Battle Royale przebojem wdarło się na rynek i nic nie zapowiada detronizacji tego modelu rozgrywki. Mówiąc o niej często stajemy się pewnego rodzaju więźniami schematów i błyskawicznych skojarzeń. Dla wielu osób ten tryb rozgrywki to tylko PUBG oraz Fortnite. Jest w tym sporo prawdy, bowiem te dwa tytuły zawładnęły sporą częścią rynku, jednak bynajmniej nie oznacza to, że konkurencja nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Zresztą, sprawdźcie sami.
Słowem wstępu
Battle Royale to – w pewnym uproszczeniu – ten gatunek gier, gdzie naszym nadrzędnym celem jest wyeliminowanie wszystkich pozostałych graczy na planszy. W idealnym świecie są to w większości inni użytkownicy aplikacji, jednak – o czym wiadomo nie od dziś – czasem zdarza się, że musimy mierzyć się zarówno z graczami, jak i z botami, którymi kieruje mechanika rozgrywki. Jeśli gracie w pojedynkę, to dość często jest pod górkę. Jeśli gracie w zespole, to szanse na zwycięstwo odrobinę rosną.
Konwencja Battle Royale nie jest niczym nowym. Można wskazać na rosnącą popularność tego typu produkcji nie tylko w grach, ale także w produkcjach filmowych. O ile jednak film może być na tyle wciągający, że zobaczycie go nawet i trzy razy z rzędu, o tyle dobrze skonstruowana gra pochłonie Was bez reszty na długie godziny. Wiem, co mówię, bowiem stale i niezmiennie rywalizuję z innymi graczami w PUBG Mobile i bardzo podoba mi się ta nieliniowość, która w dużej mierze definiuje każdy mecz jako niepowtarzalny.
To jest ta cecha, której na próżno szukać w grach fabularnych, gdzie rozgrywka – w trybie scenariusza – za każdym razem odbywa się według bardzo podobnych reguł. Słowem, gracz musi tańczyć tak, jak scenarzysta to sobie wymyślił, a programiści zakodowali. Rozgrywka sieciowa w trybie Battle Royale to ogromna wolność. Ta wolność w połączeniu z niezależnymi od nas decyzjami innych graczy buduje klimat oraz przywiązanie graczy do aplikacji. Kończąc, jak zwykle dopowiem tu tylko, że szukamy takich produkcji, które mają dobrze rozłożony balast oraz nie atakują reklamami na każdym kroku. Zaczynajmy.
Battlelands Royale
Prosta, ale nie pikselowa grafika, do 32 prawdziwych graczy na mapie oraz bitwy rozgrywane w dość krótkim przedziale czasowym. Czego chcieć więcej? Może płynności w działaniu, zróżnicowanych map oraz rozgrywki w trybie solo lub w duecie z innym graczem? Jeśli szukacie tego typu elementów, to Battlelands Royale na pewno przypadnie Wam do gustu. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, mamy tutaj świetne, całkiem duże mapy oraz stały, systematyczny rozwój aplikacji.
W zgodzie z rynkowymi trendami nie mogło zabraknąć opcji personalizacji, dzięki którym możecie odblokować (lub kupić, a jakżeby inaczej) dedykowane przedmioty, jak skórki czy emotikony. Mogę uspokoić wszystkich zainteresowanych: spokojnie można grać i rozwijać postać bez konieczności płacenia. Na pewno nie jest to przedstawiciel nielubianego przeze mnie nurtu pay2win. Można też kupić przepustki sezonowe (tak zwane Battle Pass), aby zgarniać więcej punktów doświadczenia. Czy warto? Nie jestem przekonany.
Mamy do wyboru kilka ciekawych broni, pośród których warto wyróżnić snajperki czy strzelby. Te pierwsze szczególnie polubicie na mapie o dość ciekawej nazwie: Raj Camperów. Założyłem, że to będzie dla mnie świetne miejsce i nie zawiodłem się. Naprawdę, te śmieszne, cukierkowe postaci wyglądają bajecznie i aż chce się rozegrać kolejny mecz. Deweloper zdradził, że już niebawem, najpewniej wraz z debiutem czwartego sezonu pojawią się funkcje uszkodzeń pola bitwy, nowe bronie oraz możliwość forsowania umocnień.
