Pamiętam, kiedy kilka miesięcy temu, w relacjach z targów IFA 2011, przeczytałem pierwszy raz o Samsungu Galaxy Tab 7.7. Od razu pomyślałem, że byłby to świetny tablet dla mnie: mały, lekki, elegancki, z ekranem Super AMOLED Plus, modemem 3G, slotem na kartę microSD i chipsetem Exynos, o którym naczytałem się sporo dobrego w recenzjach smartfonu Galaxy S2. Niestety czas mijał i mijał a tablet dalej nie pokazywał się na rynku. W końcu jednak, na początku tego roku, dowiedziałem się, że w Hong Kongu sprzedawane są już pierwsze egzemplarze. Zrobiłem szybką kalkulację i okazało się, że pomimo upływu czasu, nie ukazało się w tej klasie urządzeń nic ciekawego. Był jeszcze wprawdzie poważny konkurent w postaci Asusa Transformer Prime, ale zdecydowałem, że jednak ważniejszy jest dla mnie kompaktowy rozmiar i dostępność Internetu z dowolnego miejsca (a przecież Prime nie ma 3G…). Niemałe znaczenie miał też fakt, że żona była akurat w USA i mogła mi przywieźć tablet zamówiony w jednym z tamtejszych sklepów wysyłkowych (o wysyłce do Polski można było niestety zapomnieć). Kończąc to przynudzanie przechodzę zatem do recenzji, w której pozwolę sobie zamieścić też trochę porównań do Samsunga Galaxy Tab 8.9 3G aby pokazać pewne różnice między chipsetem Samsunga i Nvidii.
Na początek przyjrzyjmy się zawartości pudełka:
- tablet, sztuk 1 ;)
- ładowarka sieciowa zintegrowana z kablem USB (niestety u mnie była angielska końcówka ale dało się ją zastąpić zwykłym kabelkiem typu „Grundig”)
- kabelek USB (tutaj plus, bo w polskiej dystrybucji Galaxy Tab 8.9 jest tylko jeden kabel, który ma służyć zarówno do ładowania jak i do transferu danych
- słuchawki douszne ze sterowaniem głośnością i mikrofonem do rozmów telefonicznych (w kolorze białym)
- żenująco mała instrukcja w dwóch językach, której połowa i tak traktuje o tym, że nie wolno wkładać urządzenia do wody ani przechowywać go w mikrofali (sic!)
- karta gwarancyjna z adresem serwisu w Hong Kongu – o tym, że decydując się na taką formę zakupu pozbawiam się gwarancji, wiedziałem już wcześniej.
Podstawowe parametry recenzowanej wersji tabletu Samsung Galaxy Tab 7.7:
– wymiary: 133 x 196,7 x 7,89 mm,
– waga 340 g,
– ekran pojemnościowy 7,7” o rozdzielczości 1280×800 (WXGA) z matrycą Super AMOLED Plus,
– dwurdzeniowy procesor Samsung Exynos 4210 1,4 GHz z układem graficznym Mali-400MP,
– 1 GB pamięci RAM LPDDR2,
– 16 GB wbudowanej pamięci,
– łączność:
* Wi-Fi 802.11a/b/g/n
* Bluetooth 3.0
* HSPA+ 21 Mbit/s 850/900/1900/2100 MHz
* EDGE/GPRS 850/900/1800/1900 MHz
– złącza:
* 30-to pinowy port do ładowania/transmisji danych/stacji dokującej
* slot na karty microSD do 32GB (nieoficjalnie 64GB ponoć działają też bez problemu)
* slot na kartę SIM
* 3,5 mm gniazdo mini-jack
– aparat tylni 3,2 Mpix z auto focusem i diodą doświetlającą,
– kamerka 2 Mpix,
– bateria 5100 mAh,
– system Android Honeycomb 3.2 z nakładką TouchWiz.
W mojej azjatyckiej wersji zabrakło niestety nadajnika podczerwieni, który ma znaleźć się w urządzeniach przeznaczonych na rynek amerykański oraz, prawdopodobnie, europejski.
