Nie jestem zwolennikiem inteligentnych zegarków. Mimo to kupiłem Galaxy Watch

Ostatnie informacje, które do nas docierają, wyraźnie sugerują, że rynek wearables czeka druga młodość. Google po długim czasie decyduje się uaktualnić swój WearOS, Qualcomm zapowiada nowego Snapdragona Wear 3100, a zainteresowanie Apple Watchem z dnia na dzień rośnie. Nie wspominając już o smartbandach, które totalnie zdominowały rynek – samego MiBanda od Xiaomi widuję na coraz większej liczbie nadgarstków. Czas zatem przyjrzeć się nowemu zegarkowi Samsunga – Galaxy Watch.

W tym całym światku wearables, uważam nieco na uboczu, jest Samsung ze swoimi zegarkami. Seria Gear (obecnie przemianowana na Galaxy Watch) od lat prezentuje w mojej opinii najwyższy poziom w swojej kategorii, a mimo to konkurencja sprzedaje się znacznie lepiej. W ubiegłym roku czołówka producentów z najlepszymi wynikami prezentowała się następująco (dane wg IDC):

1. Apple: 17,7 mln sztuk
2. Xiaomi: 15,7 mln sztuk
3. Fitbit: 15,4 mln sztuk
4. Garmin: 6,3 mln sztuk
5. Fossil: 4,9 mln sztuk

Trudno jednoznacznie stwierdzić, jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy. Cena (but wait… Apple Watch), wyraźne celowanie w segment premium (but wait… Apple Watch), nadal niezbyt długi czas działania na baterii (come on…)?

Dla mnie smartwatch od zawsze był tego typu gadżetem, który chętnie bym dostał jako prezent, ale raczej szkoda byłoby mi wydać na taki sprzęt większe pieniądze. Byłem więc zachwycony, gdy dowiedziałem się o Lenovo Watch 9. Klasyczny zegarek z funkcjami smart w przystępnej cenie to miało być coś idealnego dla mnie. Niestety, po miesiącu użytkowania stwierdziłem, że nie jestem w pełni zadowolony i czegoś mi tutaj brakuje. Wtedy zacząłem zadawać sobie pytanie – czy rynek „prawdziwych smartwatchy” dojrzał już na tyle, abym rozważył zakup jednego z nich?

https://www.tabletowo.pl/2018/08/09/samsung-galaxy-watch-premiera/

Zegarki Samsunga od zawsze przyciągały mnie swoją stylistyką i jakością wykonania, cena jednak skutecznie studziła mój entuzjazm. Potrzebowałem bodźca i taki się pojawił w postaci oferty przedsprzedażowej Galaxy Watch z ładowarką Wireless Charger Duo w prezencie. Nie zastanawiałem się długo i – jak się później okazało – słusznie, ponieważ zestaw wyprzedał się błyskawicznie.

Zdecydowałem się na zakup wersji z tarczą 42 mm. Czarny wariant dużo bardziej podoba mi się wizualnie, dodatkowo na moim strasznie chudym nadgarstku prezentuje się bardziej naturalnie niż większa wersja.

Pierwsze wrażenia

Po wyjęciu urządzenia z pudełka pierwsze ,co utwierdza człowieka w słuszności zakupu, to jakość wykonania, która w mojej opinii stoi na najwyższym poziomie. Drugi zachwyt następuje po uruchomieniu zegarka. Parowanie z telefonem – błyskawiczne, ekran – bardzo jasny i ostry, sposób nawigacji za pomocą obręczy – najlepszy z możliwych. Nie chcę w tym miejscu zanudzać szczegółową specyfikacją, gdyż uważam, że w przypadku zegarka nie jest to aż tak istotne. Warto tylko wspomnieć, że sprzęt ma wbudowany GPS, Wi-Fi, Bluetooth oraz NFC (z którego w Polsce raczej nie skorzystamy chcąc płacić zbliżeniowo, ponieważ zegarek wspiera tylko Samsung Pay), wszystkie podstawowe czujniki, w tym barometr, a pojemność baterii wynosi 270 mAh. System operacyjny to Tizen, w którego przypadku wbudowane 768 MB pamięci RAM w zupełności wystarczy. Cieszy też wodoodporność w standardzie 5ATM.

