apple ipad mini recenzja test

Recenzja iPada mini (wideo)

ipad mini test recenzja

Najtrudniej testować urządzenia, od których wymagamy najwięcej i te, które już na początku trwania testów okazują się przydatne jedynie do zastąpienia paletki do tenisa stołowego lub do zabijania much. Każdy jeden tablet Apple niewątpliwie należy do pierwszej ze wspomnianych grup. Jeszcze przed otworzeniem pudełka, produkty te mają bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Oczekujemy od nich przede wszystkim świetnej jakości wykonania, niebanalnego wzornictwa, niezawodności i dopracowania pod każdym możliwym względem. Jak wypadło w testach najnowsze dziecko firmy z Cupertino? Recenzja iPada mini poniżej

test recenzja apple ipad mini

Ale zanim cokolwiek dowiecie się ode mnie na jego temat, krótkie przypomnienie najważniejszych parametrów technicznych iPada mini:
– ekran IPS o przekątnej 7,9″ i rozdzielczości 1024 x 768 pikseli,
– dwurdzeniowy procesor A5,
– 16GB, 32GB lub 64GB pamięci wewnętrznej,
– iOS 6,
– aparat iSight 5 Mpix,
– kamerka 1,2 Mpix, FaceTime HD,
– port Lightning,
– 3.5 mm jack audio,
– 802.11a/b/g/n Wi-Fi (802.11n 2.4GHz i 5GHz),
– Bluetooth 4.0,
– wymiary: 200 x 134,7 x 7,2 mm,
– waga: 308 g,
– GPS i 3G (w wersji z 3G).

Przegląd wideo:

Zawartość pudełka, wstępny przegląd

Pudełko, w którym sprzedawany jest iPad mini, jest typowe dla Apple – niewiele większe od samego sprzętu, minimalistyczne, eleganckie. Na dwóch krawędziach logo Apple, na pozostałych dwóch – nazwa urządzenia. Pod spodem opis zawartości kartonika i wszelkie oznaczenia, na wierzchniej warstwie – wizerunek iPada mini.

Po otwarciu pudełka, naszym oczom ukazuje się tablet, a zaraz pod nim specjalnie przygotowane wgłębienia, w których znajdziemy: kabel Lightning służący do podłączania iPada mini do komputera i ładowania, przejściówkę do ładowarki sieciowej oraz, na wierzchu, w charakterystycznej dla Apple mini-teczce, kilka papierków: informację o iPadzie, wstępny przegląd sprzętu oraz dwie naklejki z logo Apple.

Wspomniane akcesoria dodawane do pudełka wraz z iPadem mini, kabel, jak i ładowarka sieciowa, są w białej wersji kolorystycznej niezależnie od koloru tabletu, jaki kupiliśmy (jak wiecie, mój jest czarny). Kabel idealnie pasuje do złącza Lightning niezależnie od strony, którą zostanie podłączony. Warto przypomnieć, że w poprzednich generacjach tabletów Apple mieliśmy do czynienia z 30-pinowym złączem Apple, przy którym należało się pilnować – podłączenie było możliwe jedną stroną wtyczki.

apple ipad mini recenzja test

apple ipad mini recenzja test

Po pierwszym włączeniu tabletu mamy dwie opcje do wyboru: połączenie się z siecią bezprzewodową albo z kontem iTunes – ja zaczęłam właśnie od tego. Po przejściu pierwszych kroków konfiguracji (dane iTunes, iCloud, WiFi, język, itp.), sprzęt gotowy jest do użycia. Należy zauważyć, że aplikacje nie są powiązane z konkretnym urządzeniem, a z kontem, dzięki czemu na obu tabletach Apple można mieć te same programy, kupując je raz.

apple ipad mini recenzja test

W moje ręce trafiła czarna wersja kolorystyczna iPad mini (z recenzji nowego iPada – w sensie trzeciej generacji – możecie się dowiedzieć, że tamten model jest biały). Jego eleganckie wzornictwo i wzorowe materiały, z których został wykonany (swoją drogą: świetnie spasowane), sprawia, że trudno oderwać od niego wzrok. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo cienka ramka przy bocznych krawędziach produktu (trzymając go w pozycji pionowej), a grubsza przy górnej i dolnej krawędzi (u góry miejsce na kamerkę, na dole – jedyny przycisk: home). W iPadzie trzeciej generacji wyczuwalna jest różnica poziomów między wyświetlaczem a resztą obudowy (ekran jest nieco wyżej, wystaje z ramki, co powoduje zbieranie brudu w szczelinie) – w iPadzie mini różnica ta została zniwelowana, wyświetlacz jest na równi z obudową. Wciąż jednak mamy do czynienia ze szczelinką, w której może się składować kurz.

