Doskonale wiem, co pomyśleliście po przeczytaniu tytułu… że to po prostu zwykły clickbait. Ale nie, nie jest tak. Naprawdę po spojrzeniu w parametry techniczne Elephone P25 stwierdziłam, że mamy do czynienia ze smartfonem (prawie) idealnym. W dodatku relatywnie tanim. I muszę przyznać, że czekam na jego rynkową premierę, która już niedługo.
Bo jak inaczej powiedzieć o smartfonie, którego trzy najważniejsze komponenty prezentują się wprost imponująco? RAM? – 6GB. Pamięc wewnętrzna? – 64GB z możliwością rozszerzenia dzięki slotowi kart microSD. System operacyjny? – najnowsza wersja Androida, tj. 7.0 Nougat. A to dopiero początek.
Do tego mamy wyświetlacz o przekątnej 5,5″ o rozdzielczości całkowicie wystarczającej do codziennego użytkowania – 1920×1080 pikseli, aparat 21 Mpix (Sony IMX230, nie jest najnowszy, ale wciąż się nieźle sprawdza) oraz ośmiordzeniowy procesor z Mali-T720MP 650MHz, co wskazuje na MediaTeka MT6753 – i to tak naprawdę może być wąskie gardło tego produktu. Bo o ile 6GB RAM-u wygląda świetnie, tak połączenie z tą jednostką centralną może nie dać oczekiwanych rezultatów. Ale nie uprzedzajmy faktów – może będę pozytywnie zaskoczona (a mam nadzieję, że będę to mogła szybko zweryfikować testując P25).
Oczywiście na pokładzie smartfona nie zabraknie dual SIM, LTE (ze wsparciem dla B20, czyli 800MHz, co dla wielu z Was jest istotne), Bluetooth 4.0, GPS, dwuzakresowego WiFi 802.11a/b/g/n oraz 3.5 mm jacka audio. Tak naprawdę w specyfikacji brakuje mi tylko jednego – modułu NFC. Całość została zamknięta w metalowej obudowie, która na zdjęciach prasowych prezentuje się przyjemnie dla oka, a masa telefonu wynosi 158 gramów.
Elephone P25 ma kosztować 199 dolarów, a przynajmniej taka cena widnieje przy produkcie w sklepie elephonestore. Kiedy premiera? Wiele wskazuje na to, że w najbliższych tygodniach, aczkolwiek szczegóły na tę chwilę nie są znane.
Więcej informacji na temat smartfonów Elephone znajdziecie na stronie producenta – odsyłam tutaj.
Wpis powstał przy współpracy z Elephone