5G to już nie tylko melodia przyszłości. Za kilka lat może stać się ona standardem i wyprzeć sieć 4G lub przynajmniej upowszechnić na tyle, aby mogła z niej korzystać znaczna część populacji. Dla niektórych będzie to udogodnienie, a dla innych żyła złota. Taka Nokia zarobi na przykład na każdym smartfonie obsługującym 5G trzy euro. Inne firmy również jednak mogą wzbogacić się na tym samym.
W czerwcu 2018 roku zatwierdzono międzynarodowy standard 5G i ustalono charakterystykę sieci 5G oraz urządzeń, które mają je obsługiwać. W jego tworzeniu udział brali Qualcomm, Huawei, Ericsson, Samsung i Nokia – każdy z nich może od teraz pobierać opłatę licencyjną od producentów urządzeń, stosownie do swojego wkładu w rozwój 5G.
Nokia ustaliła swoją stawkę na 3 euro (3,48 dolara) za każde urządzenie. Ericsson podszedł do tej kwestii natomiast elastycznie – jego honorarium ma wynosić od 2,5 do 5 dolarów, w zależności od ceny sprzętu. Qualcomm z kolei może kasować do 13 dolarów, chociaż wcześniej planował nawet 16,25 dolara. W sumie daje to ponad 21 dolarów, a do tego trzeba jeszcze doliczyć honoraria dla Huawei i Samsunga. Ten pierwszy nie podał jeszcze swoich stawek, ale podczas ustalania wytycznych dla 5G zarzekał się, że postara się je ustalić na najniższym możliwym poziomie.
Dla porównania, opłaty licencyjne w przypadku 4G to około 9,60 dolara, aczkolwiek serwis VentureBeat podaje, że mogą one sięgnąć nawet 10% finalnej ceny urządzenia.
Źródło: VentureBeat, Engadget