apple ipad mini recenzja test

Od samego początku zachwycam się niesamowitą lekkością iPada mini, jego wymiarami i mobilnością (choć to słowo nieco na wyrost, bowiem wersja z 3G – na razie – nie jest dostępna; owszem, można korzystać z tetheringu). Najnowszy tablet Apple waży 308 g, a 7-calowy Nexus 7, dla porównania, 340 g. Zauważcie jednak, że różnica między jednym a drugim modelem to 0,9”, a – paradoksalnie – większy model jest lżejszy. I tą lekkość naprawdę czuć.

test recenzja apple ipad mini

Ułożenie przycisków na obudowie jest identyczne jak w poprzednich modelach. Na prawej krawędzi do naszej dyspozycji zostały oddane przyciski do regulacji głośności i blokada rotacji ekranu, którą można wykorzystać również do wyciszenia urządzenia (opcję można zmienić w ustawieniach według własnych upodobań). Górna krawędź modelu to z kolei włącznik tabletu, mikrofon oraz 3,5 mm jack audio. Lewy bok jest całkowicie pusty, natomiast dolny poświęcony został na port Lightning i głośniki znajdujące się po obu jego stronach. Oczywiście nie należy również zapomnieć o charakterystycznym dla Apple przycisku Home, umieszczonym w centralnej części ramki okalającej ekran od dołu, na górnej natomiast znajdziemy kamerkę do połączeń wideo i czujnik natężenia światła. Na tylnym panelu tabletu umieszczone zostało oczko aparatu oraz logo producenta.

apple ipad mini recenzja test

Wyświetlacz

Jednym z najczęściej zadawanych przez Was pytań było: „czy rozdzielczość 1024 x 768 pikseli na ekranie o przekątnej 7,9” jest wystarczająca (mając w zamyśle 1280 x 800 na 7” w Nexus 7)?”. Jak mogliście usłyszeć i zobaczyć w wideo z początku wpisu, trzymając tablet w pozycji horyzontalnej, przeglądanie stron internetowych bez powiększania treści – moim zdaniem – nie jest komfortowe (tu w grę wchodzi przede wszystkim kilkumiesięczne przyzwyczajenie do Retiny – ostrej jak brzytwa). Czcionki nie są do końca ostre i wygładzone, przez co brakuje im trochę do idealnej czytelności. Sytuacja zmienia się w chwili, w której tablet weźmiemy do rąk w pozycji poziomej – wtedy bez problemu możemy przeczytać to, co znajduje się na ekranie.

test recenzja apple ipad mini

Wyświetlacz nie ma Retiny, ale wciąż jest to jednostka charakteryzująca się technologią IPS. Odpowiada ona za bardzo szerokie kąty widzenia, dzięki którym bez żadnych niedogodności możemy oglądać multimedia na 7,9-calowym ekranu w większym gronie. Warto wspomnieć, że doskonale działa czujnik natężenia światła, który odpowiada za automatyczną zmianę jasności ekranu w zależności od panujących warunków. W ciągu dnia świeci jasno i intensywnie, im jest ciemniej, tym ekran bardziej się przyciemnia. Oczywiście można zrezygnować z automatycznej jasności wyświetlacza i ustawiać ją ręcznie (ustawienia -> jasność i tapeta -> jasność automatyczna).

apple ipad mini recenzja test

Co do samego czasu reakcji matrycy nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Wyświetlacz iPada mini jest bardzo czuły i reaguje nawet na najlżejsze muśnięcia palcem, do czego przyzwyczaiło nas Apple. Nie ma mowy o wyciekach światła, martwych pikselach czy innych równie poważnych problemach z ekranem. Odniosłam wrażenie, że do kontrastu i odwzorowania kolorów przez ekran tego produktu również nie można się przyczepić.

Chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, jeśli stwierdzę, że wyświetlacz iPada mini niesamowicie się palcuje (tj. zbiera odciski palców) oraz odbija w sobie wszystko to, co znajduje się dookoła nas, oczywiście łącznie z naszym obliczem (ale to standard – matryca błyszcząca). Czujnik położenia działa bez problemów.

apple ipad mini recenzja test

Piszę o ekranie w samych superlatywach, ale wciąż nie wspomniałam za dużo na temat przekątnej… A ta jest nietypowa: 7,9”. Zawsze celowałam w duże tablety (mam na myśli prywatne urządzenia, wykorzystywane na co dzień). Nigdy jakoś żaden 7-calowy model nie przekonał mnie do siebie na tyle, by stwierdzić, że „o, ten będzie moim następnym”. Dotychczas byłam przekonana, że do wygodnego pisania na klawiaturze wirtualnej (jakby nie było, tablet to dla mnie po części narzędzie pracy), potrzebuję co najmniej 9,7”. Okazuje się jednak, że 0,9” robi różnicę (tj. 7” vs 7,9”). Na klawiaturze iPada mini naprawdę da się szybko i wygodnie pisać, czego nigdy nie byłam w stanie powiedzieć o którymkolwiek 7-calowym sprzęcie. Stali Czytelnicy Tabletowo.pl wiedzą jak odróżnić moje teksty pisane na komputerze od tych z iPada – te drugie mają często literówki (zamiast „n” piszę „m” i odwrotnie). Co ciekawe, w tekstach pisanych na iPadzie mini takie błędy mi się nie zdarzały. Wskazuje to na fakt, iż mniejsza klawiatura z nieco mniejszymi przyciskami i odstępami pomiędzy nimi, może być komfortowa, a nawet – co ciekawe – wygodniejsza, niż większa. Ale to oczywiście kwestia indywidualna. Mnie ta przekątna bardzo przypadła do gustu – a połączona z niesamowitą lekkością tabletu, daje sprzęt, którego kupno mogłabym rozważyć, gdyby nie pewne braki, o których w podsumowaniu.

apple ipad mini recenzja test

Skoro już o pisaniu i klawiaturze wirtualnej mowa… Podobnie jak w przypadku iPada trzeciej generacji, także i tu klawiatura może być „zadokowana” (umiejscowiona na dole ekranu), jak i „oddokowana” (po środku ekranu). Mamy także możliwość ustawienia klawiatury na całą szerokość wyświetlacza, a jeśli zachodzi taka potrzeba, w każdej chwili można podzielić ją na dwie mniejsze – do wygodniejszego pisania kciukami (i tu należy nadmienić, że istnieją ukryte przyciski obok liter najdalej wysuniętych od ramki ekranu – przy: t, g, v, y, h, b, o czym możecie przeczytać w tym wpisie). Ustawienia te można zmieniać dłużej przytrzymując ikonkę odpowiedzialną za chowanie klawiatury (prawy dolny róg ekranu) lub za pomocą gestów – by podzielić klawiaturę wystarczy przesunąć po niej dwoma palcami w przeciwne strony (tj. lewym w lewo, prawym w prawo). Oczywiście nie należy również zapomnieć o wprowadzaniu polskich znaków za pomocą muśnięcia danej literki (o, a, e i pozostałych) od góry.

Ciekawostką wartą zauważenia jest fakt, iż klawiatura dzielona nie została zmniejszona w stosunku do 9,7-calowego tabletu Apple. Dzięki temu do naszej dyspozycji oddana została dużo wygodniejsza klawiatura, umożliwiająca komfortowe pisanie trzymając urządzenie pionowo.

apple ipad mini recenzja test

Wracając jednak do nietypowych wymiarów tabletu, czyli jak to jest z trzymaniem iPada mini jedną ręką? Da się. Ale korzystać z niego należy dwoma rękami – to nie telefon, którego ekran jest na tyle mały, by móc spokojnie trzymać sprzęt i używać go tą samą dłonią. Chyba że w grę wchodzi przeglądanie sieci czy czytanie książek elektronicznych, gdzie operujemy ekranem wyłącznie przy jego lewej lub prawej krawędzi.

Z ciekawostek: urządzenie bez większych problemów udało mi się wcisnąć do tylnej kieszeni tych samych spodni, w których testowałam Nexus 7. W klapie marynarki również udało mi się go umieścić, aczkolwiek z większymi problemami – dosłownie: na wcisk.

test recenzja apple ipad mini

System operacyjny, aplikacje, działanie

iPad mini po wyjęciu z pudełka działał w oparciu o iOS 6.0, jednak szybko zasygnalizował możliwość aktualizacji do najnowszej wersji systemu, wprowadzającej liczne poprawki (większość z myślą o iPhonie 5) – iOS 6.0.1. Jak każdy tablet Apple, także iPad mini obsługuje gesty, które znacznie ułatwiają poruszanie się pomiędzy programami. Korzystając z czterech lub pięciu palców możemy:

– przejść do ekranu początkowego (zamknąć aplikację) przez zsunięcie palców na ekranie,

– przejść do panelu wyboru programów przez przesunięcie palców w górę,

– przełączać się pomiędzy programami przez przesunięcie palców w prawą lub lewą stronę.

