Jak widzę ten smartfon, to od razu przypomina mi się gość z reklamy mówiący „Panasonic”

Były czasy, kiedy czytałeś na opakowaniu sprzętu nazwę producenta, i myślałeś sobie: „O, to musi być dobre, bo zrobiła to dobra firma”. Produkty Philipsa, Panasonica czy Sony były synonimem znakomitej jakości, najwyższej dbałości o szczegóły i nierzadko obiektem westchnień nastolatków, których nie było stać na wieżę stereo czy discmana. Obecnie wiele firm zatarło się w świadomości konsumentów, a ich miejsce zajęły inne. Nie oznacza to, że starzy wyjadacze branży składają broń. Od czasu do czasu pojawiają się takie produkty jak Panasonic Eluga Pure.

I to nie jest tak, że ci producenci mają czym walczyć. Nowozaprezentowany smartfon to kwintesencja budżetowego smartfona z dużym ekranem. Ale u producenta widać tę wolę walki, chęć zaznaczenia swojej obecności na rynku, choć jasne jest, że nie ma już szans na nim na poważnie zaistnieć.

Panasonic Eluga Pure ma 5,5-calowy ekran, przykryty szkłem 2.5D. Wyświetlacz pracuje w rozdzielczości HD, więc na taką przekątną to żadna rewelacja. Sercem smartfonu jest czterordzeniowy MediaTek MT6737, do tego wyposażono go w 2 GB RAM i pamięć 16 GB.

Pełna specyfikacja:

  • 5.5-calowy ekran (1280 x 720 pikseli) HD 2.5D
  • 64-bitowy MediaTek MT6737 (1,25 GHz) z procesorem graficznym Mali-T720
  • 2 GB pamięci RAM
  • 16 GB pamięci wewnętrznej, rozszerzalna dzięki microSD
  • Tylna kamera – 13 MPix z lampą błyskową LED
  • Kamera z przodu – 8 MPix
  • 4G LTE, WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth 4.0, GPS
  • Akumulator o pojemności 2900 mAh
  • Android 6.0 Marshmallow z interfejsem FitHome
  • Wymiary: 152x 76.8x 8.9 mm

Panasonic Eluga Pure będzie dostępny w sprzedaży od 27 marca, w cenie 4990 dolarów tajwańskich (jakieś 650 zł bez podatku). Smartfon raczej nie będzie dostępny poza Tajwanem.

Zawsze bierze mnie na wspominki, kiedy widzę premiery, taką ja ta. Jest coś w tych firmach, które za dzieciaka uważało się za świetne i nie do pobicia. Oczywiste jest, że teraz nie kupiłbym takiego smartfonu, i że propozycje producentów, którzy kiedyś w branży elektronicznej byli nie do ruszenia, obecnie nie we wszystkich jej dziedzinach radzą sobie równie dobrze. Ale… czy te firmy nie poruszają w Was jakiejś czułej struny nostalgii?

 

źródło: fonearena, Panasonic