Jeśli macie do wydania niemal dwa tysiące złotych, musicie wiedzieć o tym, że macie naprawdę sporo możliwości. Nie dość, że można przebierać w ofertach poszczególnych firm, to jeszcze zostaje nam spore pole do wyboru w kwestii tego, czy ma to być mocny średniak, ex-flagowiec czy może urządzenie flagowe dedykowane na 2019 rok. A to już naprawdę świetna sprawa.
Xiaomi Mi 9 (6/64)
Cena w sklepach od: 1899 złotych
Gdybym pisał ten wpis kilka dni wcześniej, zaszczytne pierwsze miejsce przypadłoby raczej urządzeniu innej firmy. A później stało się coś ciekawego. 14 marca, późnym popołudniem Xiaomi podało oficjalną wycenę urządzenia dla Polski. Cena dosłownie wgniata w fotel, choć tym razem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mniej niż dwa tysiące złotych za smartfona ze Snapdragonem 855 i potrójnym aparatem głównym, który bazuje na matrycy Sony IMX586 brzmi wręcz jak promocja.
Mamy tutaj 6,39-calowy ekran AMOLED, który producent dodatkowo doposażył w zintegrowany optyczny czytnik linii papilarnych w ekranie. Sercem konstrukcji jest flagowy Snapdragon 855, a w omawianej wersji mamy 6 GB RAM oraz 64 GB na dane użytkownika. Co ważne, jeśli dołożycie sto złotych, możecie nabyć wersję ze 128 GB miejsca na dane, co brzmi już o wiele bardziej sensownie. Nie zabrakło Bluetooth 5.0, NFC oraz wsparcia dla szybkiego ładowania.
Dobrze wygląda też aparat główny, który Xiaomi dodatkowo zabezpieczyło szkłem szafirowym. Moduł główny ma 48 Mpix ze światłem f/1.75, a towarzyszy mu dwukrotny, bazujący na 12-Mpix module, zoom optyczny oraz 16-Mpix sensor z szerokim kątem. Zgodnie z rynkową modą nie zabrakło wsparcia dla AI. Aparat zastosowany przez producenta został zresztą doceniony przez DxOMark, gdzie zajął bardzo wysokie, trzecie miejsce na podium.
Sprzedaż Xiaomi Mi 9 rozpocznie się 25 marca
Huawei P20
Cena w sklepach od: 1699 złotych
Jeśli ktoś ceni sobie rozwiązania, jakie stosuje Huawei, to zapewne ucieszy Was, że w kwocie do 1900 złotych można już zakupić „flagowca” z linii P na 2018 rok. Cudzysłów znalazł się tutaj dlatego, że formalnie rzecz ujmując najwyższym telefonem w tej linii jest P20 Pro, jednak nie sposób nie zgodzić się ze stwierdzeniem, wedle którego tańsza wersja urządzenia będzie dla wielu osób o wiele bardziej sensownym wyborem, który bardzo umiejętnie przemyca wiele flagowych cech z droższej wersji.
Mamy tutaj ekran o przekątnej 5,8 cala, który pracuje w rozdzielczości 2240 x 1080 pikseli. Całość napędza Kirin 970 z grafiką Mali G72 MP12. Producent uzbroił swój produkt w 4 GB RAM oraz 128 GB na dane użytkownika, choć niestety zabrakło możliwości rozbudowy pamięci przez slot microSD. Sądzę, że nikogo nie zdziwi obecność NFC oraz wsparcia dla dwóch kart SIM. Nie sposób też nie docenić bardzo atrakcyjnego wizualnie designu, który dzięki gradientowemu przenikaniu się poszczególnych barw wygląda wręcz bajecznie.
Aparat główny to podwójny moduł, który bazuje na 12-Mpix matrycy RGB (f/1.8) i 20-Mpix obiektywie monochromatycznym ze światłem f/1.6. Duet radzi sobie dobrze, pozwalając wygenerować zdjęcia, które zdecydowanej większości użytkowników powinny przypaść do gustu. Pochwaliłbym też Huawei P20 za obecność głośników stereofonicznych. Akumulator ma pojemność 3400 mAh, co podczas testów Kasi przekuwało się na SoT zbliżony do czterech godzin.
