To już właściwie przesądzone, że za kilka(naście) tygodni Apple zaprezentuje iPada Mini 5. I teraz, jeszcze przed oficjalną premierą, możemy mieć niemal całkowitą pewność, że przynajmniej pod względem wizualnym nie zanosi się na rewolucję, gdyż tablet będzie wyglądał identycznie jak iPad Mini 4.
iPad Mini 5 jest niezwykle intrygujący, ponieważ wydawałoby się, że w 2019 roku zapotrzebowanie na tego typu konstrukcje jest już właściwie żadne. Przeciętna przekątna ekranu w smartfonie nieuchronnie zbliża się bowiem do siedmiu cali, a iPad Mini 4 ma niewiele większy wyświetlacz, bo 7,9-calowy.
Z jakiegoś powodu Apple zdecydowało się jednak wypuścić na rynek nowy model z tej serii, chociaż wstrzymywało się od tego przez ponad trzy lata (ostatni tablet z dopiskiem „Mini” zadebiutował we wrześniu 2015 roku). Co stoi za taką decyzją – na razie nie wiadomo, być może producent zdradzi swoje pobudki podczas oficjalnej prezentacji iPada Mini 5.
Jeśli ktoś jednak oczekiwał, że nowy tablet z tej serii będzie przypominał najnowsze iPady Pro, to (niestety) nie ma już na to praktycznie żadnych szans. Już w zeszłym tygodniu pojawiły się pierwsze informacje, że urządzenie ma być bardzo podobne do iPada Mini 4, a teraz „potwierdza” to tweet @OnLeaks. Znany i świetnie poinformowany (choć mimo wszystko nie nieomylny) leakster zdradził bowiem, że widział rendery CAD iPada Mini 5 i wizualnie nie ma praktycznie żadnych zmian względem poprzednika, z wyjątkiem przesunięcia mikrofonu na środek panelu tylnego.
https://twitter.com/OnLeaks/status/1097797063092436992
Wygląda więc na to, że Apple w przypadku tego modelu pójdzie tą samą drogą, co przy iPadzie, czyli zaktualizuje przede wszystkim wnętrze tabletu. Na razie jednak nie wiadomo, czy sercem iPada Pro 5 będzie procesor Apple A10 Fusion, czy Apple A10X Fusion. Można mieć natomiast pewność, że na pokładzie nie zabraknie czytnika linii papilarnych Touch ID, złącza Lightning i 3,5 mm złącza słuchawkowego, w przeciwieństwie do Face ID i USB-C.
Źródło: @OnLeaks
