Patrząc na Galaxy S8 i Galaxy S9 każdy dojdzie do wniosku, że są one do siebie bardzo podobne. Fakt, Samsung w nowszym modelu przeprojektował nieco plecki (a w Galaxy S9+ dodał jeszcze podwójny aparat), ale i tak obie generacji więcej łączy niż dzieli. Producent właśnie jednak zdradził, że przyszłoroczna odsłona flagowej serii Galaxy S przyniesie znaczące zmiany w wyglądzie. Mają pojawić się też nowe kolory.
W ostatnim czasie design smartfonów bardzo szybko się zmienia. Ledwo co popularność zyskały ekrany o proporcjach 18:9 (2:1), a za chwilę zepchnęły je na bok wyświetlacze z wycięciami w górnej części i jeszcze nowszymi proporcjami (spektrum tych ostatnich jest dość szerokie, bowiem producenci kombinują w tej kwestii na potęgę). Nie sposób też nie zauważyć, że tzw. „ajfonowy notch” powoli zastępuje wycięcie w kształcie łezki/kropli wody.
Samsung pozostaje natomiast wierny swojemu Infinity Display o proporcjach 18,5:9, we flagowcach dodatkowo zakrzywionemu na bokach. Wydawało się, że Koreańczycy nie zważają na najnowsze trendy i będą konsekwentni, jeśli chodzi o design swoich smartonów. Tymczasem DJ Koh, dyrektor działu mobilnego, zapowiedział, że zmiany w wyglądzie Galaxy S10 będą „bardzo znaczące”.
To niezwykle mocna i odważna deklaracja, ponieważ wydawało się, że Samsung nie ma już specjalnie dużego pola do popisu i jedyne, co może zrobić, to jeszcze bardziej zmniejszyć ramki nad i pod wyświetlaczem, a na pleckach dodać trzecie oczko w aparacie głównym – tyle. Swoją zapowiedział DJ Koh otwiera jednak furtkę spekulacjom i daje znać, że Galaxy S10 może zaoferować więcej niż byśmy się spodziewali.
Dyrektor działu mobilnego zapowiedział również, że przyszłoroczny flagowiec będzie dostępny w „bardzo niesamowitych kolorach”. Niewykluczone, że Samsung zdecyduje się na gradientowe obudowy, albo w bardziej odważnych odcieniach. Osobiście szczególnie mam nadzieję na zielony, ponieważ Galaxy S6 Edge Emerald Green był po prostu przepiękny i żałuję, że Koreańczycy porzucili ten kolor.
Oczywiście nadal wiemy mniej niż więcej na temat Galaxy S10, ale tylko czekać, aż przecieki zaczną płynąć wartkim strumieniem. Oczekiwania – po deklaracjach dyrektora działu mobilnego – możemy mieć duże. Pytanie tylko, czy producent im podoła?
*Na zdjęciu tytułowym Samsung Galaxy Note 8 i Galaxy S8+ (pod linkiem znajdziecie ich porównanie, przygotowane przez Kasię)