Design i wykonanie
W kwestii jakości wykonania urządzenia Samsungowi zdecydowanie należą się brawa. Trzymając w rękach Galaxy Tab 8.9, mimo, że spasowanie materiałów jest bardzo dobre, zawsze mam wrażenie, że błyszcząca, plastikowa powierzchnia „pleców” jest delikatna i zarysuje się w sekundę po położeniu na jakimkolwiek twardym podłożu. W Galaxy Tab 7.7 wrażenia takiego absolutnie nie ma. Większość tylnej powierzchni stanowi elegancko zmatowiona, aluminiowa pokrywa, która na pewno usztywnia cała konstrukcję i dodaje jej wrażenia solidności, mimo że boki wciąż wykonane są z tworzywa sztucznego. Z tworzywa tego wykonana jest także dolna i górna krawędź tyłu obudowy (zapewne kryją się tam anteny GSM/Wi-Fi). Wszystko to jest znakomicie ze sobą spasowane, nic nie trzeszczy, a zatyczki slotów na karty bardzo łatwo otworzyć paznokciem bez obawy wyrwania czegokolwiek.
Przednia powierzchnia pokryta jest całkowicie szkłem i nie różni się specjalnie od innych tabletów Samsunga. W jej górnej części znajduje się głośniczek do rozmów telefonicznych, dzięki czemu tabletu można używać jak normalnego telefonu. Co ciekawe, Galaxy Tab 8.9 3G, który porównywałem, nie ma możliwości rozmów głosowych, nawet przez zestaw słuchawkowy – można jedynie łączyć się z Internetem i pisać/odbierać SMS-y.
Niestety projektanci Samsunga uznali, że tablet 7 calowy, udający także telefon, powinien być bardziej przystosowany do używania w pozycji pionowej niż poziomej. Efektem tego jest umiejscowienie złącza ładowania/docku na dolnej ściance, podczas gdy w większych modelach jest ono położone na dłuższym boku. Jeżeli chcemy używać tabletu w pozycji poziomej podczas ładowania, to dość szeroka wtyczka skutecznie utrudnia uchwyt za boczną krawędź. Dużo poważniejszym mankamentem wynikającym z takiej konstrukcji urządzenia jest umiejscowienie również w dolnej części obudowy stereofonicznych głośniczków. Nietrudno sobie wyobrazić, że trzymając tablet w pozycji horyzontalnej bardzo łatwo jest je zasłonić ręką, a nawet jeśli się ich nie zasłoni, to dźwięk z obu kanałów dolatuje w tej pozycji z jednej strony, psując cały efekt stereo.
Rozmiary tabletu są na tyle wygodne, że trzymając go poziomo dosięgam kciukami do wszystkich klawiszy ekranowych, zaś w trybie pionowym wirtualną klawiaturkę ogarną nawet najmniejsze kobiece dłonie. Bardzo istotna jest także mała waga urządzenia – praktycznie można trzymać je w powietrzu przez długi czas bez zmęczenia rąk. Pamiętam jak lekki wydawał mi się na początku iPad 2, potem cieszyłem się, że Asus Transformer Prime będzie jeszcze lżejszy, ale w porównaniu z leciutkim Galaxy Tab 7.7 wydają mi się one teraz cegłami.
