Recenzja Sony Xperia XZ Premium – co poza Super Slow Motion?

Każdy z producentów w swoich flagowcach stara się wprowadzić innowacyjne funkcje, które sprawią, że klienci zwrócą wzrok w ich stronę. Samsung w Galaxy S8/Galaxy S8+ ma zakrzywione ekrany i skaner tęczówki oka, HTC w U11 – mechanizm ściskania telefonu, LG w G6 – militarną normę odporności (i niesamowitą umiejętność tracenia na wartości w pierwszych tygodniach dostępności). Sony natomiast, jako pierwsza firma, wprowadziła do swojego najważniejszego modelu na ten rok tryb nagrywania Super Slow Motion – w 960 kl./s. Ale czy to wystarczy, by zainteresować się Xperią XZ Premium? Na to pytanie odpowiem Wam w dzisiejszej recenzji, do zapoznania się z którą gorąco zachęcam.

Parametry techniczne Xperia XZ Premium:

  • wyświetlacz 5,5″ 4K (3840 x 2160) HDR, Gorilla Glass 5,
  • ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 835 z Adreno 540,
  • 4 GB RAM,
  • 64 GB pamięci wewnętrznej,
  • Android 7.1.1 Nougat,
  • aparat 19 Mpix f/2.0,
  • kamerka 13 Mpix f/2.0,
  • WiFi,
  • LTE Cat. 16,
  • GPS / Glonass,
  • NFC,
  • Bluetooth 5.0,
  • slot kart microSD,
  • port USB typu C,
  • czytnik linii papilarnych,
  • akumulator o pojemności 3230 mAh,
  • odporność potwierdzona normą IP65/IP68,
  • wymiary: 156 x 77 x 7,9 mm,
  • waga: 195 g.

Wideorecenzja Sony Xperia XZ Premium

Wzornictwo, jakość wykonania

Patrzycie na Xperię XZ Premium i co widzicie? Jestem przekonana, że w większości odpowiecie dokładnie tak samo: powiększoną Xperię XZ. Patrząc na oba modele trudno bowiem znaleźć jakiekolwiek różnice w wyglądzie, pomijając oczywiście aspekt wielkości, bo Xperia XZ miała ekran o przekątnej 5,2”, natomiast w Xperii XZ Premium urósł on do 5,5” (a dokładniej 5,46″), co poskutkowało wzrostem wymiarów z 146 × 72 × 8,1 mm do 156 × 77 × 7,9 mm, a także masy – z 161 g do 191 g.

Wzornictwo smartfonów Sony jednym bardzo się podoba, innym – nieszczególnie. Niezależnie jednak od tego, do której grupy należycie, musicie przyznać, że Xperia XZ Premium jest nienaturalnie duża. Jak na smartfon za 3199 złotych ramki nad i pod ekranem wołają o pomstę do nieba – sprawiają, że fizyczne wymiary urządzenia są dużo większe niż mogłyby być, gdyby z nich zrezygnowano. W erze miniaturyzacji (patrz: Galaxy S8+ czy LG G6), Xperia XZ Premium pod tym względem na tle konkurencji wypada po prostu blado.

Szerokie ramki, a co za tym idzie, duże wymiary smartfona sprawiają, że korzystanie z niego jedną ręką nie jest komfortowe. Trzymając telefon standardowo, jestem w stanie kciukiem dosięgnąć do trzeciego, jak się uprę to i drugiego rzędu ikon od góry. Ale żeby sięgnąć pierwszego, muszę się nieco nagimnastykować.

Sama obudowa została wykonana z poliwęglanu, aluminium i szkła (z przodu i z tyłu mamy Gorilla Glass 5). Sądząc po ostatnich trzech tygodniach, które ze mną spędził Xperia XZ Premium muszę przyznać, że jest odporny na trudny dnia codziennego – na obudowie nie pojawiła się żadna rysa. Niestety jednak, jedną jestem w stanie dostrzec na przedniej tafli szkła, czyli na ekranie – jest też dość głęboka, wyczuwalna pod paznokciem.

Obudowa jest symetryczna – ramki nad i pod ekranem mają taką samą szerokość. Do tego górna i dolna krawędź zostały ścięte na prosto, co z kolei sprawia, że smartfon możemy postawić na płaskiej powierzchni bez obaw, że się zaraz przewróci. Tym, co może się nie podobać patrząc na telefon z przodu, jest umieszczenie dolnego głośnika – zamiast na środku, znajduje się bliżej dolnej krawędzi.

Samej jakości wykonania natomiast nie mam zupełnie nic do zarzucenia – pod tym względem Xperia XZ Premium to najwyższa półka. I może zastąpić lusterko, co dla kobiet może się okazać sporą zaletą – zwłaszcza w chromowej wersji, czyli tej, którą testowałam. Oczywiście warunek jest jeden: obudowa musi być świeżo przetarta, w innym wypadku – niestety – jako lusterko się nie sprawdzi, bo działa jak lep na odciski palców.

