ZTE jest nam znane jako producent telefonów, jednak urządzenia tej firmy nie przyjęły się u nas tak dobrze, jak na przykład w USA, gdzie producent jest czwartym największym dostawcą smartfonów. Ale to nie na tym firma głównie zarabia. Zamierza wykorzystać boom na technologię przesyłu danych 5G. Boom, który jeszcze nie nadszedł.
ZTE jest w gruncie rzeczy jest jednym z największych światowych dostawców rozwiązań telekomunikacyjnych dla czołowych operatorów telekomunikacyjnych. Firma ogłosiła właśnie wyniki finansowe za pierwsze sześć miesięcy 2017 roku. I zgadnijcie, co: zyski netto spółki wzrosły aż o 29,9%! W dużej mierze to zasługa wzrostu sprzedaży infrastruktury telekomunikacyjnej dla sieci 4G – to na tym dzisiaj zarabia się grube miliony.
Ale nie tylko to – ZTE nieźle poradziło sobie na rynku smartfonów. Co prawda 12,1 mln urządzeń dostarczonych przez pół roku to nie mega wyczyn, bo udział procentowy ZTE w rynku smartfonów to jakieś 3,2%, ale w niektórych krajach zanotowano obiecujący wzrost zainteresowania telefonami tego producenta.
Przychody netto w pierwszym półroczu 2017 roku wyniosły ponad 8 miliardów dolarów, co stanowi wzrost o 13,1% względem analogicznego okresu zeszłego roku. ZTE jednym prostym ruchem zapewniło sobie większy zysk – po prostu zwiększyło marże. Dzięki temu firma zarobiła niemal 30% więcej pieniędzy niż w pierwszym półroczu 2016 roku – ponad 342 miliony dolarów.
ZTE mocno naciska w stronę rozwoju technologii 5G. Już teraz producent przoduje w dostarczaniu na rynek urządzeń Pre5G, wspierających ewolucję sieci komórkowych ze standardu 4G do 5G. Około 40 krajów już teraz przymierza się do rewolucji 5G – m. in. Japonia, Chiny, Austria, Singapur, Malezja, Hiszpania, Tajlandia czy Indonezja.
Jeżeli ZTE się uda, to będzie dobrze zarabiać nie tyle na smartfonach (choć ma spore ambicje), co na sprzęcie i usługach, bez których nie będą one mogły wykorzystać pełni swoich możliwości. Zamiast próbować rozpychać się na bardzo ciasnym rynku urządzeń mobilnych, firma myśli perspektywicznie i inwestuje w technologie, z której za kilka lat wielu z nas będzie korzystać.
źródło: informacja prasowa