NOMU – pewnie niewiele mówi Wam nazwa takiego producenta. Okazuje się, że zaprezentował on niedawno model, który dla nielicznych jest tym, czego szukali: to mały, wytrzymały smartfon, który bez strachu można zabrać ze sobą na plac budowy czy wycieczkę, gdzie łatwo o uszkodzenie telefonu.
Prawdę powiedziawszy, warunki pracy w biurze też nie zawsze sprzyjają temu, żeby nasz smartfon pozostawał w jednym kawałku: podłogi wyłożone płytkami czy śliskie blaty biurek to czynniki, które nieraz przyczyniają się do tego, że na ekranach naszych smartfonów pojawia się charakterystyczna pajęczynka. Jak NOMU S30 mini radzi sobie w takich okolicznościach?
Na filmie przedstawiono typowe sytuacje, w których nasze smartfony żegnają się z integralnością obudowy. Mi spodobała się ta, w której dziewczyna wyciąga smartfon z kieszeni schodząc po schodach, ten jej się wyślizguje, odbija się od stopni, po czym ląduje w kałuży. Kwintesencja klasycznego pecha ;)
Szczęśliwie NOMU S30 mini jest też wodoodporny. Zresztą, tu macie jego specyfikację:
- Ekran 4,7 HD z Gorilla Glass 3, obsługa w rękawiczkach, obsługa inteligentnych gestów
- Procesor MediaTek MT6737T (1,5 GHz)
- 3 GB RAM
- 32 GB pamięci wewnętrznej
- Aparat główny 8 Mpix (Sony), kamerka przednia 2 Mpix
- Bateria 3000 mAh z szybkim ładowaniem
- Odporność na wodę i kurz (IP68)
- Wodoodporny port USB
- WiFi, Bluetooth 4.0, modem 4G (z B20 800 MHz)
- Android 7.0 Nougat
Więcej informacji możecie uzyskać na oficjalnej stronie produktu, o tu.
wpis powstał przy współpracy z NOMU