Pamiętajcie też, że Xperia XZ Premium spełnia normy odporności IP65/IP68, co oznacza odporność na wodę i kurz. Tu jednak warto przytoczyć stanowisko Sony związane z tym tematem:

Xperia XZ Premium jest odporny na wodę i kurz, więc bez problemu wytrzyma deszcz i mycie pod bieżącą wodą. Należy jednak pamiętać o założeniu dołączonych osłon na wszystkie porty. Nie zanurzać całkowicie ani wystawiać na działanie wody morskiej, słonej, chlorowanej czy płynów. Niedozwolone i niewłaściwe użytkowanie urządzenia spowoduje unieważnienie gwarancji. Urządzenie ma stopień ochrony IP65/68. Więcej informacji można znaleźć na stronie supportu. Uwaga: Xperia XZ ma port USB bez zaślepki, który umożliwia podłączenie i ładowanie. Port USB musi być zupełnie suchy przed rozpoczęciem ładowania.

Moją testową sztukę po spotkaniu z piaskiem na plaży Playa de las Teresitas, na której to godzinami nadrabiałam seriale na Netflixie, opłukałam pod wodą i do tej pory działa. Bardziej zaawansowanych testów wodoszczelności nie przeprowadzałam.

Przyjrzyjmy się jeszcze rozmieszczeniu portów, złączy i przycisków. Na prawym boku mamy przyciski do regulacji głośności, nieco niżej osadzony poniżej poziomu obudowy włącznik, w którym skrywa się skaner linii papilarnych, natomiast nieopodal dolnej krawędzi znajdziemy fizyczny spust migawki. Na przeciwległym boku z kolei umieszczona została zaślepka, pod którą skrył się slot kart microSD oraz nanoSIM. Co istotne, obie szufladki wysuwa się niezależnie od siebie, dzięki czemu chcąc zmienić kartę pamięci, telefon nie restartuje się (wspominam o tym dlatego, że następuje to za każdym razem, gdy wyciągniemy kartę SIM). Aby wyciągnąć tackę z kartą nanoSIM musicie mieć dłuższe paznokcie – bez nich ani rusz.

Górna krawędź została poświęcona na mikrofon i 3.5 mm jack audio (sami musicie ocenić czy to jest zaleta – ja preferuję jacka na dole). Na dolnej krawędzi znajdziemy natomiast port USB typu C i drugi mikrofon. Przechodząc na przedni panel telefonu, w oczy rzucają się przede wszystkim głośniki stereo – po jednym nad i pod ekranem. Nad ekranem znajdziemy jeszcze niewielką diodę powiadomień, obiektyw kamerki przedniej oraz czujnik światła. Z tyłu mamy obiektyw aparatu głównego, diodę doświetlającą oraz, po środku, tag NFC.

Wyświetlacz

W przypadku wyświetlacza Xperii XZ Premium ważne są co najmniej dwie rzeczy. Najistotniejszą jednak jest rozdzielczość ekranu i zrozumienie, jak on działa. Bo zewsząd dochodzą do nas słuchy, że produkt ten ma ekran IPS 4K HDR. I super, bo faktycznie zamontowana tu matryca ma przekątną 5,5” i rozdzielczość 3840 x 2160 pikseli, czyli właśnie 4K, ale w zdecydowanej większości będziecie z niego korzystać w rozdzielczości Full HD, nie mając na to najmniejszego wpływu. Wszystko przez to, że 4K uaktywnia się dopiero w momencie, kiedy na ekranie wyświetlane są treści w tej właśnie jakości obrazu. Dlaczego tak? Najprawdopodobniej wszystkiemu winna jest energochłonność takiego rozwiązania. Ale faktem jest, że 4K podczas codziennego użytkowania nie jest nikomu do szczęścia potrzebne – chyba że mówimy o okularach VR.

Ustalmy zatem, kiedy ekran faktycznie działa w rozdzielczości 4K – oglądając wideo 4K w aplikacji Sony, na YouTube (gdy dostępne są materiał w 2160p) oraz, podobno (nie testowałam), w aplikacji Amazon Prime Video.

Drugą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest pozostanie przy proporcjach ekranu 16:9. Główni rywale Sony, tj. Samsung i LG, poszli w stronę niekonwencjonalnych rozwiązań, dzięki czemu w Galaxy S8/Galaxy S8+ mamy 18,5:9, natomiast w G6 – 18:9. Tutaj, w Xperii XZ Premium, różnicy w stosunku do poprzedniego flagowca Sony, pod tym względem, nie uświadczymy.

Idąc dalej, jasność ekranu – zarówno minimalna, jak i maksymalna – nie pozostawia wiele do życzenia, a sam czujnik światła działa niezawodnie. Zaskoczeniem był dla mnie jednak brak filtra niebieskiego, który powoli staje się już standardem nawet w tanich smartfonach. Tymczasem tutaj go nie uświadczymy.

Jeśli chodzi o jakość wyświetlanego obrazu, w ustawieniach mamy dwie możliwości dopasowania go pod indywidualne preferencje. Możemy przede wszystkim wybrać pomiędzy jednym z trzech trybów: standardowym (jasne, żywe kolory), profesjonalnym (autentyczne kolory) lub superżywych kolorów (jak sama nazwa wskazuje). Do tego dochodzi możliwość zmiany balansu bieli (czerwony, zielony i niebieski). Jest też osobny tryb ulepszania obrazu wideo, który poprawia jakość wyświetlanych nagrań, dzięki technologii X-Reality for mobile – i faktycznie różnica widoczna jest gołym okiem.

Co jeszcze na temat samego ekranu? Na pewno to, że kąty widzenia są wręcz znakomite, ślizg palca po ekranie bezproblemowy, a reakcja na dotyk i polecenia wydawane przez użytkownika – natychmiastowa.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Głośniki
3. Czytnik linii papilarnych. Akumulator. Aparat. Podsumowanie