Dla porównania rozmiarów zamieszczam zdjęcie Galaxy Tab 7.7 (w środku) razem z Galaxy Tab 8.9 oraz smartfonami SGS I i SGS II, porównanie grubości tychże urządzeń (Tab 7.7 drugi od dołu) i jeszcze jedna fotka (Tab 7.7 u góry):
Ekran
Ekran jest chyba najbardziej unikalną cechą Galaxy Tab 7.7. Jakby nie patrzeć, jest to obecnie największy przedstawiciel rodziny Super AMOLED, która ma chyba równie wielu zwolenników, co przeciwników. Przyznam, że z tymi matrycami mam styczność już od dość dawna (AMOLED w Omnii 2, SAMOLED w Galaxy S) i uwielbiam je przede wszystkim za idealną „czerń czerni”. Wszystkie inne typy ekranów mają na ogół jakieś mankamenty podświetlenia i nie inaczej jest także w porównywanym przeze mnie egzemplarzu Galaxy Tab 8.9, gdzie z obydwu boków wyraźnie bije większa poświata niż na środku ekranu. Jeśli chodzi o ekran Galaxy Tab 7.7 to muszę przyznać, że jest on nieco ciemniejszy niż ekran mojego Galaxy S (porównując biel przy ustawionej maksymalnej jasności). I tak jak w smartfonie praktycznie zawsze, poza graniem i oglądaniem filmów, mam jasność ustawioną na minimum (10%), to w tym wypadku musiałem ustawić ją dla komfortowej pracy na jakieś 30%. Gwoli sprawiedliwości przyznam też, że często na przejściach odcieni danej barwy brakuje płynności, co wygląda brzydko i jest znaną przypadłością AMOLED-ów. Nie zauważyłem natomiast żadnych zażółceń ekranu na szarym ani na białym tle, na które skarżyło się wielu użytkowników Galaxy S2. Poza tym ekran Galaxy Tab 7.7 prezentuje wszystko, co w AMOLED-ach najlepsze: jaskrawe, wspaniale nasycone kolory (choć czasem nawet trochę za bardzo), idealną czerń oraz kąt widzenia wynoszący praktycznie 180 stopni. Osoby, którym przeszkadza cukierkowa głębia barw, mogą poeksperymentować z trzema trybami działania ekranu: standardowy/dynamiczny/film. Matryca pozbawiona jest nieprzyjemnego efektu pentile, przez co ostrość liter i drobnych detali jest zawsze znakomita (znaczenie ma tu z pewnością także przyzwoita gęstość pikseli wynosząca 197 ppi). Kolejną zaletą ekranu Galaxy Tab 7.7 jest dużo mniejsza ilość odbić światła zewnętrznego. Szczególnie łatwo to zauważyć na wyłączonym ekranie: przednia tafla modelu 7.7 wydaje się jak ze smoły i trudno odróżnić sam ekran od czarnej obwódki, podczas gdy ekran 8.9 wydaje się popielaty od odbijanego światła.
Jeśli chodzi o własności dotykowe to również nie ma się do czego przyczepić – reakcje nawet na drobne muśnięcia są wyśmienite, a kontroler wyłapuje maksymalnie 10 punktów dotyku.
Jak wiadomo, ekrany AMOLED zużywają energię w zależności od ilości wyświetlanych jasnych pikseli, generując najmniejszy pobór prądu przy czarnym ekranie. Samsung zadbał więc o odpowiednie dostosowanie elementów interfejsu, ustawiając gdzie się tylko da ciemne tło. Od razu rzuca się to w oczy w ekranie ustawień, a także w stockowej przeglądarce, menedżerze plików i praktycznie wszędzie, gdzie normalnie występowało białe tło. Ja byłem do tego przyzwyczajony ze smartfonów Samsunga, ale ktoś przesiadający się z Androida od innych producentów może mieć kłopoty z zaakceptowaniem takiej kolorystyki.
System i oprogramowanie
Tablet dostajemy z preinstalowanym Androidem Honeycomb 3.2 z nakładką Samsunga TouchWiz. Honeycomb, jaki jest, każdy wie i nie zaprzeczę, że zdarzają się sporadyczne „przycinki” na ekranie głównym z wieloma widgetami czy nawet w menu wypełnionym ikonami aplikacji (po obserwacjach tego zjawiska, mam swoją teorię, że zawsze stoją za nim trwające w tle operacje dyskowe). Być może jakiś swój „narzut” dokłada też sam TouchWiz, ale z drugiej strony nie stworzono jeszcze chyba urządzenia na którym Honeycomb działałby bez zgrzytów (tak płynne działanie tego interfejsu jak w Galaxy Tab 7.7 widziałem chyba tylko w tablecie Sony). Tym, którym HC nie wystarcza, pozostaje czekać na aktualizację do Ice Cream Sandwich, która, znając Samsunga, może się przeciągać w nieskończoność ;). Wracając do Touch Wiza, to w przeciwieństwie do wersji dla Androida 2.x, tutaj nie ingeruje on tak bardzo w wygląd systemu. Najciekawszą modyfikacją jest dodanie paska