Działanie
Asus Zenfone 3 pod maską skrywa ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 625 MSM8953 2GHz z Adreno 506, działający przy współpracy 4GB RAM i systemu Android 6.0 Marshmallow z ZenUI 3.0. Po trzech tygodniach intensywnego użytkowania testowanego telefonu muszę stwierdzić, że jest to dobre połączenie podzespołów. Jasne, nie jest to najwyższa, flagowa półka pod względem wydajności, ale pamiętajmy, że Zenfone 3 to nie high-end, a przedstawiciel średniej półki. Który działa bez żadnych kompleksów. Na wideo z początku wpisu możecie dostrzec, że aplikacje nie są uruchamiane w mgnieniu oka, widoczne jest delikatne opóźnienie; zobaczycie też, jak radzi sobie smartfon z zarządzaniem RAM-em przy otwartych kilkunastu aplikacjach.
Wyniki uzyskane przez to urządzenie w testach syntetycznych nie powalają na kolana. Ale i nie mają prawa – w końcu jest tu tylko Snapdragon 625 z Adreno 506. Wyniki przedstawiają się następująco:
AnTuTu: 62497
Quadrant: 39210
GeekBench 4:
single core: 836
multi core: 3987
3D Mark:
Ice Storm: max.
Ice Storm Extreme: 8087
Ice Storm Unlimited: 13901
Gry działają bez zająknięcia i uruchamiają się na najwyższych detalach. GTA San Andreas, Real Racing 3 czy Asphalt 8: Airborne – we wszystkie tytuły można bezproblemowo pograć. Muszę jednak zauważyć, że podczas dłuższej rozgrywki telefon lubi się lekko nagrzać – na szczęście tylko w okolicy obiektywu aparatu i w dodatku nie do temperatur, które są niekomfortowe dla użytkownika.
Oprogramowanie
Prawie od zawsze jestem zwolenniczką interfejsu ZenUI ze smartfonów Asusa… Teraz mogę powiedzieć, że byłam. Byłam do momentu włączenia Zenfone’a 3. O ile wcześniej, przy poprzednich Zenfone’ach, to kolorowe oprogramowanie współgrało z ogólną stylistyką samych smartfonów (kolorowe obudowy z tworzywa sztucznego), tak teraz… mamy do czynienia z eleganckim, szklanym opakowaniem i trochę cukierkowym, przekombinowanym środkiem. Jedno do drugiego mi tu wybitnie nie pasuje. Super by było, gdyby Asus dał wybór w ustawieniach, czy chcemy wersję ZenUI cukierkową (jak ja to nazywam), czy bardziej stonowaną, elegancką, która by tu o wiele lepiej wyglądała.
Dodatkowo, pozostając w klimacie czepiania się, poszczególne interfejsy są nienaturalnie duże. Nie wiem czym to jest spowodowane – zwłaszcza, że w poprzednich testowanych przeze mnie urządzeniach Asusa tego nie zauważyłam. Mam tu na myśli głównie belkę systemową wysuwaną z góry, na której ikony są wręcz ogromne, podobnie jak sam przycisk „wyczyść”, odpowiadający za usunięcie powiadomień z belki. No ale dobrze, kwestię wyglądu interfejsu zostawmy już z boku. Mi się pewne elementy nie podobają, ale może się okazać, że Wam tak – i nic z tym nie zrobimy. Kwestia gustu.
Przejdźmy jednak do najważniejszych funkcji, które znajdziemy w ZenUI. A jest ich… od groma!
Na uwagę przede wszystkim zasługuje aplikacja Menadżer urządzenia, z którą nowym użytkownikom Zenfone’a 3 polecam się zapoznać w pierwszej kolejności. A to dlatego, że to właśnie w tym miejscu maksymalnie można spersonalizować wszystkie ustawienia aplikacji, ich autostartu i optymalizacji baterii, czyli najbardziej istotnych kwestii w smartfonie. Mamy tu takie funkcje, jak: użycie danych (z możliwością ustawienia limitu danych komórkowych na SIM1 i SIM2), bateria (tryb wydajności, normalny, oszczędzanie energii i bardzo oszczędny), przyśpiesz (zwiększenie szybkości przez zwolnienie pamięci podręcznej), powiadomienia (zarządzenie aplikacjami mogącymi wyświetlać powiadomienia oraz ich blokowanie), czyszczenie (automatyczne usuwanie „śmieci” w celu zwolnienia miejsca w pamięci) oraz prywatność i bezpieczeństwo.