Surviv.io 2D Battle Royale
Jeśli poprzednia propozycja miała w Waszych oczach prostą grafikę to niezbyt wiem, jak określić tę, którą oferuje Surviv.io. Mamy tutaj widok 2D, a nasza postać, to po prostu kropka z bronią. Każdy, kto miał kiedyś styczność z tego typu grami w mig załapie, o co chodzi, jednak trzeba powiedzieć sobie szczerze, że nie jest to tytuł dla wszystkich. Gra raczej pozostanie niszową, mimo tego, że ma kilka ciekawych rozwiązań na czele z bardzo prostą mechaniką zbierania sprzętów po innych graczach, których wyeliminowaliśmy.
Rozgrywki trwają maksymalnie po 3-5 minut, mamy kurczący się obszar rozgrywki, proste budynki, a nawet przeszkody naturalne. Co ciekawe, twórcy aplikacji deklarują, że mapy są losowe i nie ma wśród nich powtarzalności. Jest coś na rzeczy, chociaż po dziesiątkach rozgrywek w Surviv.io łatwo o złudzenie powtarzalności i pewnej schematyczności, która towarzyszy nam na każdym kroku. Możemy grać w trzech trybach: solo, duo oraz squad. Podejrzewam, że nie trzeba tłumaczyć tego elementu ;)
Chciałem też w tym miejscu zasygnalizować, że aplikacja nie ma zbyt wysokiej oceny w Sklepie Play, a gracze czasem narzekają na płynność prowadzenia rozgrywki. Sprawdzałem na dwóch różnych urządzeniach (ex-flagowiec i średniak z końcówki 2018 roku) i jedyne, co zauważyłem, to sporadyczne spadki płynności, jednak nie przekreślałbym przez to aplikacji. Mimo wszystko, wydaje mi się, że jest to gra dla ludzi o dużym refleksie. W zasadzie nie da się grać zachowawczo i często wygrywają po prostu ci, którzy daną czynność wykonają szybciej.
Rules of Survival
Dość ciekawa hybryda. Wydaje mi się, że właśnie to słowo dość dobrze opisuje zastosowane w produkcji rozwiązania. Trzeba jednak zauważyć, że wydawca z Hong Kongu zdołał połączyć wszystko w sensowną całość, gdzie najbardziej wyróżnia się duży arsenał broni na czele z bazooką oraz czymś na wzór uzbrojonej w działko samopowtarzalne motolotni. To ciekawa sprawa, którą traktuję jako innowację, z którą nie przyszło mi się wcześniej zetknąć.
Mamy też dość rozbudowany rozwój postaci na czele z wszechobecnym levelowaniem. Za codzienne logowanie czekają na graczy bonusy. Jeśli komuś nie chce się czekać, to może zapłacić i grać w systemie VIP. Mamy też wydarzenia i eventy ze świata gry, które w założeniu powinny jeszcze bardziej angażować społeczność. Co do społeczności, to producent chwali się, że obecnie w ten tytuł gra aż 230 milionów graczy na całym świecie. To spora liczba, która daje nadzieję na to, że tytuł spełni oczekiwania.