szybkiego uruchamiania – w dowolnej chwili możemy kliknąć strzałeczkę na dolnej belce systemu aby wysunęły się ikonki specjalnych mini-aplikacji stworzonych przez Samsunga. Jest pośród nich: dialer, aplikacja do sms-ów, podgląd skrzynki pocztowej, menedżer zadań, notatnik (z funkcją pisania i rysowania, identyczny jak w Galaxy Note), kalendarz, odtwarzacz MP3, alarm, czas na świecie i kalkulator. Aplikacje te znajdują się także w normalnym menu, ale uruchomione z tego paska otwierają się one w małym, przesuwalnym okienku które zawsze pozostaje „na wierzchu”, nie odsyłając jednocześnie w tło działającej aktualnie aplikacji. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie. W każdej chwili możemy przełączyć takie okienko na pełny ekran i wtedy interfejs aplikacji zmienia się jakby została wywołana z głównego menu. W Galaxy Tab 7.7 dodano możliwość swobodnej edycji tego menu, której brakuje w Galaxy Tab 8.9. Z ciekawostek zauważyłem jeszcze dodatkową zakładkę w menu (oprócz „Wszystkie” i „Moje aplikacje”) z najczęściej uruchamianymi aplikacjami oraz guzik „Edytuj” w menu „Wszystkie” pozwalający zamieniać miejscami ikonki oraz zakładać katalogi do których możemy przeciągać ikony aplikacji. Katalogi takie można też tworzyć na ekranach startowych – w systemie Galaxy Tab 8.9 opcji takiej nie znalazłem, jak również możliwości dodawania/usuwania/zamiany miejscami pulpitów startowych (min. to 1 pulpit, maks. 7). Charakterystyczną cechą nakładki Samsunga jest też dodatkowy guzik w lewym dolnym rogu ekranu do robienia zrzutów ekranu (co znacznie ułatwiło zbieranie materiałów do tej recenzji). W Galaxy Tab 7.7 działa to trochę podobnie jak w Galaxy Note – zrzut otwiera się od razu w edytorze grafiki i możemy swobodnie po nim rysować czy wstawiać opisy, a następnie zapisać bądź wysłać.
Jeżeli chodzi o listę preinstalowanych aplikacji, to Samsung nas nie rozpieszcza. Oprócz standardowych aplikacji od Google oraz wspomnianych wyżej mini-aplikacji dostajemy:
- Readers Hub czyli połączenie czytnika e-booków Kobo z czytnikami do e-gazet: PressReader i Zinio
- pakiet Polaris Office
- Social Hub czyli aplikację łączącą wiele kont społecznościowych
- prosty edytor zdjęć
- program Video Maker do montowania filmików
- Pulse – ciekawy czytnik newsów z różnych serwisów
- Game Hub (nie działa)
- prosty, ale wygodny menedżer plików
- Samsung Apps – własny sklep Samsunga z aplikacjami, gdzie jednak wybór dla tabletów jest dość skromny (ponoć jak się przestawi CSC na Koreę to wybór, szczególnie darmowych tytułów, jest większy – nie testowałem).
- wybór klawiatur ekranowych: standardowa Androida, samsungowa, Swype oraz DioPen do wprowadzania chińskich znaczków, ale działając w trybie angielskim spodobała mi się ona najbardziej, ze względu na dodatkowy rząd klawiszy numerycznych.
System pozwala również na obsługę pewnych czynności akcelerometrem, podobnie jak w opisywanym przez Kasię Galaxy Note. Można powiększać i pomniejszać media poprzez przechylanie tabletu oraz przenosić ikonki między ekranami poprzez przesuwanie tabletu na boki.
Internet
Korzystanie z Internetu na Galaxy Tab 7.7 jest doznaniem bardzo przyjemnym. Szybko zrezygnowałem ze stockowej przeglądarki, bo nie pozwala ona trwale ustawić przedstawiania się urządzenia jako komputer (wiele stron wyświetla automatycznie uboższe wersje mobilne) i zainstalowałem ulubionego Dolphin Browsera. Ładowanie i renderowanie stron przebiega bardzo szybko i sprawnie. Przewijanie i powiększanie działa także bardzo płynnie – rzadko daje się zauważyć denerwujący mnie efekt „odrysowywania” szybko przewijanej strony, nawet na tych napakowanych multimediami jak tvn24.pl czy o2.pl. Wtyczka Flash (ver. 11.1.111.5) działa również wyśmienicie, bez problemu wyświetlając płynnie filmy HD. Gier flashowych generalnie nie lubię, ale sprawdziłem jedną, która ukradła mi kiedyś wiele czasu – Vector TD 2 (http://www.candystand.com/play/vector-td-2). Gra działała poprawnie, ale szybkość pozostawiała jednak trochę do życzenia. Inna sprawa, że ta sama gra potrafi działać słabo także na starszych laptopach.