Bezpośrednio z ekranu blokady możemy przejść do pokazu slajdów (zdjęć z galerii), włączyć opcje muzyczne dzięki dwuklikowi na przycisku Home (głośność i poprzedni – następny – play) lub odblokować ekran, przesuwając palcem po suwaku. Przy okazji warto przypomnieć jak w prosty sposób zrobić zrzuty ekranu – wystarczy w tej samej chwili przytrzymać przycisk Home i włącznik sprzętu.

apple ipad mini recenzja test

Do dyspozycji mamy kilka ekranów domowych, których ilość zależy od tego, ile zainstalowaliśmy aplikacji na tablecie oraz jak je rozmieściliśmy. Oczywiście należy pamiętać o tym, że można je grupować w foldery.

Tablet sprzedawany z 16GB pamięci, fizycznie pozwala na składowanie 13,73GB danych.

apple ipad mini recenzja test

iPad mini pracuje dzięki dwurdzeniowemu procesorowi A5, któremu – niestety – można wiele zarzucić. Przy codziennym korzystaniu z tabletu można czasem odczuć spadek wydajności, a sam produkt nieco zamula. Przykład? Przełączanie się pomiędzy aplikacjami za pomocą gestów (tj. przesuwania palców po ekranie np. z prawej do lewej). Na iPadzie mini trzeba odczekać dłuższą chwilę aż załaduje się kolejny program – na iPadzie trzeciej generacji wszystko dzieje się znacznie, odczuwalnie szybciej.

iPad trzeciej generacji zasłynął z tego, że dzięki znacznemu nagrzewaniu się obudowy, można na nim zrobić jajecznicę. Oczywiście teraz nieco koloryzuję, gdyż nigdy mi się ta sztuka nie udała ;), ale faktycznie jest z tym niewielki problem. W przypadku iPad mini, na szczęścia, takowego nie uświadczymy. Choć należy zauważyć, że nie pozostaje zimny. Przy dłuższym oglądaniu wideo lub graniu, tablet minimalnie nabiera temperatury na tylnym panelu pod logo Apple. Ale nigdy do tego stopnia, by była ona bardzo odczuwalna i niekomfortowa.

Do najważniejszych aplikacji preinstalowanych na iPadzie mini zaliczymy:

wiadomości – iMessages: pozwala na bezpłatne wysyłanie wiadomości tekstowych i zdjęć do pozostałych użytkowników sprzętu Apple;

kalendarz: umożliwia przyglądanie się mijającemu czasowi w widoku dziennym, tygodniowym, miesięcznym i rocznym, a także wyświetlanie listy zadań w miesiącu przypisanych do konkretnych dni. Dzięki niemu możemy mieć dostęp np. do wydarzeń z Facebooka czy urodzin znajomych (poszczególne kalendarze możemy wyłączyć w ustawieniach w zależności od naszych potrzeb i upodobań);

apple ipad mini recenzja test

notatki: podstawowa aplikacja do robienia notatek, które można od razu wysłać na mejla lub wydrukować (dodatkowo skopiować lub usunąć);

apple ipad mini recenzja test

przypomnienia: listy zadań przypisane do konkretnego dnia i godziny, bardzo przydatny program dla zapominalskich (czyt. np. dla mnie ;))

apple ipad mini recenzja test

mapy Apple: o nich w dalszej części recenzji;

zegar: cztery w jednym – zegary świata, budzik, stoper i minutnik;

apple ipad mini recenzja test

wideo: innymi słowy – odtwarzacz filmów;

kontakty: swego rodzaju książka telefoniczna, w której możemy zapisać poszczególne osoby wraz z numerem telefonu, adresem mejlowym, notatkami, a nawet zdjęciem. Dzięki nim w szybki sposób możemy znaleźć np. adres mejlowy osoby, do której chcieliśmy wysłać wiadomość;

apple ipad mini recenzja test

Game Center: najprościej określić to jako sieć społecznościową dla graczy;

App Store: sklep z aplikacjami na iOS;

Aparat i FaceTime: możliwość robienia zdjęć i nagrywania wideo zarówno aparatem, jak i przednią kamerką;

Mail: aplikacja do obsługi mejli;

iBooks: wszystkie książki elektroniczne i dokumenty PDF w jednym miejscu. A skoro już o PDF-ach mowa – zainteresowanych odsyłam do wideo, by przekonali się, jak to wszystko działa w rzeczywistości.

apple ipad mini recenzja test

Naszej uwadze nie może umknąć fakt, iż wśród przeinstalowanych aplikacji nie uświadczymy programów Google: YouTube oraz Google Maps, których obecność dotychczas była dla wszystkich czymś normalnym. Umowa między Apple a Google została rozwiązana, a wspomniane aplikacje w najbliższym czasie powinny pojawić się w AppStore, na co chyba znaczna część użytkowników iOS czeka.

