze sobą w dłuższą trasę drugą baterię, wymienić i jechać dalej. Faktem jest jednak, że przez to, że jest wymienna, oferuje mniejszą pojemność niż bateria z modelu niższego; w Scooty 8.5 mamy akumulator 7800 mAh, co automatycznie przekłada się na większe osiągi – jak bardzo, o tym się zaraz przekonamy.
Aktualnie najwyższy model z oferty Motusa niewątpliwie jest też pod wieloma względami najbardziej dopracowany. Ma najmocniejszą latarkę, która oświetla trasę w takim stopniu, że jazda nocą nie jest niebezpieczna. Ma jasny i czytelny wyświetlacz, dzięki czemu nawet w pełnym słońcu możemy kontrolować prędkość i ustawiony tryb jazdy. Co ważne, ma też dwa hamulce – nożny i ręczny, a także sprytny mechanizm zatrzaskiwania kierownicy na tylnym błotniku w momencie, gdy chcemy przenieść hulajnogę lub po prostu złożyć tak, by nie zajmowała zbyt wiele miejsca.
Gdy już poznałam realne zasięgi każdej z hulajnóg, stwierdziłam, że mogę sobie postawić kilka wyzwań. Któregoś razu miałam spotkanie w centrum, na które musiałam dojechać ze Służewia (ok. 8 km w jedną stronę). Wzięłam najwyższy model, bo przecież na pewno da radę. Dojechałam na spotkanie – jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że komputer pokładowy wskazywał stan naładowania baterii 4/5. W drugą stronę stan ten zmieniał się dużo szybciej, ale ostatecznie spokojnie udało mi się wrócić ze spotkania, mając na liczniku ponad 16 km. Później okazało się, że dla mnie jest to bardzo powtarzalny zasięg osiągany na Scooty 8.5 Power.
Pojechałam na hulajnodze na spotkanie do centrum. 7,75 km w niecałe pół godziny. Zeszła jedna kreska baterii, jeśli wierzyć komputerowi pokładowemu. To znaczy, że jeszcze spokojnie na niej wrócę i pojeżdżę po osiedlu ? not bad, not bad. pic.twitter.com/H8HUdo9mdj
— Katarzyna Pura (@KatarzynaPura) June 11, 2019
W przypadku Kuby sytuacja przedstawia się zgoła odmiennie, a wszystko oczywiście przez dużo większą masę ciała. A powinniście wiedzieć, że im większa, tym mniejszy zasięg hulajnogi elektrycznej. Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa jaka różnica będzie pomiędzy zasięgiem osiągniętym przeze mnie a przez Kubę, bo jednak 50 kg w różnicy masy ciała to – przyznajcie – sporo. Po kilku przejazdach okazało się, że to ok. 6,5 km. Kuba jest bowiem w stanie przejechać na Motus Scooty 8.5 Power nieco ponad 10 km.
Maksymalna prędkość, jaką mi udało się na tej hulajnodze uzyskać – jeśli wierzyć endomondo (bo sama hulajnoga wskazywała maksymalnie 30 i na tej wartości się zatrzymywała niezależnie od wszystkiego) – to 38,72 km/h. W przypadku Kuby było to 32,85 km/h. Do tego musicie się liczyć z tym, że im cięższa osoba jedzie na hulajnodze, tym trudniej będzie jej podjechać pod wzniesienie i prędkość podjeżdżania będzie niższa (ale to raczej oczywista oczywistość).
Motus Scooty 8.5
Tu mamy większy akumulator, 7800 mAh, umieszczony pod podestem, przez co automatycznie środek ciężkości jest nieco przesunięty względem Scooty 8.5 Power. Realny zasięg tej hulajnogi w moim przypadku to 22,5 km, natomiast Kuby, który w ogóle na niej jeździć nie powinien (przypominam, jej “udźwig” to do 100 kg), to 12,5 km. I tu już się robi dla niego całkiem sensownie.