Generalnie, nawet z moim słabym wzrokiem, jestem w stanie spokojnie czytać strony w trybie poziomym bez powiększania, co jest dla mnie koniecznym warunkiem wygodnego korzystania z WWW na tablecie.
Gry, multimedia
Temat ten wzbudza chyba zawsze największe emocje wśród czytelników recenzji, trudno zresztą się dziwić – w końcu multimedia są jednym z głównych zastosowań tabletów. Myślę, że Galaxy Tab 7.7 nie ma się czego w tym względzie wstydzić.
Odtwarzanie filmów: Od razu odpuściłem sobie stockowego playera, gdyż nie różni się on niczym specjalnym od innych tabletów. Zainstalowałem za to z Android Marketu program MX Player. Niestety nie miałem jakichś dobrych próbek w 1080p, więc testowałem na tym, co udało się znaleźć na szybko:
– .mkv, 1080p, 17,5 Mbps, kodek VC1 – tylko software renderer – odtwarzanie szarpane
– .mkv, 1080p, 10,6 Mbps, kodek x264 ([email protected] 8ref frames) – płynne odtwarzanie
– .mkv, 1080p, 1400 Kbps, kodek x264 ([email protected] 4ref frames) – płynne odtwarzanie
– .mpg, 1080p, 19,7 Mbps kodek Mpeg v2 – płynne odtwarzanie (tylko software renderer)
– .wmv, 1080p, 5500Kbps, kodek VC1 – niby płynne ale ze 2 razy za wolno (tylko software renderer)
Wszystkie próbki .mkv w 720p, jakie testowałem, odtwarzały się bez żadnych problemów.
Muzyka: Nie jestem melomanem więc naprawdę trudno mi obiektywnie ocenić jakość dźwięku. Na pewno wbudowane głośniczki nie są szczytem technologii i przy maksymalnej głośności basowe tony potrafią brzęczeć. Nie ma co liczyć na nagłośnienie imprezy :/ Po podłączeniu słuchawek doznania stają się zdecydowanie przyjemniejsze i spokojnie można posłuchać ulubionej muzyki. Pomaga w tym equalizer z predefiniowanymi ustawieniami oraz rozmaite efekty, włącznie z podbiciem basów. Działa też dobrze obsługa AD2P, dzięki czemu możemy puścić sobie muzykę na radio samochodowe czy słuchawki bluetooth obsługujące ten protokół.
Wbudowany aparat: Matryca 3,2 megapiksela na pewno nie robi wrażenia ale zdjęcia wychodzą przyzwoite, choć tylko przy dobrym świetle. Przy lekkim półmroku wychodzi w nich już spora ziarnistość. Pojedyncza dioda doświetlająca nie zdaje się na wiele, może chyba tylko w sytuacjach kiedy chcemy w ogóle uzyskać jakiś obraz, bo jego jakość będzie zawsze dyskusyjna. Zupełnie nieźle wychodzą natomiast fotografowane z bliska teksty (z dużą pomocą autofocusa). Jak widać na załączonym przykładzie, daje o sobie znać problem „różowej plamy” na jednolicie białym tle, trapiący wielu użytkowników smartfonowych aparatów. Filmiki kręcone w maksymalnej rozdzielczości 720p nagrywają się płynnie, ale jakość też mocno zależy od oświetlenia. Przednią kamerkę testowałem tylko w Skype i do wideo połączeń nadaje się wyśmienicie.
Generalnie wszystko działa poprawnie ale szału nie ma – nie ma co ukrywać, że projektując Galaxy Tab 7.7 producent nie przywiązywał wielkiej wagi do aparatu (i ja też wielkiej nie przywiązuję). Poniżej kilka fotek (wszystkie zrobione w trybie auto, bez zmieniania rodzaju sceny) – jeśli ktoś potrzebuje w oryginalnym rozmiarze – proszę dać znać w komentarzu.