Przeglądarka internetowa

Dłuższą chwilę warto zatrzymać się przy przeglądarce internetowej, którą w przypadku produktów Apple, jest Safari. Kiedyś istniało ograniczenie w postaci możliwości otwarcia maksymalnie dziewięciu kart jednocześnie – obecnie, na szczęście, już tego nie ma. Aplikacja działa bardzo płynnie i nie można się do niej przyczepić. Oferuje zakładki, historię oraz czytelnię, do której w prosty sposób możemy dodawać artykuły do przeczytania „później”.

apple ipad mini recenzja test

Z poziomu przeglądarki internetowej możemy wysłać mejla (otwiera się okienko z wiadomością, w treści której znajduje się odnośnik do aktualnie przeglądanej strony), podzielić się linkiem na Twitterze lub Facebooku, dodać do ekranu początkowego, wydrukować, dodać do zakładek lub czytelni.

ipad mini tekst poziomipad mini tekst pion

Warto wspomnieć o istotnej kwestii, jaką jest brak obsługi Flasha. Mi to całkowicie nie przeszkadza i idzie się do tego przyzwyczaić. Jeśli jednak koniecznie chcecie mieć Flasha na iPadzie, możecie skorzystać np. z aplikacji iSwifter, choć na dłuższą metę nie jest to idealne rozwiązanie – często się zacina, a szybkość jej działania pozostawia wiele do życzenia.

iTunes

iTunes to dla niektórych bariera nie do przejścia. Na jego temat produkowałam się dość sporo przy okazji poprzedniego tabletu z nadgryzionym jabłkiem na obudowie, więc pozwolę sobie przekleić ten fragment, bowiem nic się w tej kwestii nie zmieniło.

iPad, jako jedno z wielu urządzeń Apple pracujących w oparciu o iOS, po podłączeniu z komputerem automatycznie komunikuje się z iTunes. Jest to miejsce służące do zarządzania zawartością urządzenia, do którego po prostu trzeba się przyzwyczaić. Niektórzy twierdzą, że bez sensu jest brak możliwości przegrywania plików jak do normalnej pamięci masowej i wymieniają to jako jedną z głównych wad iPada. Według mnie jest to szukanie dziury w całym, bowiem obsługa iTunes do najtrudniejszych nie należy. Jedyna akcja po podłączeniu iPada do komputera wykonywana poza iTunes, to możliwość importowania obrazów oraz wyświetlenie plików graficznych (można zgrać zdjęcia, ale nie można ich wgrać z pamięci komputera).

test recenzja apple ipad mini

Ale żeby komunikować się z iTunes wcale nie trzeba podłączać tabletu do komputera. Wystarczy podłączyć do źródła zasilania i do tej samej sieci WiFi, w której znajduje się nasz komputer. Dzięki temu iPad bezprzewodowo synchronizuje się z iTunes po WiFi (wcześniej trzeba na komputerze ustawić tę opcję -> iTunes -> Podsumowanie -> Synchronizuj z tym iPadem przez WiFi; na tablecie: ogólne -> synchronizacja z iTunes (WiFi)).

Do czego służy iTunes?
– synchronizacji kontaktów (z Windows Contacts, Outlook, Google Contacts oraz Yahoo! Address Book) i kalendarzy (Outlook) – zakładka Informacje,
– synchronizacji programów, usuwania ich z urządzenia, zmieniania położenia danych aplikacji na ekranach w iPadzie – zakładka Programy,
– synchronizacji muzyki, filmów, książek: wystarczy wgrać wybrane utwory muzyczne do biblioteki (przeciągając je do tam i upuszczając), a następnie zsynchronizować – zakładki: Muzyka, Filmy, Książki,
– synchronizacja zdjęć: akcja wygląda nieco inaczej niż w powyższych przypadkach. Ustalamy wybrany folder z komputera i dopiero wtedy synchronizujemy. Może być inny niż ten ustawiony do importu zdjęć z iPada.