I to tak naprawdę jedyna potrzebna aplikacja, spośród wszystkich preinstalowanych domyślnie na smartfonie. Asusie, wybacz mi, ale to najprawdziwsza prawda… Cała reszta to zupełnie nieistotne programy, które użytkownik mógłby sobie sam pobrać z Google Play, jeśli tylko wykazałby odrobinę ochoty. Ale wątpię, by tak było. A jesteśmy, niestety, zmuszeni do egzystowania w towarzystwie tych właśnie aplikacji. Zostawmy programy, a skupmy się na funkcjach dostępnych w ustawieniach:
- obsługa jedną ręką,
- filtr światła niebieskiego,
- menadżer autouruchamiania,
- gesty dotykowe (dwukrotnie stuknij ekran, by go wyłączyć; dwukrotnie stuknij ekran, by go włączyć; przesuń palcem po ekranie, aby wybudzić urządzenie z trybu bezczynności; uruchamianie dedykowanych aplikacji przez narysowanie na zablokowanym ekranie przypisanej do niej litery),
- gesty ruchu (odwrócenie, by wyciszyć; przyłożenie do ucha, by odebrać połączenie przychodzące),
- tryb rękawiczek,
- Dżin gier,
- motywy,
- szybkie uruchamianie aparatu w trybie blokady, przez dwukrotne kliknięcie przycisku głośności,
- tryb łatwy: przyjazny, intuicyjny interfejs z prostym układem i podstawowymi funkcjami,
- tryb dla dzieci: bezpieczne miejsce dla dzieci, w którym dostępne są jedynie wybrane przez rodziców aplikacje.
Dodatkowo mamy kilka innych ciekawostek w ZenUI – najważniejsze, według mnie:
– będąc na ekranie domowym, wystarczy przesunąć palec w dół ekranu, by włączyć szybkie wyszukiwanie,
– zdjęcia można przenosić do folderu Kosz, zamiast od razu usuwać,
– aplikacje na ekranach domowych mogą być inteligentnie grupowane w foldery,
– rozmiar ikon na ekranie głównym może być zmieniony – ze standardowych 100% możemy zejść do 50% lub zwiększyć do maksymalnie 130% (o 10% różni się każdy kolejny rozmiar ikon),
– można zmieniać efekt przewijania ekranów głównych, ale to raczej już standard.
Głośnik jest niewielki, w dodatku mono, do tego umieszczony na dolnej krawędzi, co niestety nie świadczy o nim najlepiej – po pierwsze, łatwo go zasłonić dłonią podczas grania czy oglądania filmów, jak również zagłuszyć, gdy smartfon znajduje się w standardowym uchwycie samochodowym. Sama jakość odtwarzanego dźwięku do rewelacyjnych nie należy, ale tragiczna również nie jest. Powiedziałabym, że jest po prostu akceptowalna – podobnie jest na wyjściu słuchawkowym, z którego działaniem nie miałam żadnych problemów.
Ciekawostką może być zastosowanie trybu Na Zewnątrz, który z założenia powinien podwyższać maksymalną głośność odtwarzanego dźwięku. Tymczasem okazuje się, że po włączeniu tej funkcji dźwięk jest dużo gorszej jakości, staje się automatycznie metaliczny (co normalnie nie ma miejsca) i ogólnie zastanawiam się, czy nie dodano go tu na siłę.
Podsumowując, Zenfone 3 nie jest smartfonem muzycznym, ale do okazjonalnego słuchania muzyki spokojnie wystarczy.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Zenfone 3 – stworzony do fotografii…?
3. Akumulator. Czytnik linii papilarnych
4. Działanie, oprogramowanie. Głośnik
5. Zaplecze komunikacyjne. Podsumowanie