Gry: Na razie sytuacja z kompatybilnością wygląda w kratkę. Problemem jest zapewne fakt, że tabletów z chipsetem Mali nie jest na razie zbyt wiele, a Galaxy Tab 7.7 nie zadebiutował jeszcze nawet na dobre na większości rynków. Bez problemu uruchomiłem lepsze produkcje firmy Glu (Contract Killer, Blood and Gore, Frontline Commando), Dungeon Defenders Second Wave, Reckless Racing, Reckless Gateway, Dead Space, Anomaly Warzone, Earth and Legend, Guerilla Bob, Death Race.
Odpalenie produkcji Gameloftu, a także tych przeznaczonych dla Tegry, wymagało już większego zaangażowania, tzn. zdobycia praw roota oraz instalacji sterownika Chainfire3D. Pomocna była także edycja pliku build.prop, tak aby urządzenie identyfikowało się jako bardziej popularny Samsung Galaxy Tab 10.1 (P7500). Po tych zabiegach uruchomiłem dodatkowo: GTA III, ShadowGun, Siege Craft, Asphalt 6, Backstab i Modern Combat 3 Fallen Nation. Generalnie większość gier Gameloftu jest bardzo kapryśna (komunikaty typu „Device not supported”), ale rozmaite problemy z nimi miałem też w Galaxy Tab 8.9 z Tegrą 2. Miejmy nadzieje, że nowsze produkcje nie będą już sprawiać żadnych problemów.
„Drobnicy” w stylu Angry Birds czy Fruit Ninja nawet nie sprawdzałem, gdyż działa ona praktycznie na wszystkim co ma procesor i ekran.
Podczas testowania gier zauważyłem też, że urządzenie potrafi się solidnie nagrzać. Po godzinnej sesji w zaawansowanej grze 3D staje się to trochę denerwujące, chociaż urządzenie oczywiście nie parzy. Zapewne spory udział ma w tym blaszana obudowa, która dobrze przewodzi i rozprowadza ciepło.
Pamięć
Zaraz po uruchomieniu urządzenia systemowy menedżer zadań pokazuje 303MB zajętej pamięci RAM na 766MB dostępnej. Touch Wizowe widgety zajmują po ok 5MB pamięci, więc zależy to trochę od skonfigurowania ekranów głównych.
Z 16GB pamięci wbudowanej dostępne jest dla użytkownika ok. 12,95GB. Rozbudować ją można dodając kartę microSD, która jest podmontowywana standardowo w folderze /sdcard/extStorages/SdCard. Nie podoba mi się, że po podłączeniu kabelkiem do komputera pamięć tabletu nie jest widziana jako pamięć wymienna USB, ale do transferu używany jest protokół MTP. Uniemożliwia to korzystanie na komputerze z menedżerów plików oraz zapewne spowalnia transmisję. Czas transferu do tabletu pliku o rozmiarze 1170MB wyniósł 2min. 42s. czyli około 7,22MB/s. W drugą stronę czas skrócił się do 1min. 35s. co daje około 12,3MB/s.
Spory zawód sprawił brak obsługi systemu plików NTFS, zarówno na kartach pamięci we wbudowanym slocie, jak i na podłączonym pendrive, co jest niestety typowe dla urządzeń Samsunga. Na szczęście można posiłkować się darmowymi programami w stylu Drive Mount, które pozwalają na podmontowanie mediów sformatowanych w systemie NTFS, nie jest to jednak wygodne rozwiązanie, szczególnie dla kart pamięci, przy których wyświetla się ciągle systemowe powiadomienie, że włożona karta jest w nieprawidłowym formacie. Poza tym wymaga to uprawnień roota, co dla wielu będzie przeszkodą nie do przejścia.
Denerwującym zjawiskiem, ponoć normalnym dla Honeycomba, jest też brak możliwości zapisu na podłączanych mediach przez aplikacje inne niż dostarczone przez producenta. Jako że systemowy menedżer plików nie potrafi „wyjść” powyżej folderu /mnt/sdcard/ konieczna była prosta ingerencja w ustawienia systemu, aby zapis taki umożliwić wszystkim aplikacjom.
GSM
Jak już pisałem wcześniej, tablet może normalnie pełnić wszystkie funkcje telefonu, jakkolwiek przykładanie go do ucha celem rozmowy wygląda dość kuriozalnie. Dysponujemy typowym Samsungowskim dialerem, chociaż zmodyfikowanym ze względu na większą niż w smartfonach rozdzielczość ekranu. Brakuje mi w nim trochę funkcji uruchamiania akcji przez przesunięcie palcem po kontakcie: prawo – telefon, lewo – napisanie SMS-a. Interfejs do SMS-ów jest również podobny jak w smartfonach Samsunga – raczej nie ma się nad czym rozpisywać w tym temacie.