A oprócz tego iTunes pokazuje ile miejsca w pamięci urządzenia zajmują poszczególne multimedia (audio, zdjęcia, programy, inne, wolne). Za jego pomocą można także sprawdzić uaktualnienia systemu operacyjnego, przywrócić dane fabryczne, a także skorzystać ze sklepu AppStore. Można także stworzyć Kolekcję Domową – pozwala członkom rodziny na łatwe kopiowanie plików między różnymi komputerami w domu, umożliwia także odtwarzanie materiałów z biblioteki na iPhonie, iPadzie, iPodzie touch i Apple TV.

test recenzja apple ipad mini

Wideo, głośniki

Na oficjalnej stronie Apple można znaleźć listę obsługiwanych formatów wideo, którą się w tym momencie posłużę:

wideo H.264 do 1080p, 30 klatek na sekundę, High Profile, poziom 4.1, z dźwiękiem AAC-LC do 160 kb/s, dźwięk stereofoniczny 48 kHz w formatach .m4v, .mp4 i .mov; wideo MPEG-4 do 2,5 Mb/s, 640 na 480 pikseli, 30 klatek na sekundę, Simple Profile z dźwiękiem AAC-LC do 160 kb/s na kanał, 48 kHz, dźwięk stereofoniczny w formatach .m4v, .mp4 i .mov; Motion JPEG (M-JPEG) do 35 Mb/s, 1280×720 pikseli, 30 klatek na sekundę, dźwięk w formacie ulaw, dźwięk stereo PCM w formacie .avi

oraz audio:

AAC (od 8 do 320 kb/s), Protected AAC (ze sklepu iTunes Store), HE-AAC, MP3 (od 8 do 320 kb/s), MP3 VBR, Audible (formaty 2, 3 i 4, Audible Enhanced Audio, AAX i AAX+), Apple Lossless, AIFF i WAV.

Osoby bardziej zorientowane w temacie formatów wideo zauważyły na pewno, że powyższa lista jest dość uboga. Co jeśli mamy film w innym formacie i koniecznie chcemy go odtworzyć na iPadzie mini? Mamy dwa wyjścia. Pierwszym jest konwersja pliku do MP4 (np. za pomocą darmowego programu Aleesoft Free iPad Video Converter), drugim – skorzystanie z programu CineXPlayer (3,99 dolarów). Wystarczy w folderze programu w iTunes (iTunes -> iPad -> zakładka Programy -> CineXPlayer) wgrać wybrane filmy i gotowe.

Jak wspomniałam przy okazji recenzji iPada 2 i iPada trzeciej generacji, można również oglądać filmy na ekranie tabletu, korzystając z sieci domowej. Zainteresowani powinni zainstalować na komputerze Air Video Server i udostępnić wybrane foldery z filmami, a następnie otworzyć aplikację Air Video na iPadzie. Program konwertuje filmy „w locie”, więc czasem ładowanie trwa dość długo.

Ekran iPada mini ma format 4:3, więc najczęściej zdarza się konflikt interesów, bowiem większość filmów to jednak 16:9. Oznacza to ni mniej ni więcej, że przy oglądaniu wideo, na ekranie urządzenia wyświetlane są dwa czarne pasy – jeden u góry, drugi na dole.

apple ipad mini recenzja test

iPad mini jest pierwszym tabletem Apple, w którym mamy do czynienia z dwoma głośnikami. Są głośne i świetnej jakości. W dodatku umieszczone są w dobrym miejscu, bowiem raczej w żadnej sytuacji nie powinno się zdarzyć, byśmy je zasłonili czy zagłuszyli położeniem np. na stole – znajdują się bowiem po obu stronach złącza Lightning, które – swoją drogą – też jest tu nowością.

apple ipad mini recenzja test

Oczywiście dzięki obecnemu wyjściu audio (3,5 mm) można podłączyć również słuchawki i zewnętrzne głośniki – w moim przypadku były to Genius SP-i250G.

ipad mini głośniki  Genius SP-i250G

test recenzja apple ipad mini

Aparat i galeria

Aparat zaczęłam testować w dość nietypowych warunkach, bo… na cmentarzu, w godzinach wieczornych. Zdjęcia, jak na robione w całkowitej ciemności przerywanej jedynie świecącymi się świeczkami, są całkiem niezłej jakości (możecie się o tym przekonać w pierwszych wrażeniach). Ale oczywiście zdjęcia w nocy znacznie różnią się od tych, robionych w dzień, i dopiero wtedy tak naprawdę widać na co stać aparat naszego tabletu. Kilka przykładowych fotek w pełnej rozdzielczości poniżej.

apple ipad mini recenzja testapple ipad mini recenzja testapple ipad mini recenzja test

apple ipad mini recenzja testapple ipad mini recenzja testapple ipad mini recenzja test

Ale przecież gdzieś te zdjęcia trzeba zapisywać. Służy do tego oczywiście galeria, wyświetlana w postaci miniaturek zdjęć. Z tego poziomu widoku można grupowo usunąć zaznaczone zdjęcia lub włączyć pokaz slajdów. Zdjęcia możemy wysłać mejlem, opublikować na Twitterze lub Facebooku, przypisać do kontaktu, wydrukować, użyć jako tapety lub dodać do strumienia zdjęć. Istnieje również możliwość prostej obróbki fotek – są tu następujące opcje: obróć, korekta, czerwone oczy, kadruj.