Można grać w trybie solo lub w drużynie, a dużym atutem zdaje się być wielka mapa 8×8 km, na której jednocześnie rywalizuje aż trzystu graczy. Nie udało mi się rozgryźć, czy choćby część z tych graczy to boty, jednak cyfra 300 robi naprawdę duże wrażenie. Serwery zwykle działają stabilnie, nie doświadczyłem nadmiernych lagów, co także działa na korzyść gry. Kończąc, pozwolę sobie docenić dobre tempo wdrażania nowości i aktualizacji w grze. Ostatnia aktualizacja pojawiła się dwa dni temu.
https://www.youtube.com/watch?v=7VJjymr99p4
Soccer Battle Royale
Jeśli ktoś myśli, że rozgrywka na nutę Battle Royale musi kręcić się wokół tego samego schematu, to ten tytuł może Was nieco zdziwić. Wydawca wpadł na dość niekonwencjonalny pomysł połączenia trybu BR z piłką nożną. Brzmi dziwnie? Przywyknijcie, bowiem im dalej, tym jest jeszcze ciekawiej. Nasze przetrwanie zależy od dwóch składowych: strzelania bramek oraz eliminowania kolejnych przeciwników. Co ważne, przeciwnikami kieruje SI, co w dużej mierze wypacza ideę Battle Royale.
Oczywiście, w zgodzie z tradycją tego typu rozgrywki pojawia się okręg, który stopniowo zawęża pole manewru. Możecie skupić się na przeszkadzaniu innym, można też grać na siebie. Trudno tutaj odnaleźć jakiś wzór, który zapewniłby końcowy sukces. Soccer Battle Royale oferuje jedną mapę oraz trudne w pierwszym kontakcie z aplikacją sterowanie, któremu zdecydowanie warto poświęcić kilka minut. Jeśli je opanujecie, tytuł można uznać za grywalny.
W tym miejscu warto wspomnieć o tym, że gracze raczej nie szukają tego rodzaju wynalazków, co dość dobrze potwierdza niewielka popularność aplikacji. W chwili pisania tego tekstu wydawca mógł świętować ~30 tysięcy instalacji przy ocenie programu wynoszącej 4,2. Na tę notę składa się 307 ocen, co dość precyzyjnie podpowiada, że jest to raczej ciekawostka. I właśnie w tej kategorii zdecydowałem się umieścić ten tytuł na liście. Szanuję pomysł, jednak na tętniącą życiem społeczność raczej bym nie liczył.
Survival Heroes – MOBA Battle Royale
Kończymy połączeniem gatunków, które – niejako dla kontrastu – pasuje do siebie całkiem dobrze. Trudno bowiem inaczej nazwać hybrydę MOBA z Battle Royale. Zwłaszcza, jeśli grafika jest bardzo atrakcyjna dla oka, mapy nie wyglądają jak kalki tego, co oferuje konkurencja, a sterowanie zostało przemyślane naprawdę dobrze. W tej chwili tytuł ma ponad milion pobrań, jednak nie będę zdziwiony, jeśli w niedalekiej przyszłości odpali naprawdę wysoko.
Mamy dostęp do 30 broni, które dają dość duży wachlarz możliwości. Nie sposób też zarzucić deweloperom tego, że poszczególne bronie różnią się jedynie wyglądem, co to to nie. Powiedziałbym, że są one wystarczająco różne względem siebie, aby skłonić gracza do myślenia nad wyborem tej najlepszej, która będzie w pełni odzwierciedlać naszą taktykę gry. Bardzo spodobały mi się pułapki, które można traktować jako papierek lakmusowy na nieuważnych graczy ;)
Mimo cukierkowej grafiki tytuł nie ma zbyt wygórowanych wymagań systemowych. Deweloper deklaruje, że do płynnego działania wystarczy nam smartfon z 2 GB pamięci RAM oraz Androidem 4.0 i wzwyż. Nie sprawdzałem tytułu na tak niskiej specyfikacji, jednak mogę zapewnić Was o tym, że na urządzeniu z 3 GB RAM i średniopółkowym Snapdragonem wszystko działało dobrze. Czasem trochę przeciąga się łączenie z serwerem, doświadczyłem też sporadycznych lagów w tutorialu (warto go przejść), ale są to naprawdę małe potknięcia, które w niczym nie zakłócają bardzo pozytywnego odbioru gry.
…a może i Wy możecie polecić innym odwiedzającym ciekawe gry na Androida z elementami Battle Royale? Dajcie znać w komentarzach :)
zdjęcie główne z: Pixabay