APARAT
W Hammerze Blade 2 Pro umieszczono aparat główny o matrycy 16 Mpix z przysłoną f/2.0 oraz pojedynczą diodą doświetlającą. Z kolei na froncie kamerka ma 8 Mpix.
W kwestii jakości zdjęć to jest poprawnie, bez żadnych fajerwerków. Fotografie wykonywane tym urządzeniem nie należą do super szczegółowych, a kolory są z lekka „sprane”. Ponadto po przybliżeniu pojawia się trochę szumów i poszarpanych krawędzi co sprawia, że ten aparat nada się jednak raczej do szybkich, podstawowych zdjęć, a nie do bardziej profesjonalnych sesji.
Zdjęcia nocne wypadają przeciętnie, z szumami, sporadycznymi rozmazaniami i rozszczepianiem się świateł. Pozytywnie jednak zaskakuje możliwość wykonywania ujęć mniejszych elementów, co docenią fani fotografii macro.
Warto tu dodać, że ze względu na ścisłe umieszczenie skanera obok soczewki aparatu przed wykonaniem zdjęcia obowiązkowo trzeba przetrzeć szkiełko. W innym przypadku fotografie mogą być rozmazane.
W przypadku kamerki frontowej fotografie są przeciętnej jakości, mają mało szczegółów i charakteryzują się sporą ilością szumów i poszarpanymi krawędziami. Jest to więc matryca wystarczająca do bardziej podstawowych selfiaków.
Aplikacja aparatu nie jest jakoś mocno urozmaicona. Do dyspozycji mamy tryb pięknej twarzy, panoramę, HDR oraz kilka filtrów kolorystycznych. Bardziej zaawansowanych opcji, jak choćby tryb profesjonalny, tutaj nie znajdziemy.
AKUMULATOR
Hammer Blade 2 Pro jest wyposażony w spory akumulator o pojemności 3900 mAh. Jest on wspierany przez tryb szybkiego ładowania, do dyspozycji mamy też złącze USB typu C. Jednak, tak jak wspominałem przy opisywaniu obudowy, potrzebny jest przewód z nieco dłuższą końcówką, większość standardowych kabli nie będzie dochodziła do końca, przez co urządzenie nie będzie się ładowało.
Akumulator pozwala osiągnąć około 7-8 godzin na wyświetlaczu w trybie mieszanym, korzystając naprzemiennie z WiFi i transmisji danych oraz przy automatycznej jasności wyświetlacza. Przy włączonym samym WiFi możemy wydłużyć czas na ekranie do nawet 10 godzin, a używając wyłącznie transmisji danych przy pełnej jasności ekranu uzyskamy wyniki na poziomie nieco ponad 5,5 godziny.
Są to czasy bardzo dobre, w większości przypadków pozwalające na kilka dni korzystania z urządzenia. Podczas moich testów chyba ani razu nie rozładowałem smartfona w ciągu jednego dnia.
WYTRZYMAŁOŚĆ
W przypadku urządzenia, takiego jak Hammer Blade 2 Pro, dla wielu użytkowników kluczowym aspektem może być wytrzymałość obudowy. Postanowiłem sprawdzić jak to faktycznie wygląda i czy smartfon rzeczywiście wytrzyma wszystkie upadki.
Zacząłem delikatnie od śniegu łącząc w tej próbie wilgoć i zimno. Następnie rzucałem Hammera Blade 2 Pro na różne twardsze nawierzchnie, zaczynając od betonu, przez asfalt, kamienie i kamyczki. Kilkukrotnie zrzuciłem też smartfona ze schodów tak, żeby mógł się solidnie przeturlać.
Łącznie wykonałem kilkadziesiąt rzutów z różnych wysokości – od poziomu kieszeni w spodniach, przez sytuację „przypadkowego” upuszczenia podczas normalnego korzystania czy rozmowy telefonicznej, aż na podrzucaniu w górę kończąc. Telefon upadał z każdej strony po trochu – na boki, na tył oraz na ekran. Starałem się nie oszczędzać urządzenia i zasymulować jak najwięcej prawdopodobnych scenariuszy upuszczenia.
Jak Hammer Blade 2 Pro przetrwał te próby? Zaskakująco: bardzo dobrze! Najważniejszą informacją jest to, że sprzęt cały czas działa, a ekran i szkło pokrywające aparat nie pękły. Owszem – pojawiło się kilka wgniotek, zarysowań i uszczerbień po bokach urządzenia, ale nie będzie to w żaden sposób wpływać na możliwość dalszego korzystania z urządzenia.
Najbardziej bałem się o wyświetlacz – wydawało mi się, że duża tafla szkła może pęknąć, szczególnie przy upadku ekranem do dołu na kamienie. Moje obawy jednak okazały się niepotrzebne – szkło zastosowane w urządzeniu jest bowiem całkiem odporne.
Podsumowując uważam, że Hammer Blade 2 Pro faktycznie jest wytrzymałym urządzeniem i w większości losowych sytuacji zakończonych upadkiem, telefon przeżyje. I o to chodzi!
PODSUMOWANIE
Hammer Blade 2 Pro został wyceniony na około 1700 złotych. Trudno ocenić czy to dobra, czy zła cena. Z jednej strony trochę sporo biorąc pod uwagę to, że za podobną kwotę znajdziemy sporo ciekawszych urządzeń, które sprawdzą się w codziennym użytkowaniu lepiej. Hammer Blade 2 Pro ma czasami problem ze spadkiem płynności, aparat robi przeciętne zdjęcia w porównaniu do ceny, a skaner linii papilarnych jest umieszczony w nie do końca przemyślanym miejscu. Zabrakło też złącza słuchawkowego, poza tym port do ładowania, mimo, że jest to USB typu C, potrzebuje znacznie dłuższej końcówki podłączanej do urządzenia, przez co większość przewodów nie zadziała.
Hammer Blade 2 Pro jest jednak jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym wytrzymałym telefonem. W dodatku charakteryzującym się dużo lepszymi podzespołami niż większość dotychczasowych odpornych smartfonów. Co więcej, jest to jeden z ciekawszych smartfonów w ofercie tej marki.
Niezły jest też akumulator i wyświetlacz, ładna jest obudowa, w smartfonie znajdziemy również NFC. Uważam więc, że do tego urządzenia trzeba podchodzić na dwa sposoby. Jeżeli szukacie dobrego, bardzo odpornego smartfona, to Hammer Blade 2 Pro będzie ciekawym wyborem. Z kolei, jeśli zależy Wam bardziej na działaniu i aparacie, a wytrzymała obudowa nie jest najważniejsza, to lepiej będzie, jeśli poszukacie czegoś innego.
A co Wy myślicie o Hammerze Blade 2 Pro? Chcielibyście korzystać z takiego urządzenia? Jestem ciekaw Waszej opinii.
Hammer Blade 2 Pro w sklepie Media Expert