Oprócz aparatu mamy do czynienia również z kamerką, umieszczoną w centralnej części ramki okalającej ekran. Umożliwia przeprowadzanie rozmów głosowych zarówno przez FaceTime, jak i Skype. W obu przypadkach jest do komfortowe – rozmówcy dobrze nas widzą i słyszą.

apple ipad mini recenzja test

Gry

Dwurdzeniowy procesor bez problemów powinien radzić sobie nawet z bardziej wymagającymi tytułami. I w rzeczywistości tak właśnie jest. Spędziłam kilka chwil grając na iPadzie mini w Asphalt 7: Heat czy Infinity Blade, ale i kilka innych gier, jak MX Mayhem, Heries Call, Towers N Trolls czy Angry Birds: Star Wars (ale to już po nagraniu wideo… ;)).

apple ipad mini recenzja test

Akumulator

Oglądając wideo z YouTube, z włączonym WiFi i jasnością ekranu ustawioną na maksymalnym poziomie, nie musimy się martwić o podłączenie urządzenia do sieci przez prawie osiem godzin. Oczywiście czas pracy akumulatora można wydłużyć poprzez wyłączenie WiFi, zmniejszenie jasności ekranu, itp. Spokojnie można w sobie wyrobić nawyk podłączania tabletu do ładowania co noc, bowiem w trybie mieszanym można z niego korzystać spokojnie roboczy dzień. Jako ciekawostka mogę dodać, że w ciągu 13 godzin w trybie czuwania poziom naładowania spadł o 3%.

Poszczególne funkcjonalności urządzenia powodują następujący spadek procentowy w ciągu godziny:
– YouTube: 17%,
– gry: 18%,
– wideo z pamięci tabletu: 18%,
– czuwanie z włączonym ekranem: 10%.

Proces ładowania tabletu trwa cztery godziny.

Benchmark Geekbench

apple ipad mini recenzja testapple ipad mini recenzja testapple ipad mini recenzja testapple ipad mini recenzja test

Bluetooth

Bluetooth w iPadzie mini pozwala na podłączenie np. zewnętrznej klawiatury (testowane na przykładzie akcesorium Omega), ale nie umożliwia wymiany plików (np. przesyłania zdjęć) pomiędzy dwoma urządzeniami. Z tego, co wyczytałam w sieci wynika, że jest to możliwe dzięki darmowej aplikacji Bluetooth Photo Share, ale wyłącznie pomiędzy iPadem a pozostałymi sprzętami Apple – iPodami, iPhonami i iPadami. I faktycznie – działa. Sprawdzone na przesyłaniu zdjęć między iPadem mini a iPadem trzeciej generacji.

GPS, mapy

Jak doskonale wiecie, w pierwszej kolejności do sprzedaży trafiły tablety Apple w wersji WiFi-only, a więc bez 3G (modele z 3G mają być pod koniec listopada). Niektórzy, łącznie z redaktorami wybranych, polskich serwisów technologicznych (brzmi jak abstrakcja?) dziwili się, że w iPadzie mini WiFi nie znajdziemy modułu GPS. A to wcale nie jest dziwne, bowiem Apple praktykuje to od ponad trzech lat, czyli od premiery pierwszej generacji swojego tabletu. Warto jednak wspomnieć kilka słów na temat map, których działanie musi być identyczne, jak w pozostałych mobilnych urządzeniach koncernu z Cupertino, pracujących pod kontrolą iOS 6.0.1.