Huawei P20 znajdziecie w ofercie Media Expert
Samsung Galaxy S8
Cena w sklepach od: 1800 złotych
Chyba nikt, włącznie z samym Samsungiem, nie spodziewał się, że urządzenie będzie tak dobrze trzymać cenę. Nie powinno to jednak dziwić uważnych obserwatorów branży, bowiem Samsung Galaxy S8 to pod wieloma względami genialny telefon. Oczywiście nie sposób na pierwszym miejscu nie pochwalić pojedynczego, 12-Mpix aparatu głównego, który mimo upływu lat stale i niezmiennie zapewnia bardzo dobre fotki we niemal wszystkich scenariuszach pracy.
Producent kusi 5,8-calowym ekranem z rodziny Super AMOLED, który wykonano w formacie 18,5:9 przy domyślnej rozdzielczości 2960 x 1440 px. Urządzenie napędza wydajny Exynos 8895 z grafiką Mali G71 MP20. Mamy tu 4 GB RAM, 64 GB na dane użytkownika oraz wsparcie dla karty microSD do 256 GB. Akumulator ma pojemność 3000 mAh, a producent zdecydował się także na rozbudowane wsparcie biometryczne: poza skanerem linii papilarnych mamy też czytnik tęczówki oka oraz twarzy.
Miałem przyjemność spędzić z tym telefonem dwa lata, dlatego też dość dobrze poznałem jego mocne oraz słabe strony. Tych mocnych jest o wiele, wiele więcej. Świetny ekran z delikatnie zagiętymi ramkami, bardzo dobra wydajność, a także dostępna od niedawna nakładka One UI, która temu urządzeniu naprawdę służy. Raczej nie zachwyci Was bateria oraz – patrząc na obecnie dostępne, nowsze smartfony – przeciętna kamera selfie z 8-Mpix matrycą. Mimo wszystko, w tej cenie jest to naprawdę ciekawa oferta.
Samsunga Galaxy S8 znajdziecie w ofercie Media Expert
Asus ZenFone 5Z
Cena w sklepach od: 1700 złotych
Kto słyszał o tym Zenku niech podniesie rękę do góry. Dziękuję tym kilku osobom. Cała reszta może żałować, że nie kojarzy tego urządzenia, które mimo upływu czasu nadal stanowi świetną opcję zakupową. Tak to jakoś się dziwnie potoczyło, że niemal wszyscy kojarzą Asusa z dobrych laptopów, a ich smartfony stale i niezmiennie napotykają na problem z przebiciem się do tego głównego nurtu. Za sprawą takich właśnie materiałów możemy Wam czasem przypomnieć o tej firmie i jej produktach, które na to zasługują. A Zenek 5Z zdecydowanie zasługuje.
Urządzenie kusi ekranem wykonanym w technologii Super IPS, który zamyka się w przekątnej 6,2 cala. Mamy tutaj rozdzielczość 2246×1080 px. Producent niestety poszedł w notcha, jednak wydaje mi się, że można mu tę decyzję wybaczyć. Nie zabrakło ex-flagowego, choć nadal bardzo wydajnego Snapdragona 845 z Adreno 630. Dobre wrażenie zostawia po sobie obecność 6 GB RAM oraz 64 GB na dane użytkownika. Podczas swoich testów nasza Kasia bardzo chwaliła urządzenie za kulturę pracy, co potwierdza, że system został zoptymalizowany bardzo dobrze.
Za multimedia odpowiada podwójny moduł: 12 Mpix (f/1.8)+ 8 Mpix (f/2.2). Urządzenie wykonuje dobrej jakości zdjęcia. Nie sposób nie docenić dobrze radzącego sobie szerokiego kąta oraz całkiem niezłych fotek nocnych. Na plus wypada też odnotować bogate zaplecze komunikacyjne oraz obecność donośnie grających głośników stereofonicznych. Pewnego rodzaju wadą można określić brak polaryzacji ekranu w poziomie oraz brak wodoszczelności potwierdzonej certyfikacją.