Maksymalna prędkość, jaką udało mi się na niej uzyskać, to 34,71 km. Kubie natomiast – 26,17 km/h. Są to wartości jak najbardziej akceptowalne. A biorąc pod uwagę, że nasi regulatorzy bardzo chcą ograniczyć prędkość maksymalną hulajnóg elektrycznych do 20 km/h, to nawet aż nad to.
Z innych rzeczy: latarka jest raczej kiepska i nie zalecam jeżdżenia tą hulajnogą po zmroku, bo jednak kwestie bezpieczeństwa i rozsądek powinny stać na pierwszym miejscu. Dodatkowo jest ona skierowana zamiast w dół, to w górę, przez co oświetlenie zamiast drogę, oświetla to, co znajduje się wyżej.
Czytelność ekranu z kolei jest jako-taka, ze wskazaniem raczej na minus w słoneczne dni. Hamulce natomiast działają tak, jak działać powinny, choć dużo większe zaufanie mam do hamulca ręcznego.
Motus Scooty 6.5
Najmniejszy z modeli, tj. Scooty 6.5, przeznaczony dla młodszych i automatycznie też lżejszych użytkowników tego typu pojazdów, charakteryzuje się mniejszymi kołami – z przodu mamy 6,5”, z tyłu – 5,5”. Do tego całość jest dużo lżejsza, dzięki czemu dużo łatwiej jest ją przenosić.
Z kwestii technicznych warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy: hamulec ręczny dostępny jest pod kciukiem – analogicznie do gazu (tyle że oczywiście po drugiej stronie), a nie jak w rowerze na lince, a światełko znajduje się na dość niskiej wysokości i może albo pulsować, albo świecić światłem stałym – jakkolwiek, po zmroku i tak jeździć nie zalecam, bo oświetlanie drogi nie jest jej najlepszą stroną.
W przypadku Scooty 6.5 dużą rolę odgrywa też możliwość regulowania wysokości kierownicy. Są trzy stopnie wysokości, co idealnie pokazuje grupę docelową tego produktu – ludzi młodych (hulajnoga może rosnąć razem z nimi).
Na Scooty 6.5 udało mi się przejechać dystans 13,5 km, co uważam za bardzo dobry wynik – zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że producent deklaruje 17 km przy niższej wadze niż moja (55 kg). W najniższym modelu mamy dwa hamulce – jeden w manetce przy kierownicy i dodatkowy z tyłu w błotniku.
Mała ściągawka:
model | Scooty 8.5 Power | Scooty 8.5 | Scooty 6.5 |
deklarowany zasięg | 30 km | 30 km | 17 km |
zasięg – Kasia | 16,5 km | 22,5 km | 13,5 km |
zasięg – Kuba | 10 km | 12,5 km | - |
deklarowana prędkość | 25 km/h | 25 km/h | 23 km/h |
V maks. Kasi | 38,72 km/h | 34,71 km/h | 20 km / h |
V maks. Kuby | 32,85 km/h | 26,17 km/h | - |
Wrażenia z jazdy
Najwygodniej jeździło mi się niewątpliwie na Motusie Scooty 8.5 Power. Amortyzator w nim zastosowany nieźle radzi sobie z niwelowaniem wszelkich wstrząsów, a sam pojazd ma wystarczającą moc, żeby bezproblemowo podjechać ze mną pod mniejsze i większe wzniesienia. Do tego patent z wymienną baterią mocno mnie do siebie przekonuje, podobnie jak oświetlenie, któremu można zaufać po zmroku.
Nie oznacza to jednak, że nie docenię modelu niższego, czyli Scooty 8.5. Zastosowanie w nim większego akumulatora pozwala osiągnąć dłuższy dystans na jednym ładowaniu. Samo to sprawia, że jeśli ktoś porusza się hulajnogą tylko w ciągu dnia, to mocno rekomenduję właśnie ten model. Komfort z jazdy jest podobny do 8.5 Power (ze wskazaniem jednak na model wyższy), a do tego w przypadku obu modeli nie trzeba martwić się o jazdę w niewielkim deszczu.