GPS
Testowanie GPS rozpocząłem kładąc urządzenie na parapecie przy dużym oknie. Mimo wsparcia sieci komórkowej, przez pół godziny nie udało się złapać fixa. Co więcej, w porywach ledwo były wykrywane 2 satelity, podczas gdy leżący obok smartfon wykrywał bez problemu 3-4. Sytuacja diametralnie się zmieniła po wyjściu z budynku – połączenie zostało nawiązane w ciągu kilku sekund, co przy całkowitym zachmurzeniu jest niezłym wynikiem. Tablet widział 14-17 satelitów i praktycznie cały czas korzystał ze wszystkich, podczas gdy leżący obok smartfon Galaxy S widział maksymalnie 11.
Test powtórzyłem następnego dnia, przy włączonym trybie samolotowym oraz przy gęstym opadzie śniegu. Tym razem fix trwał około 15 sekund od wyjścia z budynku, a dalej było już podobnie jak dzień wcześniej. Poniżej zamieszczam screenshoty z obydwu prób:
Generalnie myślę, że tablet ten można z czystym sumieniem polecić osobom, które lubią nawigację z dużym ekranem.
Bateria
Pełne naładowanie baterii oryginalną ładowarką (2A na wyjściu) przy wyłączonym tablecie zajęło 4 godziny i 2 minuty. Inna ładowarka sieciowa z USB (800mA) radziła sobie bez problemu, choć na pewno wolniej niż oryginalny zasilacz. Ładowania z portu USB komputera tablet niestety nie sygnalizuje, ale jak pokazała praktyka, w rzeczywistości bateria pomału się podładowuje co pozwala bez problemu podtrzymać urządzenie np. w pracy.
Jeśli chodzi o czas działania baterii, to jest on mocno zróżnicowany. Nie mierzyłem ze stoperem w ręku, ale bateria zaczęła się domagać doładowania po około 4,5 godzinach gry w Dungeon Defenders w sieci lokalnej. Zmierzyłem natomiast dokładnie czas odtwarzania filmu (ekran na 50%, tryb samolotowy, plik .mkv 720p) i po równo 12 godzinach bateria pokazywała jeszcze 8%. Samo czuwanie również nie jest prądożerne – przy ustawionej synchronizacji poczty przez Wi-Fi co 15 minut (GSM wyłączone) tablet zużywał przeciętnie nieco mniej niż 1% baterii na godzinę.
Przy normalnym użytkowaniu (WWW, poczta, trochę grania, trochę muzyki) bateria spokojnie starcza na 8 godzin pracy.
W Galaxy Tab 8.9 czas grania jest podobny, ale nawet 4-5 godzin filmu .divx potrafi wydrenować większość baterii.
Host USB
Do tabletu od razu dokupiłem kabelek z gniazdkiem USB OTG. Jako że lubię ekstremalne testy, zacząłem od razu podłączać rozmaite peryferia. Niestety urządzenie nie jest w stanie zasilić zewnętrznego dysku twardego, dlatego posiłkowałem się hub-em USB z własnym zasilaniem, dzięki któremu podmontowałem bez problemu jednocześnie 2 dyski twarde i 2 pendrive’y. Po podłączeniu medium sformatowanego na FAT wyskakuje od razu wbudowany menedżer plików, przy systemie NTFS musiałem posiłkować się wspomnianym programem Drive Mount. Udało się też podłączyć pecetowy czytnik kart SD, który był bez problemu wykrywany. Dla odmiany porażką okazały się próby podłączania smartfonów w trybie pamięci masowej – zarówno podłączenie Galaxy S jak i HTC Legend generowało tylko lakoniczny komunikat: „Podłączono urządzenie wysokiej mocy”. Znakomicie działały za to pecetowe klawiatury i myszki na USB oraz, co mnie zdziwiło, bezprzewodowa mysz Microsoft Arc (oczywiście po wpięciu malutkiego dongla od niej). Poprawnie działała również bezprzewodowa klawiaturka Microsoft Arc i po ustawieniu tabletu na podpórce dało się całkiem wygodnie edytować teksty. Generalnie przydatność hosta USB oceniam jako wysoką, ale trzeba pamiętać, że do podłączenia dysku twardego potrzeba będzie roota+dodatkowego zasilania.