Asus Zenfone 5Z znajdziecie w ofercie Media Expert
Sony Xperia XZ2
Cena w sklepach od: 1799 złotych
Jeśli poszukujecie urządzenia z lekką nakładką, które w dużej mierze daje wręcz gwarancję szybkiej polityki aktualizacji Androida, to nie sposób nie pochylić się nad ofertą Japończyków. Xperia XZ2 to pożegnanie ze starą filozofią tworzenia smartfonów OmniBallance, którą większość z Was będzie kojarzyć jako kanciaste obudowy i ekran z legendarnymi już pasami startowymi. W zamian dostajemy urządzenie nieco bardziej obłe, które w oficjalnym nazewnictwie producenta wykonano według filozofii AmbientFlow.
Skaner w fatalnym miejscu, ale reszta na wysokim poziomie – recenzja Sony Xperia XZ2
Japończycy kuszą bardzo sensowną specyfikacją techniczną, gdzie pierwsze skrzypce gra 5,7-calowy ekran HDR Triluminos, który – po raz pierwszy we flagowcu Sony – ma format 18:9. Nie zabrakło też warstwy Gorilla Glass 5. Za wydajność odpowiada Snapdragon 845, któremu towarzyszą 4 GB RAM oraz 64 GB na dane użytkownika. Smartfon debiutował z Androidem Oreo, jednak Sony pokazało kunszt w polityce aktualizacji, efektem czego Xperia XZ2 już od dłuższego czasu pracuje na Androidzie Pie.
Aparat główny ma 19 Mpix ze światłem f/2.0. Sony oczywiście dorzuciło swoje SuperSlowMotion, czyli nagrywanie wideo w bardzo zwolnionym tempie. Nie zabrakło też możliwości rejestrowania wideo w 4K. Japończycy zachowali bardzo dobrej jakości stereofonię, choć – niestety – zniknął port słuchawkowy 3,5 mm. Akumulator ma pojemność 3180 mAh, jednak za sprawą świetnej optymalizacji oprogramowania, zwykle pozwala on na całkiem sensowne czasy na jednym ładowaniu.
Sony Xperia XZ2 znajdziecie w ofercie Media Expert
Ławka rezerwowych (zamiast zakończenia)
Wybór ciekawych smartfonów w kwocie do 1900 złotych jest tak duży, że nie sposób nie wskazać tu jeszcze kilku innych opcji, które także mogą Was zainteresować. Co ważne, nie musimy ograniczać się tylko do ekosystemu Androida, bowiem w tych widełkach cenowych można już kupić „w miarę nowego” iPhone’a 7. Wydaje się, że to najniższe z urządzeń od Apple, które warto jeszcze brać pod uwagę w 2019 roku. Wiem też, że magia logo stale i niezmiennie działa na korzyść produktów z Cupertino.
Na Waszym miejscu poważnie zastanowiłbym się także nad OnePlus 6. Nie ustępuje on nowszemu 6T w niemal niczym, a na dodatek ma port słuchawkowy oraz porównywalny aparat główny oraz bardzo podobną specyfikację techniczną. Produkt jest stale aktualizowany, dlatego też macie wręcz gwarancję tego, że kupujecie smartfona rozwojowego, który nie zostanie przez producenta zapomniany zbyt szybko.
Pomyślałbym też o Honorze View 10, Xiaomi MI MIX 2s oraz Pocophone F1. Wprawdzie smartfon od Poco wypada na tle konkurencji nieco ubogo, jednak warto pamiętać o tym, że poza brakiem NFC jest to bardzo rzetelna konstrukcja, która na dodatek pozwoli Wam zaoszczędzić paręset złotych. Na ten moment za Pocophone F1 zapłacicie nie więcej niż 1500 złotych. Ot, cztery stówki oszczędności, które można wydać na inne zachcianki lub dołożyć do domowego budżetu ;)
A jakie smartfony Wy polecacie w tej kwocie? Dajcie znać w komentarzach.