Ostatnio, będąc w Warszawie, byłam zmuszona odwiedzić zakątek tego pięknego miasta, którego dotychczas nie było dane mi poznać. Jako że byłam niesamowicie ciekawa, jak w rzeczywistości działają mapy Apple (przypomnijmy, że nie są to już mapy Google) – zwłaszcza w Polsce – zdałam się na nie – w iPadzie trzeciej generacji (oczywiście z 3G). I tylko na nie. I to był największy błąd, jaki mogłam zrobić. Po wyjściu z autobusu, wyznaczyłam trasę i skierowałam się w kierunku, który widziałam na mapie. Poszukiwałam budynku o numerze 66 – pokazało, że znajduje się w pobliżu numeru 50, więc w sumie całkiem logicznie. Nie było powodu, by nie wierzyć. Jak się jednak kilka chwil później okazało – trzeba było nie ufać elektronice, a zapytać się przechodzącego obok człowieka, bowiem wyszło na to, że budynki są ponumerowane w cały świat i numer 66 wcale nie znajduje się obok 50, a kilometr dalej – w dodatku w przeciwną stronę. W ten sposób straciłam sporo czasu… Ale tak właśnie kończą się eksperymenty. Mapom Apple podziękuję.

apple ipad mini recenzja test

A skoro już mowa o czymś, czego w testowanym iPadzie mini nie ma, to należy wspomnieć jeszcze o 3G. Przypomnienie to jest o tyle istotne, bowiem w tym urządzeniu nie można korzystać ze zwykłych kart SIM, a nawet micro SIM. Jeśli ktoś zdecyduje się na zakup iPada mini z 3G, będzie się musiał liczyć z koniecznością zdobycia karty nano SIM – podobnie jak ma to miejsce w przypadku użytkowników iPhone’a 5.

Przy okazji 3G warto nadmienić, że nie ma problemu z udostępnianiem iPadowi mini sieci komórkowej przez WiFi – zarówno w przypadku smartfonów (testowane na HTC One X), jak i drugiego iPada z 3G. Tethering przez Bluetooth również działa.

apple ipad mini recenzja test

Dylematy: iPad mini czy iPad trzeciej generacji?

Jak wspominałam w pierwszych wrażeniach, któryś tablet pójdzie w odstawkę – czyt. na sprzedaż. Od marca posiadam 9,7-calowy tablet, od kilku dni – 7,9-calowy, którym zauroczyłam się od pierwszego wejrzenia. Spodobało mi się jego wzornictwo, ale nade wszystko – lekkość produktu, poręczność i mobilność. Ale dla mnie mobilność oznacza wewnętrzne 3G, którego tablet Apple – na razie – nie oferuje. Dodatkowo rozdzielczość ekranu jest dla mnie niewystarczająca (przyzwyczajenie do Retiny robi swoje…), a i procesorowi można zarzucić niedostateczną wydajność. Ostatecznie: zostaje iPad trzeciej generacji, iPad mini trafi już niebawem do nowego właściciela.

test recenzja apple ipad mini

Podsumowanie

Nie spodziewajcie się, że z moich ust, a właściwie spod moich palców, wypłynie dużo gorzkich słów pod adresem iPada mini. Tabletowi mogę zarzucić przede wszystkim średnio-zadowalającą rozdzielczość ekranu (która dla części z Was może się okazać jednak wystarczająca) oraz brak wydajności, do której przyzwyczaił mnie iPad trzeciej generacji. W skrócie można o nim powiedzieć, że jest miniaturową wersją iPada 2, tyle że z ciekawszym designem. Po stronie minusów tabletu można jeszcze zaliczyć potrzebę łączenia się z iTunes, gdy tylko chcemy przenieść na urządzenie jakieś pliki multimedialne oraz potrzebę kombinowania w chwili, gdy chcemy obejrzeć film w innym formacie niż obsługiwany. Na koniec zostawiłam cenę. Dla Amerykanów może się wydawać atrakcyjna, dla nas, Polaków, taka już niestety nie jest. Nie należy również zapominać o braku portu USB i slotu kart microSD (to można jednak obejść odpowiednimi przejściówkami).

Mimo tego, co napisałam wyżej, iPada mini uważam za dobry tablet. Jest ultralekki, cienki, elegancki i można się nim zauroczyć od pierwszego wejrzenia. Osobiście jednak czekam na drugą generację tego produktu. Wyświetlacz Retina i szybszy procesor – tego mi właśnie tu brakuje i potrzeba. Cała reszta jest bardzo dobra.

test recenzja apple ipad mini

Cennik iPada mini w Polsce przedstawia się następująco:
– 16GB WiFi: 1449 złotych,
– 16GB 3G+WiFi: 1949 złotych,
– 32GB WiFi: 1849 złotych,
– 32GB 3G+WiFi: 2349 złotych,
– 64GB WiFi: 2249 złotych,
– 64GB 3G+WiFi: 2749 złotych.

_

Standardowo – jeśli macie jakieś pytania, zapraszam do komentarzy.