Scooty 6.5 to już trochę inna liga produktu. Mniejsze koła i amortyzator przekładają się na większe przenoszenie na kierowcę hulajnogi wszelkich drgań spowodowanych jazdą po nierównej powierzchni. Ma trzy biegi – do 5, 15 i 23 km/h, dzięki którym można łatwo sterować jej prędkością. Podjazd pod większe wzniesienia stanowi dla niej większe wyzwanie niż dla pozostałych dwóch modeli.
Potestowaliśmy, ale trochę też popsuliśmy
Nie do końca wiem czy to z naszej winy, czy nie, ale podczas testów napotkaliśmy na dwie małe niespodzianki. Pierwsza to plastikowy, niewielki element na tylnym błotniku Scooty 8.5, który, nie wiedzieć kiedy… odpadł. Mimo to, co ważne, sama lampka wciąż działa.
Druga rzecz też dotyczy Scooty 6.5. Podczas przejazdu na ścieżce rowerowej usłyszałam szast-prast, jednoznacznie dające znać, że coś poszło nie tak. Po chwili okazało się, że albo coś się poprzestawiało, albo jakiś element odpadł, przez co błotnik zamiast stać, aktualnie leży na kole.
O czym jeszcze trzeba wiedzieć:
- mechanizmy składania i rozkładania wszystkich hulajnóg są proste i intuicyjne. W przypadku Scooty 8.5 i Scooty 8.5 Power mamy dostępne uchwyty, które umożliwiają zaczepienie kierownicy o błotnik w celu łatwiejszego przenoszenia ich,
- dystans na jednym ładowaniu hulajnogi i maksymalna prędkość zależy od co najmniej trzech czynników: wagi użytkownika, rodzaju nawierzchni, po której się poruszamy i nachylenia terenu,
- w przypadku każdej hulajnogi elektrycznej trzeba liczyć się z koniecznością ładowania jej ok. 3-4 godziny i nie inaczej jest w tych trzech przypadkach,
- jeżdżąc na hulajnodze elektrycznej warto zachować zdrowy rozsądek,
- pamiętajcie o kasku!
To wszystko, a może nawet jeszcze więcej, możecie obejrzeć i posłuchać w wideo, które dla Was nagraliśmy. Jest strasznie długie, ale zawiera kompendium wiedzy o aktualnym portfolio hulajnóg elektrycznych marki Motus. Zapraszam!
KONKURS
A teraz to, na co wszyscy czekaliście – konkurs, w którym do wygrania najciekawsza i najbardziej uniwersalna według mnie hulajnoga elektryczna Motusa – Scooty 8.5 Power!
Aby o nią powalczyć, wystarczy, że polubicie profil marki Motus na Facebooku (tak, będziemy to weryfikować!) i napiszecie w komentarzu pod tym postem
dlaczego akurat Ty powinieneś wygrać Scooty 8.5 Power i jak na co dzień wykorzystasz jego możliwości?
Pamiętajcie, że wzięcie udziału w konkursie oznacza akceptację regulaminu (PDF)! Konkurs trwa do 3 lipca. Powodzenia!
Zapraszamy też na profil Motus na Instagramie oraz oczywiście na profil Tabletowo – na Facebooku i Instagramie.
_
A na koniec dodam jeszcze, że ptaszki ćwierkają, że Motus już testuje nowy model hulajnogi elektrycznej z jeszcze większą baterią, by takie misie postury Kuby, mogły cieszyć się z dużego zasięgu na jednym ładowaniu ;)
_
AKTUALIZACJA: mamy zwycięzcę!
Po długich i zażartych naradach jury wybrało zwycięzcę. Motus Scooty 8.5 Power wędruje do… Sylwestra Zająca za poniższą pracę konkursową. Wszystkim dziękujemy za tak liczny udział w konkursie, a panu Sylwestrowi gratulujemy!