Benchmarki
Dla ciekawskich publikuję rezultaty z kilku najbardziej znanych benchmarków. Dla porównania zamieściłem też wyniki Galaxy Tab 8.9 (Tegra 2 1GHz):
Podsumowanie
Z pewnością na chwilę obecną urządzenie nie ma godnej konkurencji w Androidowym segmencie poniżej 8 cali (może z wyjątkiem Galaxy Tab 7.0 Plus) i nie zmieni się to chyba aż do momentu ukazania się Asusa Eee Pad Memo 370T. Tablet mogę gorąco polecić przede wszystkim osobom, które cenią kompaktowość. W stosunkowo małej (fantastycznie lekkiej i cienkiej) obudowie umieszczono znakomity ekran Super AMOLED o rozdzielczości WXGA, na którym bez problemu da się przeglądać strony WWW w pełnej krasie oraz oglądać filmy praktycznie w każdym formacie. Dostępne są bez problemu adaptery HDMI i USB, więc nie odcinamy się przy tym całkowicie od rozmaitych peryferiów, możemy za to cieszyć się możliwością wyboru pomiędzy wersjami 3G oraz Wi-Fi. Prędkość, zarówno procesora jak i układu graficznego, nie dorównuje wprawdzie Tegrze 3, ale tablet jest nadal w czołówce większości benchmarków. Sytuację może poprawić jeszcze ukazanie się ICS-a, choć z ręką na sercu, po 2 tygodniach użytkowania, stwierdzam, że Honeycomb 3.2 na Galaxy Tab 7.7 jest bardzo dopracowany, a nakładka TouchWiz nie taka straszna, jak ją malują. Problemem jest z pewnością kompatybilność ze starszymi grami, zwłaszcza tymi od Gameloftu. Jeżeli ktoś koniecznie chciałby pograć choć w część z nich, to nie obejdzie się bez roota i odrobiny kombinowania. Mam nadzieję, że nadchodzące tytuły nie będą sprawiały już tylu problemów.
Niezrozumiałe jest dla mnie niestety opóźnianie przez Samsunga premiery Galaxy Tab 7.7 na całym świecie, przez co wciąż dostępny jest on jedynie dla nielicznych. Być może rolę grają tu zastrzeżenia patentowe Apple’a? Równie niezrozumiała jest dla mnie polityka cenowa, gdyż np. w Rosji tablet wyceniono na równowartość 3200zł, a cena w USA powyżej 600USD też jest dość wysoka jak na tamtejsze standardy. Podejrzewam, że kiedy Galaxy Tab 7.7 w końcu pojawi się Polsce, początkowa cena będzie nie do zaakceptowania dla większości osób (być może będzie już także mocno przestarzały :/). Jeżeli jednak się mylę, albo ktoś będzie cenił sobie wymienione wyżej zalety, to naprawdę gorąco polecam zakup tego urządzenia.
_ _ _ _
Dzięki Piotrowi na łamach Tabletowo.pl pojawiła się pierwsza w Polsce recenzja Samsunga Galaxy 7.7 – dzięki! A jeśli Ty masz pomysł na tekst o tabletach bądź na tematy około-tabletowe lub jesteś posiadaczem któregoś z tabletów i chciałbyś z nami współtworzyć Tabletowo.pl – daj znać. Obecnie najbardziej pożądane są recenzje wszelkich aplikacji na iOS i Androida, ale jeśli czujesz, że mógłbyś napisać test swojego tabletu (w ramach serii recenzji Opinia Użytkownika), felieton bądź artykuł na jakiś konkretny temat – również jesteśmy otwarci na propozycje. W ten sposób, jeśli zechcecie nam pomóc, baza artykułów Tabletowo.pl powiększy się o kolejne wartościowe, autorskie wpisy. Nie ma nic cenniejszego niż dzielenie się spostrzeżeniami i opiniami z innymi Czytelnikami – jeśli masz taką ochotę – odezwij się na mejla: admin(małpka)tabletowo.pl