Usługi wypożyczania elektrycznych środków transportu osobistego nie są jeszcze zbyt popularne w naszym kraju. Pozostawia to więc pole na uruchamianie tego typu biznesów. Oczywiście prym wiodą w tym firmy, które skupiają się na tej dziedzinie na rynkach zagranicznych, na przykład Lime. Inne, jak na przykład mytaxi, dostrzegając szansę na zarobienie dodatkowych pieniędzy, idą ich śladem.
Z elektrycznych hulajnóg Lime można korzystać już we Wrocławiu i Warszawie. Nawet jeśli usługi tego typu nie zdobędą szturmem portfeli Polaków, to i tak warto spróbować wejść na ten rynek, i stworzyć jakąś konkurencję. Na taki pomysł wpadło mytaxi.
Trend współdzielenia e-hulajnóg rozwija się bardzo dynamicznie i staje się coraz bardziej popularny w wielu metropoliach. Współdzielenie elektrycznych hulajnóg to doskonałe uzupełnienie naszego istniejącego biznesu bazującego na współpracy z kierowcami taksówek. Uruchomimy usługę pilotażową e-hulajnóg jako odrębną markę, ale naszym celem jest ułatwienie użytkownikom wyboru pomiędzy naszymi usługami.
– Eckart Diepenhorst, prezes mytaxi
Według mytaxi, e-hulajnogi są idealnym dodatkiem do usług firmy, ponieważ są równie szybkie jak samochody na krótkich dystansach i wygodne w użyciu. Rozszerzenie portfolio mytaxi o taką usługę, pozwoli dotrzeć do nowej grupy konsumentów – tych, którzy sporadycznie zamawiają taksówki, by przemieszczać się w mieście.
Prezes mytaxi wspominał, że na niektórych rynkach brakuje zaplecza prawnego, które umożliwiłoby rozpoczęcie projektu elektrycznych hulajnóg. Najwyraźniej w Polsce prawo jest na tyle elastyczne, że tego typu pojazdy mogą się (jeszcze) w dość swobodny sposób poruszać w przestrzeni miejskiej.
Firma planuje uruchomić najem jednośladów w postaci e-hulajnóg w jednym z europejskich miast do końca 2018 roku. W 2019 roku usługa będzie udostępniana w kolejnych krajach, w których dostępne jest mytaxi. W Polsce przed końcem roku ma ruszyć program pilotażowy. Modelem elektrycznych hulajnóg, jaki wykorzysta firma, będzie Segway S4.
Ciekawe tylko, jak mytaxi planuje poprowadzić swoją kampanię reklamową. Skoro ma być to odrębna marka, będzie wymagać silnego „kopniaka” na start, żeby pomysł spodobał się klientom. Być może kluczowym argumentem będą ceny, a może także i dostępność. Powinniśmy przekonać się o tym w ciągu najbliższych miesięcy.
źródło: materiały prasowe