A jak to wszystko sprawdza się w praktyce?

Pierwsze spostrzeżenie po kilku dniach użytkowania – bateria w mniejszym modelu nadal jest bardzo słaba. Dwa pełne dni stanowią dla niej poważne wyzwanie, jednak kosztem częstego ładowania zegarka mój Galaxy S8 zdecydowanie rzadziej domaga się dodatkowej energii. Dotychczas każde powiadomienie skutkowało wyjęciem telefonu z kieszeni, po czym lądował on w mojej ręce na dłuższy moment, w czasie którego musiałem sprawdzić czy przypadkiem coś jeszcze mnie nie ominęło. Teraz odczytuję powiadomienie na zegarku i jeżeli nie wymaga ono mojej ingerencji po prostu zostawiam je na później. Bateria w smartfonie wytrzymuje kilka godzin więcej, a smartwacha i tak zdejmuję na noc (nie potrafię spać w zegarku), więc równie dobrze co w szufladzie może leżeć na ładowarce, tym bardziej, że Charger Duo aż się prosi, żeby z niej korzystać :).

Najbardziej promowane w Galaxy Watch są jednak funkcje fitnessowe. Jako osoba, delikatnie mówiąc, mało aktywna fizycznie nie spodziewałem się, że w jakikolwiek sposób je wykorzystam. Nic bardziej mylnego. Licznik kroków skutecznie mobilizuje do coraz dłuższych spacerów z dzieckiem, pulsometr uświadomił mi, że przesadzam z ilością wypijanej kawy, natomiast czujnik aktywności ostrzega mnie, gdy zasiedzę się przy komputerze i namawia do krótkiego rozciągania.

Ale moją ulubioną funkcją jest obniżanie poziomu stresu.

Zegarek po wykryciu jego zbyt wysokiego poziomu zachęca nas do spokojnego oddechu, sprawdzając jednocześnie za pomocą mikrofonu czy wykonujemy to właściwie. Sama świadomość tego jak wyglądam oddychając do zegarka jest na tyle zabawna, że skutecznie pomaga rozładować stres. Zdopingowany tymi wszystkimi funkcjami zrobiłem nawet kilka pompek i poważnie zastanawiam się nad rozpoczęciem treningów poprawiających formę, co pozwala mi śmiało stwierdzić, że Galaxy Watch może być swego rodzaju motywatorem.

Ciekawym aspektem jest też możliwość prowadzenia rozmów telefonicznych z poziomu smartwatcha. Początkowo podchodziłem do tej funkcji bardzo sceptycznie, ale okazała się bardzo przydatna w czasie jazdy samochodem oraz… pod prysznicem. Kabina stała się również miejscem, w którym każdego ranka sprawdzam kalendarz i pogodę, tym bardziej, że Galaxy Watch samodzielnie generuje coś w rodzaju podsumowania rozpoczynającego się dnia i podaje nam to w formie powiadomienia.

Podsumowując, Galaxy Watch robi świetne pierwsze wrażenie i to u osoby, która dotychczas nie była zwolennikiem tego typu sprzętu. Warto tu jednak zaznaczyć, że cena za tego rodzaju gadżet wciąż jest mocno wygórowana (aktualnie ok. 1329 złotych) i podejrzewam, że gdyby nie wspomniana promocja, nigdy nie zdecydowałbym się na zakup, a jeżeli już to wybrałbym któryś z poprzednich modeli (np. Gear S3 Frontier). Choć nie posiadałem żadnego z nich to wiem, że Galaxy Watch nie wprowadza w porównaniu z nimi w zasadzie żadnych znaczących nowości.

Jeśli macie jakieś pytania – śmiało, zapraszam do komentarzy.

PS. Zapomniałem wspomnieć o najważniejszym. Nowy Galaxy Watch potrafi wskazywać aktualną godzinę :) Nawet można usłyszeć tykanie wskazówek. Wspominam o tym, ponieważ Lenovo Watch 9 nie zawsze sobie radził z tą funkcją.

A poniżej macie jeszcze kilka zdjęć złoto-różowej wersji Galaxy Watcha, z którą przez chwilę miała okazję zapoznać się nasza Kasia”